Ostatnio martwimy się (podobno my społeczeństwo) o źle odżywione dzieci-powstał projekt rozdawnictwa owoców w szkołach-ale komu tak naprawdę ma pomóc?Niedożywionym dzieciom ?-a kogo one obchodzą poza tymi,którzy stykają się z nimi na codzień ?W trosce o dobrą kondycję społeczeństwa?Czy może w trosce o to by te 3 mld z naszych podatków trafiły do banków ,które udzieliły producentom owoców nieściągalnych kredytów i nie zwykłego rolnika mam tu na myśli .Producenci nie mogą spłacić nie mając zbytu na owoce-więc spłacimy wszyscy bo banki muszą swoje dostać i wpompujemy te 3 mld,które ktoś przeżarł w system bankowy.To samo było z mlekiem.Jeszcze dodatkowo twórca programu dożywiania ubierze się w laur dobroczyńcy.
W trosce o dobro dzieci chce się im wcisnąć w jedną rękę kubek mleka a w drugą jabłko-w szkołach potrzebne będą etaty dla lekarzy.
A może te zbędne w budżecie 3 mld przeznaczyć na podwyżki dla nauczycieli?-albo chociaż na zasiłki dla tych biednych rodzin?