Czuję, że finiszuję

tu rozmawiamy o wszystkim czasami poważnie, czasami z przymrużeniem oka

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Czuję, że finiszuję

Postautor: vuem » 2011-04-18, 22:12

Cytryn pisze:Wiesz, Vuem, może problem( czy nie- z Twojego punktu widzenia pewnie nie) polega na tym, że Ty tolerujesz o wiele więcej, niż ja.


Bardzo możliwe.

Cytryn pisze:Burkliwe odpowiedzi? Ręce w kieszeni podczas rozmowy z nauczycielem? "Wpadanie" do klasy jak do kawiarni? Głupie chichoty za plecami, jednak na tyle głośno, żeby zrobić komuś przykrość? Wulgarne odzywki, zaczepki typu "chce pani buzi"? Z tego powodu nie wzywamy policji, prawda? A taka jest współczesna młodzież. Ale..kropla drąży kamień.


Walczę z tym, nie toleruję, krnąbrny materiał woli dla świętego nawet spokoju się dostosować.
Z tekstem z "buzią" lub podobnym jeszcze żaden się nie odważył wyskoczyć.
Tobie się zdarzyło? nie udało się utemperować gnojka? No cóż, trafiłaś na buraka. Zdarza się.

Cytryn pisze:Poza wszystkim- zarzucasz mi, że uogólniam, sam robiąc to samo usiłując się opierać na domniemanych "danych statystycznych". A może po prostu lubisz być "na nie".


Sądzisz, że nie ma nic lepszego do roboty, tylko użerać się dla pokazania, że jestem na nie? :mrgreen:

Nie opieram się na żadnych danych statystycznych. Opieram się na własnych obserwacjach i relacjach znajomych. Napisałem to kilkakrotnie, czemu wmawiasz mi słowa, których nie wypowiedziałem?

Uważam, że uogólniasz.

Nawet, gdy media ciągle trąbiły o Bin Ladenie wierzyłem, że istnieją tolerancyjni Arabowie. Sam znałem trzech, tylko jeden był wredny. :wink:


Cytryn pisze:System, który pozwala młodocianemu bandycie ( rozboje, kradzieże to już nie przelewki i nie popalanie papierosów w toalecie) przebywać w szkole i demoralizować pozostałych tam uczniów jest do bani.


Jestem za tym, by to zmienić, nie uważam tego za dobre rozwiązanie.
Ale nie zmienia to mojego przekonania, że są w tym kraju fajne szkoły, a przede wszystkim nie wierzę, że taki jest standard.

Cytryn pisze:No, chyba, że uważasz, że "mniejszością nie warto się przejmować". Tylko, że ta mniejszość się...rozrasta...szkoda, że t e g o nie widzisz.


Pytasz, czy diagnozę stawiasz? :wink:

To nadinterpretacja. To, że nie bronię ogólnego wizerunku szkoły, jako miłego miejsca, nie oznacza, że toleruję bandytyzm, czy sugeruję, by się nim nie przejmować.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Czuję, że finiszuję

Postautor: vuem » 2011-04-18, 22:39

antie pisze:Mam dość ciągłego taszczenia ze sobą magnetofonu, sterty kserówek, podręczników, rzutnika- bo każdą lekcję mam w innym pomieszczeniu - z tego połowa w warunkach naprawdę uwłaczających szkole z 21 wieku.


Tez tak musiałem robić, zdarzało mi sie wozić prywatny sprzęt. Miewałem zajęcia w sali, gdzie stał stary piec, a my i tak w kurtkach.

To się zmieniło. Gdybym nie czuł chęci wykonywania tego zawodu, gdybym wtedy w tę zmianę nie wierzył, to pewnie bym z zawodu uciekł.
I nie przekonałbym się, że mogę mieć wygodne warunki i zdrową sytuację w miejscu pracy.

antie pisze:I nie zgadzam się z Tobą, że trzeba się z takim stanem rzeczy pogodzić i "przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza". O tych bezsensach i zacofaniu trzeba właśnie rozmawiać i je piętnować.


