haLayla pisze:Albo niech opiekun, skoro chce pieniędzy, sam się do uczelni zgłosi
Nikt nie domaga się pieniędzy, moje rozważania są czysto hipotetyczne
Mam nadzieję, że po praktyce nie wystawi mi rachunku.
koma pisze:Idziesz do niego po nauki, po jego umiejętności, więc mu zapłać lub ustal zapłatę z uczelnią.
W umowie z uczelnią nie ma nic o praktykach i nie zamierzam też tego ustalać. Nie zamierzam mu też płacić za praktyki. Dlaczego?
1. Uważam, że płacąc czesne, mam prawo do wszystkich zajęć i praktyk ujętych w programie studiów. To sprawa uczelni, czy z tych pieniędzy płaci coś opiekunom czy wszystko bierze dla siebie.
2. Jak wnioskuję z niektórych postów nie ma prawnego obowiązku zapłaty za praktyki. Wiele nauczycieli robi to za darmo.
3. Czas pracy nauczyciela to 40 godzin, z czego na ogół około 20 to zajęcia przy tablicy. Druga połowa czasu to wszelkie inne czynności służbowe, do których moim zdaniem zalicza się opieka nad praktykantem. Naprawdę nie sądzę, żeby opiekun spędził nad moją praktyką więcej niż godzinę w tygodniu. Jeśli się mylę, to bardzo proszę, z ręką na sercu, o napisanie, ile czasu na to przeznaczacie. Sprawdzenie konspektów? Podpis w dzienniczku praktyk? Polecenie przeczytania różnych dokumentów szkolnych? Rozmowa na przerwie?
4. Nigdzie też nie znalazłem informacji, aby był jakiś dodatek do wynagrodzenia za bycie opiekunem praktykantów ani żeby było to jakąś częścią wynagrodzenia.
5. Nauczyciel dostaje pensję z podatków wszystkich obywateli, więc już mu pośrednio płacę. Dlaczego na edukację płacą wszyscy, a nie tylko rodzice dzieci w wieku szkolnym. Szkoła to co innego niż służba zdrowia czy policja.
Nie chcę wyjść na osobę atakującą nauczycieli, ponieważ nic do nich nie mam i sam zamierzam nim być. Nie chcę też wyjść na jakiegoś niewdzięcznika, ale ja sądzę, że nie mam obowiązku płacić za praktyki, tym bardziej, że nie jestem przygotowany na taki wydatek. Z mojej strony, jeśli będę zadowolony ze współpracy, mogę w ramach wdzięczności podarować jakiś symboliczny prezent.
koma pisze:Idziesz do niego po nauki, po jego umiejętności, więc mu zapłać lub ustal zapłatę z uczelnią.
I jeszcze jedna sprawa odnośnie tego - jeśli chcesz traktować praktykę jako usługę rynkową, to pobieraj sobie kasę od praktykantów, ale załóż działalność gospodarczą i odprowadzaj podatek od zysków.
Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem. Jeśli bardzo się gdzieś mylę, proszę o sprostowanie i podanie jakichś źródeł w postaci ustaw czy rozporządzeń. Praca nauczyciela przede mną, ale nie sądzę, że kiedyś w przyszłości jak przyjdzie do mnie praktykant to będę oczekiwał od niego pieniędzy. Jak napisałem wcześniej, myślę że nie zajmuje to tak dużo czasu a poza tym ilu tych praktykantów w ciągu roku przychodzi... Uważam, że z opieką nad praktykantami tak samo jak i z wycieczkami, wywiadówkami, długimi radami itd., czyli wszystko rozkłada się w ciągu roku na te 20 godzin tygodniowo ponad 20 godzin tablicowych.