Tu też coś o ocenianiu i samoocenianiu - aczkolwiek z innej sfery...
Skąd sie biorą antyklerykałowie?
To pytanie nasunęło mi się po przeczytaniu artykułu w "Tygodniku Powszechnym":
http://tygodnik.onet.pl/32,0,28657,1,artykul.html
Oto skromny fragment:
/.../– Kocham Kościół, właśnie dlatego jestem antyklerykałem – mówi pragnący zachować anonimowość były seminarzysta. – Gdy zetknąłem się głębiej z Kościołem instytucjonalnym, zobaczyłem, jak bardzo potrzebne jest zmniejszenie bariery między świeckimi a duchowieństwem, zlikwidowanie próżnej paradności kleru, przyjęcie przez księży postawy służebnej.
Wśród wiernych, także tych, którzy silnie angażują się w życie Kościoła i należą do różnorodnych wspólnot, tego typu poglądów nie brakuje. – „Antyklerykalizm” to słowo napiętnowane, ale według mnie to zdrowa postawa, polegająca na dostrzeganiu, że ksiądz, często wbrew temu, co sam o sobie uważa, nie jest specjalistą od wszystkiego: od marketingu, zaopatrzenia, bioetyki i wystroju wnętrz. I wcale nie musi! Ma być wzorem modlitwy i życia – wskazuje student teologii ukształtowany przez formację oazową.
Inny głos, również od członka Ruchu Światło-Życie: – Pierwszy raz zrozumiałem, że coś mi nie pasuje w polskim Kościele, gdy we Francji zobaczyłem życie tamtejszych diecezji, wolne od bogactwa, drogich samochodów, przywilejów władzy. Denerwuje mnie przyzwyczajenie księży do przyjmowania hołdu i podarunków, a także to, że niektórzy z nich wchodzą w polityczne układy gwarantujące nietykalność i swobodę biznesową./.../
Mój komentarz:
Myslę, że takich artykułów będzie sie pojawiało coraz wiecej i - moim zdaniem - to przejaw odradzania się polskiego Koscioła pragnącego odzyskac dawny autorytet, a postawy młodych duchownych będa temu sprzyjać.
Pomijając kwestię kultury języka i innych przejawów okazywanych emocji - wielce wymowny jest poniższy artykuł, a zwłaszcza komentarze pod nim:
http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/articl ... /289385623