sorry za poważny temat ...to bardziej nadaję się na forum psychologiczne,ale ostatnio tu piszę ,a widzę ,że jest tu sporo doświadczonych mądrych ludzi....to pewno mogłoby się zdarzyć też w jakiś sytuacjach szkolnych....może ktoś był w podobnej sytuacji
Niedawno rozmawiałem z znajomym (jest studentem dwudziestoparoletnim ) -nie jest to mój krewny .Koleś od lat był depresyjny ,opisy na gadu miał strasznie depresyjne . Wyznał mi w tej rozmowie ,że myśli o samobójstwie i walczy z tym.
Od razu zacząłem z nim rozmawiać - nawet wchodząc w rolę terapeuty (co było dla mnie trochę żenujące,-przyznam) i nakłaniać go do pójścia specjalisty (psychologa).Koleś ma jednak opory i jak twierdzi ,że sobie poradzi.Oczywiście nie otworzył się co go boli (generalnie chyba problem sensu życia ).
Szczerze mówiąc nie do końca wiem jak się zachować -kompletnie zmieszany (trudno przejść do porządku dziennego ,jak ktoś Ci wyzna ,że myśli o samobójstwie) jestem ,bo pierwszy raz się z takim czymś spotkałem,ale nie chciałbym wywoływać jakiś histerycznych reakcji i wywoływać tony alarmistyczne.
Co ja mogę zrobić ? To jest trochę niezręczna sytuacja.DO specjalisty nie chce on iść.
Chyba tylko delikatnie zawiadomić jego bliższych przyjaciół....