Ale ja tego nie sugeruję!

Gdybym swego czasu nie krzyczał o tym, to by pewne rzeczy się wtedy nie zmieniły.
Gdybym siedział jak mysz pod miotłą, to bym z płaczem jak Cytryn ślęczał po nocach nad podupconymi papierami.

Ja nie twierdzę, że nie należy zła piętnować.

Ale nie uważam, by sposobem na naprawę było utyskiwanie i sprowadzanie szkoły do jednego wielkiego dna! Bo tak nie jest.

Jesli miałbym zgodzić się ze stwierdzeniem, że szkoła jest chora, to by było w niezgodzie ze stanem faktycznym, jakiego doświadczam na co dzień. W mojej szkole jest inaczej. W kilku innych gdzie pracowałem lub mam znajomych też nie było tak tragicznie.
Więc czemu mia łby wbrew sobie jej przytakiwać?

Jej szkoła jest gorsza od całego Bronxu? OK, wierzę, ale nie wszystkie takie są.

antie pisze:że jesteś idealnym belfrem pracującym w idealnej szkole.


nie jestem ideałem.

By wiele lekcji móc odbyć bez przygotowania nie trzeba być ideałem. Wystarczy doświadczenie, wiedza i inteligencja - to zbyt wiele? Dla pracowitego człowieka nie.

Po kilkunastu latach zbiór materiałów jest tak bogaty, że nie muszę jak kiedyś szukać, kompletować, przerabiać itp. Co w tym dziwnego?
czy normą ma być sytuacja, gdy nauczyciel z kilkunastoletnim stażem musi każdą lekcję przez godzinę przygotowywać jak mi sie zdarzało na początku?

Mój warsztat? Jest dobry. Twój nie? To dąż do tego, by był. Po kilku/kilkunastu latach harówki efekty będzie widać.
Czy to wstyd być dobrym fachowcem? czy dla wiarygodności miałbym napisać to co chciałaby zobaczyć taka Partita? Że jestem do dupy, haruję po 15 godzin, by przygotować się do zajęć dydaktycznych w wymiarze pół etatu, że nic nie umiem itp?

antie pisze:jak to masz do dyspozycji internet, tablice multimedialną i w ogóle wszystkie nowoczesne gadżety


Internetu używam od lat. W Twojej szkole go nie ma?

Tablice multimedialne zdarzają się i w wiejskich szkołach. Używam ich, bo czemu nie?

Poza komputerem do tego nic mi więcej nie potrzeba.

antie pisze:jak to nie ma dla Ciebie nic trudnego, jeśli chodzi o nowoczesne multimedialne środki nauczania i ich wykorzystanie na lekcji,


No skoro od kilku lat używam tablic multimedialnych, to co miałoby być trudnością?

Mam napisać, że pomimo codziennego dostępu do tablicy nie nauczyłem się jeszcze jej używać?

Do tej pory myślałem, że dla tylko Partity to byłaby normalna sytuacja.

antie pisze:że właściwie nic, co by wymyśliły nasze obecne i byłe władze oświatowe nie jest Cie w stanie zaskoczyć,


Przez te kilkanaście lat w sumie sporo było "nowinek", więc przestałem się nimi przejmować. Mam je w dupie, rozumiesz?
Moją praca jest nauczanie, pomoc w wychowywaniu, anie pierdoły o które tu tyle płaczu.

antie pisze:nie mówiąc już o wyprowadzeniu z równowagi,


Jakim cudem coś, czym się człek nie przejmuje miałoby wyprowadzać z równowagi?

antie pisze:odnoszę wrażenie, że jesteś idealnym belfrem pracującym w idealnej szkole.


Nie jestem ideałem. Jestem normalny.

antie pisze: I coraz bardziej się frustruję, że mnie do takiego ideału bardzo daleko, a już pracuję ponad 20 lat.


