Ponoć nasza minister grzmi, że ponad 60% dyplomowanych nauczycieli nie chce się już "uczyć". No nie chcą paskudy się uczyć, noooo! Ale ona ma swoje sposoby. Szkolenia będą...obowiązkowe! A co! Jedynie słuszne, centralnie kontrolowane, przymusowe.
Mamy już przymusowy wolontariat. Przymusowe karcianki. Przymusową ocenę z moralności. Teraz będą przymusowe szkolenia. Super! Już widzę entuzjazm nauczycieli, którzy po tych wszystkich "przymusach" ochoczo i w pełni kreatywnie zabiorą się do pracy! W dodatku czując się tak docenieni tak oszałamiającą...podwyżką płac!!!
Śmiać się...płakać...olać to...?