edzia pisze:No dobrze, uznajmy, że jakieś blade pojęcie o tym programie masz. I że go krytykujesz. Ale czy dobrze zrozumiałam, że nie widzisz w tym programie żadnego zagrożenia? Uznajesz, że zagrożenie jest jednak wyimaginowane? To w takim razie za co krytykujesz ten program?
Edziu, skoncentruj się;)
Program, który został stworzony przez jakiegoś nawiedzonego nie jest ogólnopolskim programem nauczania, który jest realizowany we wszystkich (większości?) szkołach.
Jest marginesem folklorystycznym, ciekawostką, egzotyką.
Dlatego nie jest wg mnie zagrożeniem, bo nie ma szans na opanowanie kraju i zniszczenie narodu, a tak jest przedstawiany, stąd moje porównanie do zagrożenia asteroidą, czy czymś równie mało prawdopodobnym.
Co chwila ktoś cos wymyśla. Mamy kilkuset może gnojków, którzy hajlują przy piwie. Czy mam się czuć zagrożony faszyzmem w swoim kraju?
Mówi się o Trynkiewiczu. Czy problem z nim, czy choćby z kilkoma mordercami w skali niemal 40-milionowego narodu oznacza, że wszyscy Polacy maja się bać wychodzić z domu, bo na każdym rogu czyha morderca?
Jeśli wezmę na raty mikser za 300 PLN to chyba nie jest zagrożenie dla finansów mojej rodziny. Nie boje się bankructwa, czy choćby nędzy i głodu.
Czym innym jest *** jakiegoś programu, który jest realizowany w 11 przedszkolach na 5,5 tysiąca badanych (jeśli dobrze pamiętam dane z artykułu),a czym innym jest zagrożenie dla narodu, polskich rodzin.
Rozumiesz?
Problem skali.
ktoś robi z igły widły, uważam, że niektórzy ludzie - związani z kościołem głównie - widza w tym "marketingową" zagrywkę, by zadbać o tacę lub głosy w wyborach.
Choćby taka Kępa.
edzia pisze:Nie miałam zamiaru łapać cię za słówka. Dlatego wolałam dopytać, bo z odpowiedzi wynikało, że programu nie znasz.
Bo go tak naprawdę nie znam. Komentuję wypowiedzi fatalistów, a oni mówiąc o zagrożeniu opisują go. Więc z opisów wynika to co piszę.
Możesz podać link do pełnego tekstu programu, do szczegółowego planu nauczania, czy scenariuszy zajęć stosowanych we wspomnianym przedszkolu?
edzia pisze:Słuchaj, ja nie umiem tak jak ty przejść spokojnie wobec takiego problemu. Nie mam też zamiaru przechodzić, nawet jeśli program był wprowadzony dopiero w niektórych szkołach. Nie zamierzam lekceważyć problemu, bo dla mnie już samo to, że ktoś taki ideologicznie wypaczony program napisał z zamiarem wprowadzenia go do systemu oświaty, jest nie do przyjęcia.
I ja nie mam zamiaru go wprowadzać, a jeśli mój głos będzie coś znaczył będę przeciw.
ALE Z TAKICH PRÓB SIE SIEMIĘ, A NIE UMIERAM ZE STRACHU, BO UWAŻAM, ŻE NIE MAM POWODU SIE
BAĆ.
edzia pisze:Nie do przyjęcia jest też dla mnie to, że dyrektorzy tych "niektórych" przedszkoli oraz nauczyciele nie zbojkotowali tego programu. Taki program nie miał prawa wejść do systemu! Jeśli komuś on ideologicznie pasuje, to niech swoje osobiste dzieci uczy i wychowuje według tego programu. Ale nie w szkole!
Musiałbym przeczytać program, by wyrobić sobie zdanie na jego temat. Mam wrażenie, że sam program nie musi byc strasznie zły. Wiele zalezy od sposobów jego realizacji.
To co jest w mediach jest NA PEWNO WYPACZONE I ROZDMUCHANE.
edzia pisze:No więc jeśli zalecasz mi przestać o tym programie rozmawiać, to daj sobie spokój. Może raczej ty przestań się wtrącać, skoro jesteś niby przeciwny temu programowi, ale zagrożenia żadnego w nim nie widzisz. Po co tak bić pianę?
Nigdy nie zabraniałem nikomu wypowiedzi.
Równocześnie nie widzę powodu, bym miał się NIE WTRĄCAĆ.
Nie przeginaj.
Ty wskazujesz na zagrożenie, wyrażasz swój strach i prpotestujesz, a ja sie smieję i tyle. Bo mamy odmienny pogląd na "zagrożenie".
edzia pisze:Mam siedzieć cicho, a protestować dopiero wtedy, gdy w mojej szkole ktoś zechce to wprowadzić? To zupełnie inaczej rozumiemy te sprawy.
Ponownie napiszę.
Protestuje i ja. Tyle, że przeciwko idiotycznemu poglądowi, a nie zagrożeniu dla Polski.
czemu? Napisałem wyżej.
edzia pisze:Bo nic nie da, że wypiszę, jakie zagrożenie ja widzę.
Jestem pewien, że znaleźlibyśmy wiele wspólnych opinii.
Tylko musimy ustalić, co rozumiemy poprzez GENDER. Dlatego, że istnieje kilka sposobów podejścia do tematu. Różni ludzie róznie to słowo interpretują.
Bez sensu jest dyskusja, w której jedna strona protestuje przeciwko genderowi, bo nie chce, by okreslać sztucznie płeć dziecka po kilku latach eksperymentów, a druga broni gender, bo to tylko socjologiczne badania.
czy widzisz rozbiezność?
edzia pisze:Bowiem ty w to i tak nie uwierzysz, swoim zwyczajem zbagatelizujesz, nie masz zamiaru przejmować się pierdołami.
Jeśli napiszesz, że jakaś Kowalska w przedszkolu nr 1 w Krowich Plackach chce zabronić dzieciom używania zaumków osobowych, każe w porze leżakowania sie masturbować, a rodzicom sugeruje, by pozostawiły dzieciom decyzję o byciu chłopcem lub dziewczynką na 4 urodziny, to JA SIĘ SOLIDARYZUJĘ I RAZEM Z TOBĄ KRZYKNĘ "BASTA!".
Jeśli napiszesz o tym samym przypadku Kowalskiej, ale słowami: POLSKA NA KRAWĘDZI, RODZINA ZAGROŻONA, ŚWIAT NA SKRAJU UPADKU, TO ... sie rozesmieję i dworować będę.
Dlaczego? Napisałem wyżej.