koma pisze:No bo już nie wiem, jak Ci tłumaczyć, że nauczyciel nie ma żadnego obowiązku brać studenta na praktykę, zwłaszcza nie jest to jego obowiązek w ramach 40 godzin, jak byłeś przekonany.
Ja to rozumiem i pisałem gdzieś na poprzedniej stronie, że akceptuję fakt, iż ma prawo odmówić.
haLayla pisze:Ale my mówimy o wynagrodzeniu dla opiekuna praktyk, a nie o osobach udzielających korków.
Opiekun praktyk, który uczy mnie i doskonali, ponad swoje 40 godzin, jest jak korepetytor - pracuje ponad obowiązujący go w szkole czas i, jak napisała koma, nie jest to jego obowiązek wobec szkoły. Dlatego przyrównałem korepetytora do opiekuna praktyk. Oczywiście mam świadomość, że nie ma sensu uruchamiać firmy w celu bycia opiekunem praktyk, ale gdybym już miał płacić opiekunowi, jak koma napisała wcześniej (wczoraj o 20.19) to chyba musi się on z tego rozliczać i wystawić mi pokwitowanie z pieczątką.
A imię i nazwisko nie wystarczy. NIP, Regon, zgłoszenia do różnych urzędów itd., wyrobienie pieczątki firmowej, przecież trzeba wystawiać faktury.
Ciekaw jestem, czy ktoś ze znajomych z podyplomówki spotkał się z nauczycielem, który każe płacić. Podczas zjazdu popytam. W sumie ja teraz popieram koma Twoje zdanie, że jakieś wynagrodzenie się należy nauczycielowi, ale na pewno nie ode mnie, jak sugerowałaś wcześniej. Jak potem już wskazałaś, to uczelnia powinna o to zadbać. Jeśli nauczyciel poświęci mnóstwo czasu na moją praktykę i chciałby wynagrodzenie, to powinien zgłosić się do szkoły - moich podpisów na porozumieniach nigdzie nie ma. Jak nic nie wspomni - jego sprawa, może uznał że nie zabrało mu to dużo czasu albo rzadko w ogóle dostaje za praktykę.
Ale przez to pewnie zamieszanie, które tu wynikło, to ja się czuje najgorzej, bo będę miał teraz wrażenie, że nadużywam życzliwości tych nauczycieli. Jednak nie czuję się odpowiedzialny za tę sytuację, bo czytając wątek od początku wnioskuję, że to uczelnia zawsze finansuje takie praktyki. Gdyby miało być inaczej moja uczelnia powinna była w umowie od razu zawszeć klauzulę, że dodatkowymi kosztami są odpłatne praktyki. Jeśli tak nie jest, nie mogłem być świadom ani tego że takie praktyki wykraczają poza normalny czas pracy nauczyciela, ani że uczelnia za nie nie zapłaci.