Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
"Rz" dotarła do raportu Ministerstwa Edukacji z wprowadzania do szkół nowych programów nauczania. Wnioski? Doświadczenia i zajęcia, które zmuszają uczniów do aktywności, są rzadkością.
Nowe programy, które obowiązują od 2009 r. (według nich uczą się przedszkolaki oraz obecne pierwsze i drugie klasy podstawówek i gimnazjów), miały sprawić, że nauczyciele w większym stopniu będą wykorzystywać metody sprzyjające uczeniu wykorzystywania umiejętności i wiedzy.
– Po raz pierwszy w podstawie programowej znalazły się zalecenia, by wykorzystywać metody aktywizujące uczniów. Z wielu badań wynikało, że w szkole przeprowadza się za mało doświadczeń i obserwacji. Chcieliśmy sprawdzić, jak nauczyciele stosują te zalecania – wyjaśnia Krystyna Szumilas, wiceminister edukacji.
Stare nawyki
MEN zbadał po 10 proc. przedszkoli, podstawówek i gimnazjów. Okazało się, że zwłaszcza w gimnazjach nauczyciele niechętnie odchodzą od starych nawyków.
Na biologii w ok. 400 gimnazjach (z przebadanych ponad 600) zajęcia z mikroskopem albo doświadczenia zdarzyły się jeden raz – trzy razy w roku. Obserwacji w terenie nie było w 274 gimnazjach.
Na geografii uczniowie większości placówek przeciętnie raz – trzy razy w roku mieli okazję przeprowadzić obserwację poza szkołą. Na chemii tylko w czterech badanych gimnazjach eksperymenty przeprowadzano na każdej lekcji. Również nauczanie fizyki rzadko odbywało się z wykorzystaniem doświadczenia, mimo że MEN zaleca, by na fizyce wykonać co najmniej 14 doświadczeń, z czego połowę powinni zrobić sami uczniowie.
– Lepiej pamiętamy i rozumiemy to, co robimy samodzielnie. Uczeń, przeprowadzając doświadczenie, nie tylko słucha, ale też wykonuje konkretne czynności, musi je analizować i wyciągać wnioski. To najlepszy sposób nauki – mówi Szumilas.
Czemu nauczyciele nie stosują się do zaleceń MEN? Joanna Berdzik, dyrektor Ośrodka Rozwoju Edukacji: – Przyczyną mogą być nawyki. Dotąd programy wymuszały przekazywanie uczniom encyklopedycznej wiedzy. A to znów powodowało, że nauczyciele nie stosowali na lekcjach np. pracy w grupach, nie prowadzili zajęć, podczas których uczniowie muszą sami rozwiązać jakiś problem.
Według Berdzik nauczycielom trudno przekazać uczniom odpowiedzialność za to, co dzieje się na lekcji. – Wolą sami nad tym panować, nawet za cenę tego, że nauczyciel z podręcznika czyta, jak przebiega doświadczenie – mówi.
Dyrektorzy badanych gimnazjów twierdzili, że doświadczeń nie ma, bo brak w szkole pracowni i sprzętu.
Gdzie laboratoria?
– Kiedyś w szkołach kwitły pracownie fizyczne. Teraz są puste. Na każdej ławce na biologii stał mikroskop. Teraz uczniów się tylko tresuje jak małpki bez zrozumienia, bez dotyku, a przecież poza wzrokiem mamy jeszcze inne zmysły, których się nie wykorzystuje w edukacji – mówi Marek Golka, fizyk z Gimnazjum nr 5 w Radomiu.
Dodaje, że przez lata program był tak przeładowany, że nie było czasu na prowadzenie doświadczeń i szkoły spisały na straty całe wyposażenie pracowni. – W mojej szkole, nie mając pieniędzy na pomoce, zbudowaliśmy laboratorium fizyczne z odnalezionych w piwnicy sprzętów – opowiada.
Grzegorz Lorek, nauczyciel biologii z I LO w Lesznie: – Mnie nie są potrzebne mikroskopy czy zestaw do izolowania DNA, bo sami uczniowie powiedzą, że zawracam im tym głowę, a tego nie ma na egzaminie gimnazjalnym czy maturalnym. Dopóki będą się liczyć procenty z testów, nic się nie zmieni – uważa. Obaj nauczyciele dodają, że przyszłych pedagogów na studiach nie uczy się, jak przeprowadzać w szkole doświadczenia.
