Naprawmy edukację

tu rozmawiamy o wszystkim czasami poważnie, czasami z przymrużeniem oka

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: zmzm99 » 2015-09-09, 17:08

oramge pisze:do zmzm99
Obowiązek zawiadomienia odpowiednich instytucji wymiaru sprawiedliwości o przestępstwie na szkodę dziecka lub zagrożeniu jego dobra wynika z następujących aktów prawnych:
● Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks postępowania karnego – art. 304
§ 1. Każdy dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub policję. (…)

§ 2. Instytucje państwowe i samorządowe, które w związku ze swą działalnością dowiedziały się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym prokuratora lub policję oraz przedsięwziąć niezbędne czynności do czasu przybycia organu powołanego do ścigania przestępstw lub do czasu wydania przez ten organ stosownego zarządzenia, aby nie dopuścić do zatarcia śladów i dowodów przestępstwa.

● Ustawa z dnia 17 listopada 1964 r. Kodeks postępowania cywilnego – art. 572

§ 1. Każdy, komu znane jest zdarzenie uzasadniające wszczęcie postępowania z urzędu, obowiązany jest zawiadomić o nim sąd opiekuńczy.

§ 2. Obowiązek wymieniony w § 1 ciąży przede wszystkim na urzędach stanu cywilnego, sądach, prokuraturach, notariuszach, komornikach, organach samorządu i administracji rządowej, organach policji, placówkach oświatowych, opiekunach społecznych oraz organizacjach i zakładach zajmujących się opieką nad dziećmi lub osobami psychicznie chorymi.

● Ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie – art. 12.

Osoby, które w związku z wykonywaniem swoich obowiązków służbowych lub zawodowych powzięły podejrzenie o popełnieniu ściganego z urzędu przestępstwa z użyciem przemocy w rodzinie, niezwłocznie zawiadamiają o tym Policję lub prokuratora.

Wydawało mi się, że znasz podstawowe akty prawne dotyczące ochrony i bezpieczeństwa dzieci. A tu taka niespodzianka.


Niespodzianką jest mylenie przez oramge pojęcia przestępstwo ścigane z urzędu z krzywdzeniem dzieci przez nauczyciela. Krzywdzenie uczniów przez nauczyciela nie jest uważane za przestępstwo. Można łatwo się o tym przekonać, zawiadamiając jednak prokuraturę o przypadku krzywdzenia ucznia przez nauczyciela. Prokurator odpowie, że nie jest to przestępstwo, więc nie ma podstaw do ścigania nauczyciela. Zresztą nauczyciele są w tym względzie wyjęci spod prawa. Według mediów wychowawca Weroniki Rychwalskiej z Popielaw podjął wraz z dyrektorką szkoły i pedagog szkolną szykanowanie uczennic po tym, jak wszedł na strony grupy zamkniętej i wykonał wydruki z prowadzonej dyskusji. Jeśli media piszą prawdę popełnił czyn zabroniony z Art. 267 § 2 kodeksu karnego. Nic nie wskazuje, żeby poniósł za to odpowiedzialność karną. Można oczywiście pisać o tym do prokuratury. Wiadomo, że nic to nie zmieni.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: zmzm99 » 2015-09-09, 17:16

Na https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater
jest ogłoszenie ze stołówki szkolnej. " Uwaga, dzieci, które nie mają zapłaconego za obiad w terminie, będą wypraszane ze stołówki",
Gdzie tu prawo czy dobre obyczaje?

oramge
Posty: 425
Rejestracja: 2013-11-22, 19:49
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski

Re: Naprawmy edukację

Postautor: oramge » 2015-09-09, 19:31

Z Twojej wypowiedzi wynika, ze nauczyciele, wyjęci spod prawa, są w zmowie z prokuraturą. W takim razie stronie pokrzywdzonej przysługuje prawo zaskarżenia postanowienia prokuratora.

Przypomnę, iż w myśl art.49 kpk. pokrzywdzonym jest osoba fizyczna lub prawna albo instytucja, której dobro prawne zostało naruszone lub zagrożone przez przestępstwo.
Aby zaistniała sytuacja pokrzywdzenia, nie musi dojść do przestępstwa, ale muszą być naruszone przynależne danej osobie dobra prawne oraz konieczne jest odczucie straty lub krzywdy.

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Naprawmy edukację

Postautor: dushka » 2015-09-09, 19:45

zmzm99 pisze:Na https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater
jest ogłoszenie ze stołówki szkolnej. " Uwaga, dzieci, które nie mają zapłaconego za obiad w terminie, będą wypraszane ze stołówki",
Gdzie tu prawo czy dobre obyczaje?


A tak realnie: kto zapłaci za obiad zjedzony?

