Postautor: Burakowa » 2015-10-02, 21:17
No ja już nie mam wątpliwości, a pewność, że fatalny zawód sobie wybrałam (głównie przez biurokrację, której tez nie cierpię). A to, o czym piszesz nie jest dla mnie żadną nowością. Im dalej, tym gorzej. Mam wrażenie, że te dzieciaki coraz mniej umieją, coraz mniej im się chce, są coraz bardziej nieusłuchane. Ale tu zaraz pewnie dostanę po nosie i jakiś "bohaterski" nauczyciel stwierdzi, że widać się "nie nadaję", "nie umiem motywować uczniów" i "powinnam zmienić pracę", bo "krzywdzę dzieci".