Wiceminister Szumilas zapewnia, że MEN razem z resortem nauki przygotowuje zmiany w kształceniu. A badanie metod nauczania zostanie powtórzone. – Szkoła nie zmieni się z dnia na dzień. Powiedzieliśmy, co jest ważne. Przeprowadzenie tego badania to również danie wyraźnego sygnału nauczycielom, na co będziemy zwracać uwagę w przyszłości, oceniając pracę szkoły – mówi Szumilas. – Ten materiał umożliwi porównywanie zmian. Potwierdził również nasze przypuszczenia, że należało w podstawie programowej wpisać nie tylko treści, jakie powinien opanować uczeń, ale również wskazać, jakimi metodami pracować, by uzyskać jak najlepsze rezultaty.
Majrzena pisze:Pracujemy na własnych komputerach, wykorzystujemy własne drukarki, o tuszu i papierze nie wspominając.
Synapsa pisze:a ja powiem, że zakupiony do mojej klasy projektor od prawie 3 miesięcy czeka na montaż pod sufitem, bo nie ma kto tego zrobić. Pewnie najlepiej gdybym wysłała do roboty męża, ojca, kolegę, który zrobi to za darmo. To dopiero denerwuje.
to miał być żart???nieudany i to nie pierwszy raz w Twoim wydaniu na tym forum. Trochę wrażliwości i poszanowania dla pracy drugiego człowieka to mógłbyś wykrzesać. Z własnej kieszeni mam wydać na kilkanaście albo i kilkadziesiąt metrów kabli? do tego listwy w których je trzeba poprowadzić i uchwyt na którym zawiśnie? wspaniale.....vuem pisze:..no chyba, że tak w sumie, to nie jest przydatny.
rozumiem, że proponujesz bym sama brała wiertarę i jechała z robotą.vuem pisze:to zrobiłbym to sam
nie mierz innych swoją miarą. Skoro masz aż tak wysokie dochody by sponsorować polską szkołę to tylko Ci zazdroszczę.vuem pisze:woziłem swój własny magnetofon. Wycinałem fotki z kolorowych gazet i robiłem foliogramy
Synapsa pisze:to miał być żart???nieudany i to nie pierwszy raz w Twoim wydaniu na tym forum. Trochę wrażliwości i poszanowania dla pracy drugiego człowieka to mógłbyś wykrzesać. Z własnej kieszeni mam wydać na kilkanaście albo i kilkadziesiąt metrów kabli? do tego listwy w których je trzeba poprowadzić i uchwyt na którym zawiśnie? wspaniale...
Synapsa pisze:rozumiem, że proponujesz bym sama brała wiertarę i jechała z robotą.
nie mierz innych swoją miarą. Skoro masz aż tak wysokie dochody by sponsorować polską szkołę to tylko Ci zazdroszczę.
Synapsa pisze:rozumiem, że proponujesz bym sama brała wiertarę i jechała z robotą
Bywa, że na forach oceniamy ludzi po ich wypowiedziach jedynie...Synapsa pisze:W takim razie rozumiem, że przyjrzałeś się uważnie mojej wieloletniej pracy nauczycielskiej, dokonałeś racjonalnej oceny warunków mojej pracy i przedstawiłeś opinię jej dotyczącą opartą na sprawdzonych faktach?
Nie przesadzaj.Synapsa pisze:Jeżeli nie, to każde wypowiedziane w tym wątku słowo jest pieniactwem, pomawianiem i szkalowaniem mojej osoby i mojej pracy. Nie masz prawa do takiej oceny. A ja mam jak największe prawo do obrazy.
E, dopiero wtedy się fajnie dyskutuje. Ale trzeba mieć argumenty, a nie fochy.Synapsa pisze:Czytając wiele twoich postów zauważam, iż masz niezaspokojoną potrzebę udowadniania jedynie prawdziwej swojej racji. W takich sytuacjach dyskusja nie ma racji bytu.
najwyraźniej napisałam tysiące postów użalających się nad biedną moją nauczycielską dolą?edzia pisze:na forach oceniamy ludzi po ich wypowiedziach jedynie...
radzę od czasu do czasu zastosować do siebie, gdy ponosi cie w dyskusji, jak to już ktoś gdzieś napisał droga, czepliwa edziu.Nie przesadzaj.
argumenty w jakim temacie? Nigdzie nie przedstawiłam swojego stosunku do zawodu. A organizacja pracy w mojej placówce to zupełnie inna bajka i przedstawia sporo do życzenia.edzia pisze:trzeba mieć argumenty