haLayla pisze:Co to za pierdoły są?
Że aby prowadzić korepetycje, czyli uczyć kogoś po godzinach, trzeba mieć firmę albo być zatrudnionym w takiej firmie? To nie wiesz o tym?
koma pisze: Iść na uczelnię i zażądać, aby realizowała swoje zadania statutowe.
Chyba przy najbliższej okazji by mnie wylali za taki tekst. Tym bardziej, że nie ma żadnego, jasnego, konkretnego przepisu mówiącego o czymś takim jak usługi praktyk studenckich w szkole.
W ogóle może powinienem porzucić swoje chęci do pracy w szkole, bo nie będę płacił za praktyki? Bo podyplomówkę robię w prywatnej szkole, która za praktyki nie zapłaci? Czuję się teraz, jakbym to ja był winien całemu złu, że nauczyciel musi poświęcić mi trochę czasu w tygodniu, jakby to była moja wina, że uczelnia wymaga ode mnie praktyk ale nie przewidziała środków finansowych na praktyki. I jeszcze ja mam to wszystko naprawiać. Dzięki, nie ma to jak pozytywna stymulacja ze strony nauczyciela.
koma pisze: Co nauczycielowi do tego, że Ty albo Twoja uczelnia nie macie pieniędzy na jego usługi??
Ja nie jestem związany żadną umową z nauczycielem. A jak nauczyciel oferuje usługi i już miałbym mu zapłacić, to chcę żeby za wykonaną usługę dał mi paragon i fakturę z pieczątką firmową. Bo, hipotetycznie, moje praktyki sponsoruje urząd pracy i on wymaga udokumentowania wydatków.
koma pisze: Wyobraź sobie, że idziesz do sklepu, bierzesz z półki słoik kawy i przy kasie mówisz, że nie masz na nią pieniędzy.
Co usłyszysz
"Bujaj się, facet - albo lecz u psychiatry". Mogą jeszcze zawołać ochronę i powiesić twoją podobiznę na gazetce;))
Tymi tekstami robisz ze mnie idiotę.
Jestem w stanie zrozumieć, że nauczyciel ma wypełnione różnymi zadaniami 40 godzin w tygodniu i za opiekę nad praktykantem chce pieniędzy, ale dlaczego ja mam płacić, to nie jest moja fanaberia że o chcę sobie zrobić praktyki, tylko wymóg uczelni. Uczelnia uruchamiając studia, musi mi zapewnić w ramach czesnego warunki do zaliczenia wszystkich wymaganych zajęć, bez wnoszenia dodatkowych opłat. Tak to wygląda z mojej strony.