koma pisze:zmzm99 pisze: IPET jest fikcją..
Znów bzdura...
To kolejny przykład merytorycznych argumentów niektórych nauczycieli oraz wyznacznik kultury prowadzenia rozmowy.
Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
koma pisze:zmzm99 pisze: IPET jest fikcją..
Znów bzdura...
zmzm99 pisze:koma pisze:zmzm99 pisze: IPET jest fikcją..
Znów bzdura...
To kolejny przykład merytorycznych argumentów niektórych nauczycieli oraz wyznacznik kultury prowadzenia rozmowy.
zmzm99 pisze:Nie tworzę jakiś teorii lecz przywołuję fakty uważane za powszechnie znane. Jeśłi chce Pan poznać tez zdarzenia jedno źródło nie wystarczy. Trzeba trochę twórczo poszperać w necie.
linczerka pisze:zmzm99 pisze:Nie tworzę jakiś teorii lecz przywołuję fakty uważane za powszechnie znane. Jeśłi chce Pan poznać tez zdarzenia jedno źródło nie wystarczy. Trzeba trochę twórczo poszperać w necie.
I faktem powszechnie znanym jest fakt, że to jest najlepsze źródło informacji dla autora tych wizji.
Trudno też uznać za rzetelne źródło informacji "panią Tosię, która była łaskawa napisać...", czy tym podobnych wypowiedzi.
zmzm99 pisze:... za czasów nieboszczki partii funkcjonowała ciekawa metoda rozwiązywania problemów. Powoływano zespół, który mia za zadanie opracować program. Zespół określał jakie sprawozdania należy sporządzać, żeby możliwe było uznanie, że problem został rozwiązany.
zmzm99 pisze:Podobną metodę zastosowała Pani Katarzyna Hall. Skoro w szkołach są uczniowie wymagający specjalnej opieki należy powołać zespół, który opracuje program i sporządzi sprawozdania dowodzące, że opiekę zapewniono. Tyle, że zamiast zajmować się uczeniem specjaliści głownie zajmują się pisaniem programów i sprawozdań.
Ceslaus pisze:Przepraszam, ale źródeł do poprzednich Pana wypowiedzi się nie mogę doczekać. Sorry, ale jeżeli za wiarygodne źródło uważa Pan jakiegoś "randomowego" bloga to gratulacje. Gdybym w oparciu o podobne źródła pisał swoje artykuły historyczne, to daleko bym nie zajechał.
zmzm99 pisze:Osoby znające historię wiedzą, że za czasów nieboszczki partii funkcjonowała ciekawa metoda rozwiązywania problemów. Powoływano zespół, który mia za zadanie opracować program.....
koma pisze:Pan "Naprawmy edukację" twierdzi, że nauczyciele z dziećmi nie pracują, tworzą tylko papiery, a ucznia z problemami mają gdzieś...Wykorzystuje jako potwierdzenie swoich słów blog nauczycielki. No i co my się z tego bloga dowiadujemy? Ano dowiadujemy się, co następuje:
"...kocham swoją pracę. Uwielbiam być w szkole, rozmawiać z uczniami, nauczycielami, rodzicami, pomagać, jak umiem. Praca jest dla mnie ważna i staram się, jak mogę. Sensem mojej pracy jest rozmowa i pomoc. Choć moja pomoc czasami dla ucznia wygląda jak kara, bo niekiedy muszę powiadomić rodzica o jego niestosownym zachowaniu, to potem w większości rozumie, że ja w szkole jestem po to, żeby go chronić i pomóc mu. Cały swoim zachowaniem daję uczniom znać, że im pomagam, że jestem dla nich i mogą na mnie liczyć."
Strzał w kolano, Panie "Naprawmy edukację"
linczerka pisze::shock:
Co to ma wspólnego z moim postem?
Chyba, że podanie źródła kolejnego "autorytetu" (nie uwłaczając autorce bloga, ale tu chodzi o coś innego- o aktualne przepisy oświatowe bądź źródła naukowe, a blog takim nie jest).
Wystarczyło też nawiązać do linkowanego bloga, bez wklejania.
To wypowiedź typu: "Pani Tosia była łaskawa napisać..."