Postautor: Łosoś » 2020-01-09, 22:25
Jesli wszyscy nauczyciele beda mieli podejscie takie jak proponowane powyzej to wizja takiej szkoły jest przerażająca
Taaa...jasne. Ciekawe, co ten nauczyciel tak naprawdę może. Wchodzę do klas, gdzie połowa uczniów ma jakieś opinie. Wszyscy mają się uczyć tego samego i wszystkich obowiązują te same kryteria. Jeden ma ADHD, drugi aburzenia emocjonalne, trzeci dysleksję, czwarty jest socjopatą, piąty ma depresję, szósty coś tam...W klasie- jeden cyrk, hałas,każdy się uczy w innym tempie. I JEDEN nauczyciel na 27 uczniów ma dokonać cudów w ciągu 40 minut. Do każdego podchodzić "indywidualnie". A potem tacy są zapisywani do techników, liceów...i niech się nauczyciel męczy. Dostaje taki orzeczenie, i należy go przygotować do MATURY. Albo egzaminów zawodowych. Nie umie czytać ze zrozumieniem, nie analizuje, nie zapamiętuje niczego...Cóż, kiedyś, jak ktoś miał zdaną maturę, to oznaczało,że prezentował pewien POZIOM. Teraz, jak zda maturę, to...ma zdaną maturę. Jakkolwiek.
Nie każdy musi mieć zdaną maturę. Nie każdy musi iść na studia. Tam powinni znaleźć się ludzie, którzy prezentują pewien POZIOM. Nikt nie stawia "krzyżyka" na człowieku, bo nie zdana matura czyni człowiekiem- ale każdy musi wiedzieć, na co go stać i w czym może się spełniać w życiu. Nie zostałam tancerką ani modelką,bo nie miałam takich fizycznych warunków. Ale przecież to takie krzywdzące...powinnam dostać "orzeczenie" i zostać przyjęta do szkoły baletowej. A tam-mimo braku warunków - powinnam być niańczona i uczona baletu. Na miarę moich możliwości. Ciekawe tylko, kto by to chciał...oglądać.