Ja pomijam tu dzieciaki z ubogich rodzin, które najczęściej mają mopsowe obiady. Ale masa rodziców po prostu w zadzie ma termin płatności - bo tak.
Może zamiast oburzać się na takie dictum - najpierw należałoby do pionu rodzica ustawić? Ileż można prosić o pieniądze?

koma
Posty: 2551
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Naprawmy edukację

Postautor: koma » 2015-09-09, 21:01

Jeżeli pisowskie 500 zł na dziecko rzeczywiście ma służyć dzieciom, to należy je dać szkołom na obiady dla wszystkich uczniów w stołówce szkolnej.

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Naprawmy edukację

Postautor: dushka » 2015-09-09, 21:24

Na razie nie ma tych 500zł.
No więc - jeśli rodzic zapisał dziecko na obiady, nie płaci - to co dalej? Ja w takim info na drzwiach nie widzę niczego dziwnego. kto ma obiad fundować - szkoła? może wychowawca? :shock:

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: haLayla » 2015-09-09, 22:12

dushka pisze:
zmzm99 pisze:Na https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater
jest ogłoszenie ze stołówki szkolnej. " Uwaga, dzieci, które nie mają zapłaconego za obiad w terminie, będą wypraszane ze stołówki",
Gdzie tu prawo czy dobre obyczaje?


A tak realnie: kto zapłaci za obiad zjedzony?

Ja pomijam tu dzieciaki z ubogich rodzin, które najczęściej mają mopsowe obiady. Ale masa rodziców po prostu w zadzie ma termin płatności - bo tak.
Może zamiast oburzać się na takie dictum - najpierw należałoby do pionu rodzica ustawić? Ileż można prosić o pieniądze?


Czasami jest też tak, że rodzicom pracodawca nie wypłaca w terminie. Wówczas mają obsuwę ze swoimi płatnościami. Myślę, że szkoła powinna mieć wzgląd na takie sprawy.
<3

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Naprawmy edukację

Postautor: dushka » 2015-09-09, 22:30

Czasami.
Często gęsto jest to olewactwo rodzica.

A szkoła nie może wydać pieniędzy, których nie ma. Nie ma kasy - nie ma zakupów - nie ma obiadu.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: haLayla » 2015-09-09, 22:40

Inna sprawa, że ja uważam, że obiady powinny być dostępne za darmo dla wszystkich chętnych dzieci.
<3

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: zmzm99 » 2015-09-09, 23:46

dushka pisze:
zmzm99 pisze:Na https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater
jest ogłoszenie ze stołówki szkolnej. " Uwaga, dzieci, które nie mają zapłaconego za obiad w terminie, będą wypraszane ze stołówki",
Gdzie tu prawo czy dobre obyczaje?


A tak realnie: kto zapłaci za obiad zjedzony?

Ja pomijam tu dzieciaki z ubogich rodzin, które najczęściej mają mopsowe obiady. Ale masa rodziców po prostu w zadzie ma termin płatności - bo tak.
Może zamiast oburzać się na takie dictum - najpierw należałoby do pionu rodzica ustawić? Ileż można prosić o pieniądze?

Są znane cywilizowane sposoby rozwiązywania problemu egzekwowania należności. Dziecko nie powinno być narzędziem służącym do zmuszania rodziców do określonego zachowania się.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: zmzm99 » 2015-09-09, 23:59

oramge pisze:Z Twojej wypowiedzi wynika, ze nauczyciele, wyjęci spod prawa, są w zmowie z prokuraturą. W takim razie stronie pokrzywdzonej przysługuje prawo zaskarżenia postanowienia prokuratora.

Przypomnę, iż w myśl art.49 kpk. pokrzywdzonym jest osoba fizyczna lub prawna albo instytucja, której dobro prawne zostało naruszone lub zagrożone przez przestępstwo.
Aby zaistniała sytuacja pokrzywdzenia, nie musi dojść do przestępstwa, ale muszą być naruszone przynależne danej osobie dobra prawne oraz konieczne jest odczucie straty lub krzywdy.

Nie pisałem, że nauczyciele są w zmowie z prokuratorami. Z pewnością nie są. Tu działa inny mechanizm. Wielu prokuratorów uważa, że stawienie zarzutu nauczycielowi jest źle widziane wśród elit, a prokurator nie chce być źle widziany. Nauczyciel, którego postępowanie jest badane przez prokuratora zawsze jest w stresie, tym bardziej, że przypadki ścigania nauczyciele, chociaż bardzo rzadkie, to jednak mają miejsce.
Postanowienia prokuratora o odmowie wszczęcia postępowania lub o jego umorzeniu nie można zaskarżyć. Można się na nie zażalić. Dobra współpraca prokuratury z wydziałami nadzoru nad postępowaniem przygotowawczym sprawia, że sądy oddalają 98% zażaleń. Samo odczucie o byciu pokrzywdzonym to trochę mało. Status pokrzywdzonego w rozumieniu k.p.k. można uzyskać dopiero w określonym postępowaniu.