Może to problem osobowości.

Są ludzie, którzy rzucają się z wieżowca, gdy wpadną w długi.

Inni są w stanie przeżyć największe tragedie i umieć znaleźć sens życia.

antie pisze:Chyba nigdy nie dojdę do takiego poziomu jak Ty - i coraz bardziej popadam we frustrację - że jednak kiepski nauczyciel ze mnie jest


Nie staczaj się do poziomu Partity.

antie pisze:No chyba że "ściemniasz" i miewasz chwile słabości też?


Chwile słabości? Tak.

Bywa ciężko z takiego, czy innego powodu. Nie wszystko - zarówno w sferze nauczanego przedmiotu, jak i roli wychowawcy - przychodzi z łatwością. Nie zawsze odnoszę sukces.

Ale to nie powód, by załamywać ręce,a wręcz przeciwnie.

To nie jest powód, by utyskiwać i jęczeć jaka ta szkoła jest chora, bo ... ja to miejsce lubię.

Zauważam jej niedoskonałości, ale w ogólnym bilansie wychodzę na plus...na duży plus.

Nie rozumiem jak może to być tak trudne do zrozumienia. :wink:

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Czuję, że finiszuję

Postautor: vuem » 2011-04-18, 22:54

partita400 pisze:Czat, forum to takie miejsce gdzie jedni są sobą, a inni udają i tyle o nas wiedzą, co o sobie napiszemy


Nudnaś jak flaki z olejem.

Napisz wprost, jeśli masz mi coś do powiedzenia, a przestań te durne i prymitywne podchody.

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Czuję, że finiszuję

Postautor: antie » 2011-04-18, 23:34

vuem pisze:
nie jestem ideałem.


Uff..., ulżyło mi :lol:

vuem pisze:By wiele lekcji móc odbyć bez przygotowania nie trzeba być ideałem. Wystarczy doświadczenie, wiedza i inteligencja - to zbyt wiele? Dla pracowitego człowieka nie.


Zgadzam się z Tobą :wink:

vuem pisze:Mój warsztat? Jest dobry. Twój nie? To dąż do tego, by był. Po kilku/kilkunastu latach harówki efekty będzie widać.


No, coś tam widać po tych kilkunastu latach - nie jestem aż tak kiepska, chyba .... :wink:

vuem pisze:Internetu używam od lat. W Twojej szkole go nie ma?


Jest oczywiście, tylko w mojej szczurowni nie ma zasięgu - niestety :wink:
Poza tym tam nawet nie ma porządnych ławek, bo się nie opłaca, a co tu mówić o komputerze i Internecie?
Zresztą jeden komputer i tak nie byłby raczej przydatny. Tam nawet nie ma zbytnio miejsca na zwykły rzutnik - kombinuję usadzam uczniów bokiem wykorzystując kawałek brudnej ściany - no ciekawie nie jest.
Mam ochotę zaprosić kiedyś dyrekcję na lekcję pokazową, bo mam wrażenie, że chyba nie do końca zdaje sobie sprawę, jak taka lekcja tam w praktyce wygląda.

Tablice multimedialne owszem są - 2, ale przypisane do konkretnych gabinetów i nauczycieli. Gdybym chciała z nich skorzystać, to muszę się mocno nakombinować, zamieniać na sale, zawiadamiać o każdej zmianie dyrekcję, o ile w ogóle jest możliwa, bo na "szczurownię" nikt się nie zamieni :?, więc mi się, szczerze mówiąc, odechciewa.
Poza tym musiałabym sama coś tam przygotowywać, bo oprogramowania do podręcznika nie mam, a nie jestem w tym względzie aż tak biegła niestety - w sumie gra nie warta świeczki, zbyt dużo czasu, zachodu, planowania, by jedną sporadycznie lekcję przygotować.


vuem pisze:Przez te kilkanaście lat w sumie sporo było "nowinek", więc przestałem się nimi przejmować. Mam je w dupie, rozumiesz?


