Postautor: Ritter von Rodewald » 2017-08-22, 20:25
Gdy ostatnio stałem na peronie kolejki S-Bahn (Frankfurter Allee) i czekam na połączenie w kierunku Südkreuz autentycznie bałem się, czując na sobie wzrok przybyszów z Afryki i Azji, którzy na dodatek byli tam w przewadze.
Albo przykład z końca grudnia 2016 r., gdy przybysz z Afryki Północnej zamordował mnóstwo osób w rejonie Hardenbergplatz.
Sądzę, że współczesne Niemcy są niemal całkowicie przesiąknięte lewactwem.
Myślę, że Niemcy są krajem, który popada w skrajności.
Kiedyś, w czasach Adolfa Hitlera, były krajem nietolerancyjnym. To była jedna skrajność.
Teraz natomiast Niemcy popadły w drugą skrajność i stały się krajem skrajnie tolerancyjnym.
A to niedobrze, bo niczym nieograniczona wolność jest niczym innym, jak tylko anarchią. A anarchia z kolei prowadzi do chaosu.
Mało tego, osobiście jestem bliski stwierdzenia, że Niemcy pod wodzą Merkel, wykorzystując w tym celu tzw. instytucje unijne, próbują siłą "nawracać" innych na lewactwo, czego dowodem jest właśnie nacisk na przyjmowanie tzw. uchodźców.
Na powodzenie w osiągnięciu zakładanego celu wpływa wiele czynników, takich jak: osobowość odbiorców, ich wiedza o świecie, kontekst sytuacyjny bądź przyjęte normy postępowania.