Witam,
Mam mały problem i chciałabym prosić o pomoc co zrobić. Pracuje w szkole ponad 8 lat, zero skarg itd. Od 3 lat uczę matematyki, jednak od roku wszystkie klasy. Do tej pory ani jednej skargi, aż do tego roku. Kilku rodziców poszło ostro i to z takimi tekstami, że szok, normalnie z dwoma zarzutami się zgodzę natomiast pretensje w postaci, że rodzic musi usiąść i pomóc w odrabianiu zadania a to nie jego praca tylko moja, moja wina że bie zawsze mój sprzęt komputerowy działał i lekcja była skrócona, moja wina, że uczniowie na lekcji robią część zadań a nie 5 stron jak na korepetycjach.
Co na to Szefowa? Hmm mam wymyślić plan naprawczy. Czy mam szansę rozmowy z rodzicami? Nie, bo boją się że będę się mścić ( myślenie z epoki kamienia).
Więc możliwości obrony brak, co mam więc zrobić? Psychicznie nie daje rady. Mam wrażenie jakby za te wszystkie starania i dodatkowe godziny dostała w twarz.
POMOCY