zmzm99 pisze: Niniejszy temat ma duża oglądalność na forum, co wskazuje, że jest potrzebny.
Nie chciałbym wyjść na nie miłego, ale... w temacie tym udzielają się również inni użytkownicy forum, a sporo miejsca zajmuje konstruktywna krytyka pańskich wpisów z bloga. A odnośnie samego tekstu... to:
Nie można wykluczyć, że uczeń Liceum Ogólnokształcącego w Strzyżowie otrzyma na koniec roku ocenę niedostateczną. Ma wtedy szansę stanąć przed komisją, w której skład, zgodnie z ust. 6, § 106 wchodzą: „1) dyrektor szkoły albo nauczyciel zajmujący inne kierownicze stanowisko – jako przewodniczący komisji; 2) nauczyciel prowadzący dane zajęcia edukacyjne – jako egzaminujący; 3) nauczyciel prowadzący takie same lub pokrewne zajęcia edukacyjne – jako członek komisji”. Uwzględniając, że na egzaminie poprawkowym jest także weryfikowana prawidłowość wystawienia oceny, którą egzaminator wcześniej sam wystawił, rada pedagogiczna powierzyła mu rolę sędziego we własnej sprawie. Tym postanowieniem statutu Uczniowie Liceum Ogólnokształcącego zostali przez radę pedagogiczną pozbawieni ich podstawowych praw podmiotowych, takich jak prawo do obrony i prawo do bezstronnego rozstrzygnięcia ważnej sprawy.
Żeby nauczyciel nie był sędzią we własnej sprawie w skład komisji wchodzą jeszcze dwie osoby. Tak jest we wszystkich znanych mi szkołach...
Uczniowie zapewne czują, że zostali sprowadzeni do roli narzędzia do realizacji cudzych celów.
Może jakiś przykład na potwierdzenie tej kontrowersyjnej tezy? Rozmawiał Pan z uczniami i rodzicami z tego liceum i ma Pan zapisane, nagrane, utrwalone takie wypowiedzi?
Opisywanemu Liceum daleko do cywilizowanych zasad prowadzenia egzaminów poprawkowych obowiązujących na przykład w Uniwersytecie Warszawskim.
Szkoła ponadgimnazjalna to nie uczelnia wyższa. Na tej samej zasadzie ogłosić należy skandal, bo na uniwersytecie praca dyplomowa jest sprawdzana przez system antyplagiat, a egzamin maturalny przez "jakiś tak egzaminatorów, których uczeń nawet nie zna". Trochę powagi...
Nie wiem jak jest praktyka w liceum, jednak moim zdaniem nauczyciel, który nie składa prośby o zwolnienie z udziału w pracy komisji i egzaminuje ucznia, któremu wcześniej wystawił ocenę niedostateczną, nie zasługuje na miano przyzwoitego człowieka.
Skoro Pan nie wie, to dlaczego Pan ocenia?
W życiu dorosłym każda osoba znajduje sobie miejsce w społeczności i sama decyduje jakim oczekiwaniom będzie musiała sprostać.
Ekhem... To raczej pracodawca decyduje czy Iksiński jest w stanie sprostać jego oczekiwaniom...
Stąd od niektórych uczniów wymaga się czegoś, czemu nie są w stanie podołać i niszczy się im życie udowadniając publicznie, że nie dają rady.
Jeżeli uczeń nie jest w stanie podołać wymaganiom postawionym mu przez nauczyciela w szkole ponadgimnazjalnej to jej nie kończy - "wykształcenie nie piwo, nie musi być pełne" jak mawiał jeden z moich profesorów. Każdy kto ukończył 18 lat i ma skończone gimnazjum nie podlega obowiązkowi dalszej edukacji. Udział w egzaminie maturalnym nie jest obowiązkiem ucznia, jest jego przywilejem. Idąc torem pańskiego rozumowanie nie mogę zwrócić uwagi uczniowi, że nie opanował materiału, bo to mu może zniszczyć życie...
Stawianie każdemu uczniowie tych samych wymagań jest związane z funkcją społeczną oceny szkolnej. Wprowadzali ją w polskiej oświacie doradcy sowieccy przy udziale m.in. Jakuba Bermana i Władysława Bieńkowskiego.
A to przed wojną nie było ocen i programu nauczania? Niech Pan nie zrzuca wszystkiego na "bolszewików" - wiem, że teraz to bardzo popularne ale zwyczajnie głupie. Niech Pan poczyta o polskiej oświacie w okresie międzywojennym - naprawdę nie chciałbym powrotu tego systemu.
Wycieczka klasowa lub inne zajęcia wyjazdowe stanowią część procesu nauczania. Prawo do korzystania z nich mieści się w konstytucyjnym prawie ucznia do nauki.
A słyszał Pan o możliwości zawieszenia w prawach ucznia? To dopiero straszliwe pogwałcenie prawa, którego może dokonać dyrektor...
Czytając pańskie wpisy zastanawiam się kim Pan tak właściwie jest. Rodzicem? Nauczycielem? Doprawdy mam wrażenie, że ma Pan dość mętne pojęcie o pracy szkoły i nauczyciela.