Kochani!
3 stycznia zaczęłam pracować jako nauczyciel języka polskiego w gimnazjum i liceum, to moja pierwsza praca w szkole. Dostałam od razu pięć klas - jedną gimnazjum i cztery klasy z liceum, mam 25 godzin tygodniowo+godziny karciane+kółko dziennikarskie. I mam problem, bo nie wiem, jak sobie ze wszystkim poradzić... To dopiero parę dni, a ja już mam wrażenie, że sobie nie poradzę, że mi nic nie wychodzi. Proszę, powiedzcie, pomóżcie... Jak poradzić sobie z ogromem pracy na początku? Codziennie mam co najmniej cztery konspekty do napisania, nie znam jeszcze uczniów, nie jestem w stanie myśleć o niczym, skupić się na niczym poza szkołą, co się bardzo dobija na moim nastroju. Ciągle chce mi się płakać. Proszę wszystkich doświadczonych - pomóżcie, wesprzyjcie, dajcie jakieś rady - jak radzić sobie z ogromem pracy, jak nie zwariować, jak się przygotowywać, żeby nie odchodzić od konspektów o godzinie 22, żeby nie mieć zawalonych weekendów, żeby ciągle o tym nie myśleć...?