vuem pisze:haLayla pisze:czym innym jest pisanie postów bez polskich znaków - a w tym przypadku to stanowi większość "błędów", a czym innym pisanie np. żeżóha, albo użont. Tutaj vuem się czepia kogoś, bo nie stosuje diaktryków.
Chcesz powiedzieć, że pisownia "chec" zamiast "chęć" nie jest błędem? To czym?
Czy użycie liter diaktrytyzowanych jest OPCJONALNE w naszym języku?
Jaki problem stanowi ich użycie? Brak dostępu do odpowiedniej czcionki? Nie żartujmy.
Na przykład. Nie każdy musi mieć dostęp do polskich czcionek, lub umieć je zainstalować. Inni z przyzwyczajenia, lub z powodów estetycznych ich nie stosują. Ja np. porozumiewając się przez komunikatory nie używam diaktryków, zaś wypowiadając się na forach, czy chociażby pisząc listy lub artykuły, stosuję je.
Mnie nie razi pisanie bez ogonków. Zdaję sobie sprawę z faktu, że jest to na gruncie normy językowej niepoprawne, ale w ten sposób należałoby się także przyczepić ludzi, którzy nie przestrzegają zasad interpunkcji, lub zaczynają zdania małą literą. A takich jest większość. Jak dla mnie próba naprostowania wszystkich, to walka z wiatrakami.
Z drugiej strony pozostaje też problem czytelności. Czymś oczywistym jest, że zaniechanie używania znaków interpunkcyjnych w ogóle doprowadziło do skrajnej nieczytelności tekstu. Jednakże, ja np. nie potrafię stosować przecinków i bardzo często stawiam je w niepoprawnych miejscach, bardziej zaznaczając gdzie wziąłbym wdech podczas formułowania swoich myśli, niż gdzie on na prawdę powinien być.
Język się liberalizuje. Zanika dyglosja. Język gminu i język literacki zaczynają na siebie wpływać, prowadząc do jego ujednolicenia. Jak jeszcze byłem uczniem to tępiono używanie słowa "fajny". Teraz można usłyszeć takie słowo w mediach, że o określeniu zajedwabisty[1] czy facetka[2] nie wspomnę.
[1] To słowo jest akurat bardzo żałosne. Nawet hrabiny klnęły. Więc nie rozumiem, dlaczego ludzie nie potrafią emocji, które nie kwalifikują się na użycie wyrazu wulgarnego oddać jego bardziej akceptowalnym społecznie synonimem.
[2] A to słowo jest akurat śmieszne. Ale też nie powinno się pojawiać w mediach.