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Naprawmy edukację

Postautor: dushka » 2015-09-10, 10:06

haLayla pisze:Inna sprawa, że ja uważam, że obiady powinny być dostępne za darmo dla wszystkich chętnych dzieci.


Ale rozmawiamy o obecnej sytuacji. Jest, jak jest.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: haLayla » 2015-09-10, 12:10

dushka pisze:
haLayla pisze:Inna sprawa, że ja uważam, że obiady powinny być dostępne za darmo dla wszystkich chętnych dzieci.


Ale rozmawiamy o obecnej sytuacji. Jest, jak jest.


Ale i tak uważam, że zmzm99 ma rację. Dziecko nigdy nie powinno być narzędziem w rękach dorosłych. W szczególności, gdy dotyczy to ich wzajemnych relacji. Mówię to jako dziecko rozwodników.
<3

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: zmzm99 » 2015-09-10, 23:34

Na moim blogu http://naprawmy-edukacje.pl/ pojawił się komentarz:
Prawnik 10 WRZEŚNIA 2015 Nie porównujcie pracy nauczyciela z praca sedziego, błagam… Porównajcie sobie ile lat musi sie uczyć sędzia, a ile nauczyciel. No i oczywiście sędzia uczy sie cale zycie bo przepisy zmianiaja sie szybciej niz pogoda. PS nikt nie ma mniejszych godzin pracy w etacie niz nauczyciel. Nie zapomnijcie o wakacjach
Oto moja odpowiedź
zbyszek 10 WRZEŚNIA 2015 To jasne, że nie należy porównywać pracy sędziego z pracą nauczyciela. Byłem kilka lat członkiem, nieistniejącej już, Komisji Odwoławczej przy UP RP, czyli pełnoprawnym członkiem składów orzekających kierowanych przez Sędziów Sądu Najwyższego. Nasza praca była bardzo miła i przyjemna. Analizowaliśmy dane zagadnienie w spokoju i tak długo, jak chcieliśmy. Czasem dla złapania dystansu robiliśmy przerwę na kawę, pożytkowaną na ciekawe rozmowy towarzyskie. Po ośmiu godzinach orzekania wracałem zrelaksowany, jak po miłym spotkaniu towarzyskim. Będąc asystentem na Politechnice Warszawskiej prowadziłem m.in. ćwiczenia tablicowe. Jak mi się zdarzyło jednego dnia mieć cztery godziny zajęć, byłem tak zmęczony, że nie byłem w stanie już nic zrobić. Miałem w grupie dwudziestu studentów, którzy przyszli, bo chcieli się ze mną uczyć, chociaż zajęcia nie były obowiązkowe. Ich zdolności były podobne. Nauczyciel w gimnazjum ma 25 uczniów w klasie, którzy przyszli na lekcje, bo musieli. Ma dyslektyka, ucznia z ADHD, uczniów mało zdolnych oraz takich, którzy przyszli przeszkadzać w lekcji i dokuczać nauczycielowi, bo są ze środowiska negującego potrzebę uczenia się. Nauczyciel musi nie tylko przekazywać wiedzę, ale też panować nad klasą. Gdyby ktoś zbadał, ilu nauczycieli ma zszargane nerwy, bylibyśmy bardzo zdziwieni. Chybiony jest argument o czasie uczenia się. Nauczyciel uczy się całe życie. Sędzia uczyć się nie musi, bo co by nie zrobił, nie spotkają go żadne konsekwencje. Może po orzekaniu na poziomie Sądu Najwyższego mam za duże wymagania, ale uczestnicząc w kilkunastu sprawach, nie udało mi się spotkać sędziego posiadającego choćby elementarną wiedzą o przepisach, na podstawie których orzekał. Gdyby nauczyciele mówili takie bzdury, jakie padają z ust sędziów, w każdej szkole rozlegałyby się salwy śmiechu.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: zmzm99 » 2015-09-13, 15:29

Komentarz z www.naprawmy-edukacje.pl : Nauczyciel 12 września 2015
Już nawet nie uczeń, choć nie zawsze grzeczny, jak to ma miejsce w gimnazjum, jest największym problemem nauczycieli…w mojej ocenie biurokracja, ktora ilustruje brak zaufania do nauczyciela, który np. na każdym kroku musi się tłumaczyć z tego co na lekcjach uczy (rozliczanie i kontrola podstawy programowej), a to zabiera duuuuzo czasu, zdecydowanie za dużo.


Wróć do „Pogaduszki”