Postautor: Łosoś » 2018-04-17, 21:46
Praca w szkole wypala, szczególnie osoby wrażliwe. Jeśli ktoś chce sumiennie pracować, będzie tyrał po 60 godzin tygodniowo. Uścisk prezesa wystarczy na pierwszych parę lat. Potem zaczyna się kryzys.
Nauczyciele pracujący na "pół gwizdka", albo z innym charakterem (nieprzejmujący się tak, nie tak wrażliwi, niewyróżniający się) mają wbrew pozorom lepiej w szkole. Nie stanowią zagrożenia (są przeciętni), nie budzą zazdrości, nie przemęczają się i nie wypalają za szybko, dłużej "utrzymują się na powierzchni".
Młodym, którzy popadli w szkołę poradziłabym z perspektywy czasu:
- Nie pokazuj wszystkiego, co umiesz. Nie warto. Będziesz robił wszystko, a nawet za wszystkich.
- Nie wychodź przed szereg. Inicjatywa własna w szkole nie jest wskazana.
- Rób co do ciebie należy, ale nie oddawaj czegoś jako pierwszy. Staraj się być przeciętny. Nie będziesz wtedy wadził ani nauczycielom, ani dyrekltorowi.
- Nie wykorzystuj kolegów, znienawidzą cię.
- Nie chwal się za głośno ani za głośno nie narzekaj. Najlepiej mówić jak najmniej. Na zewnątrz należy pokazywać "pokerową twarz"
- Uważaj, co do kogo mówisz. W szkole roi się od donosicieli i lizusów.
- Nie mów o sobie źle, ani o swojej pracy.Każde słowo zostanie wykorzystane przeciwko tobie, nie łudź się, że ktokolwiek ci pomoże albo wzbudzisz czyjeś współczucie. Naucz się mówić, że sobie radzisz.
- Zwierzaj się i szukaj pomocy tylko wśród zaufanych osób. Najlepiej spoza miejsca pracy.
- Nie wierz we wszystko, co ci mówią. Ludziom tak łatwo przychodzi składanie obietnic.
- Jeśli nie jesteś odporny psychicznie- zmień pracę.