Likwidacja gimnazjum a zwolnienia

[zochola]

@qjaf, @Melizabeth
U mnie jest zdecydowanie tak, że nie zatrudnia się nowej osoby tylko daje nadgodziny. Raczej jest to uzasadnione ekonomicznie.
W różnych szkołach pewnie będzie to inaczej wyglądało, no chyba, że będzie jakaś odgórna dyrektywa, żeby zostawić maksymalnie dużo ludzi ile się da.

@haLayla
To się nazywa socjalizm. 500 zł na dziecko jest fajne nie? Starałam się po prostu powiedzieć, że nie winię innych za swoje niepowodzenia i to, że nie mogę dostosować się do zmieniającego się świata.

[qjaf]

@qjaf, @Melizabeth
U mnie jest zdecydowanie tak, że nie zatrudnia się nowej osoby tylko daje nadgodziny. Raczej jest to uzasadnione ekonomicznie.

U mnie jak tylko byly nadgodziny z przyrody to dyrka zatrudnila inna nauczycielke, uzupelniajaca etat. Wilk syty i owca cala. Przez to, ze daje sie nadgodziny "swoim" wielu nauczycieli pozostaje bez pracy. W przypadku likwidacji gimnazjum oczywiscie kolesiostwo zapewne zatryumfowaloby
Na szczescie (?) likwidacji nie bedzie, jak sadze.

[haLayla]

@haLayla
To się nazywa socjalizm. 500 zł na dziecko jest fajne nie?

Bardzo fajne. Ale moim zdaniem lepiej byłoby te pieniądze wydać na żłobki, przedszkola i wyżywienie dzieci. Chociaż 500 złotych na dziecko to jest nic, bo w Niemczech już na pierwsze dziecko przyznaje się 180+ € Kindergeld a w Austrii jeszcze więcej w ramach Familienbeihilfe.

Starałam się po prostu powiedzieć, że nie winię innych za swoje niepowodzenia i to, że nie mogę dostosować się do zmieniającego się świata.

Wiem i to mnie martwi. Bo winisz siebie.

[kulka5]

A ja uważam, że jeśli oczywiście PiS utrzyma się u władzy, to gimnazja zlikwidują. Za dużo się o tym mówiło, za wielu ludzi jest za zniknięciem gimnazjów. Chwilowo przycichło, ale temat wróci, zobaczycie. Gimnazja katolickie? Na to też znajdą sposób. Np więcej katolickich podstawówek. O nauczycieli jestem spokojna. Gorzej z obsługą szkół. Ale jak napisała koleżanka powyżej, czy ktoś protestował, gdy zwalniano szwaczki....?

[qjaf]

Rzad PiS-u PR-em nie grzeszy. Najpierw wielkie halo o likwidacji gimnazjow, a pozniej wyciszenie sprawy, bo chyba niektorzy na gorze zorientowali sie, jakie konsekwencje niesie za soba wspomniana kwestia. Zeby nie bylo smutno dodam, ze "minister powiedziała, iż w pracach nad zmianami pod uwagę będzie brany m.in. pomysł, by każdy z etapów nauki trwał cztery lata. " zczegoly przedstawia ponoc w czerwcu. Nic nie wiadomo