No rozumiem i nawet mi się takie stanowisko po części podoba i je podzielam, tylko...., nie wiem, czy w ten sposób - mając te wszystkie bzdurne "nowinki" gdzieś nie udzielamy jednak "cichej" zgody na mnożenie tego typu absurdów?
No bo jeśli głośno nikt nie protestuje, ba nawet odniosłam wrażenie, że Ty starasz się bronić pomysłów naszej pani minister, odnajdując w nich jakieś pozytywy, to tych absurdów będzie raczej przybywalo..... :cry:

vuem pisze:Moją praca jest nauczanie, pomoc w wychowywaniu, anie pierdoły o które tu tyle płaczu.


No cóż nie każdy może sobie pozwolić na komfort bycia aż tak niezależnym jak Ty.
Poza tym chyba jako "facetowi" jednak łatwiej Tobie nie przejmować się "pierdołami" :wink:
Pracując w tak sfeminizowanym zawodzie powinieneś jednak chyba umieć rozpoznać i wykazać się większym zrozumieniem dla naszej "kobiecej" :wink: skłonności do wyolbrzymiania wszystkiego i nadmiernego koncentrowania się na "pierdołach". Czasami po prostu - tak jak Cytryn potrzebujemy się wygadać, a Ty od razu wszystko racjonalizujesz i rozbierasz na czynniki pierwsze. :wink:


vuem pisze:
antie pisze: I coraz bardziej się frustruję, że mnie do takiego ideału bardzo daleko, a już pracuję ponad 20 lat.


Może to problem osobowości.

Są ludzie, którzy rzucają się z wieżowca, gdy wpadną w długi.

Inni są w stanie przeżyć największe tragedie i umieć znaleźć sens życia.

antie pisze:Chyba nigdy nie dojdę do takiego poziomu jak Ty - i coraz bardziej popadam we frustrację - że jednak kiepski nauczyciel ze mnie jest


Nie staczaj się do poziomu Partity.


Nie bardzo rozumiem - ta cała moja wypowiedź nie byłą na powaznie ( uśmieszek zdaje się był ) a Ty chyba poczułeś się urażony?
Odniosłam wrażenie, że zawsze piszesz o tym, jak to sobie wspaniale radzisz ze wszystkim, pierwszy raz chyba przyznałes, że jednak nie jesteś "chodzącym ideałem" i bardzo mnie to cieszy - zyskałeś wreszcie "ludzki wymiar" w moich oczach :lol:

Nie porównuje się na poważnie ani z Tobą, ani z innym "wirtualnymi bytami ".
Samoocenę mam raczej adekwatną - ani nadmiernie zawyżoną, ani zaniżoną.
A co ma Partita i jej poziom z tym wspólnego? :roll:

partita400
Posty: 346
Rejestracja: 2007-09-13, 17:26

Re: Czuję, że finiszuję

Postautor: partita400 » 2011-04-19, 01:12

MOJE ODCZUCIA SĄ TAKIE JAK CYTRYN. :!:


Tak przyznaję rację.Vuem jest wielki.Ale wielkich nie byłoby bez nas maluczkich.Idę w kącik popłaczę sobie nad swoim losem :cry:
Vuem TY znów wiesz, co dany niczek mysli bueeehhh rozśmieszyłes mnie do łez.Ale ja nie będę się tutaj wywnętrzać nigdy :P , bo jestem tylko niczkiem stworzonym na potrzeby internetu :rotfl:

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Czuję, że finiszuję

Postautor: vuem » 2011-04-19, 07:01

antie pisze:Jest oczywiście, tylko [...]


Walcz. Tak być nie może.

antie pisze:Tablice multimedialne owszem są - 2, ale przypisane do konkretnych gabinetów i nauczycieli.


Zrób wszystko, by były przypisane również do Ciebie;) Może czas, by ktoś Cię w tej szczurowni zmienił?

antie pisze:Poza tym musiałabym sama coś tam przygotowywać, bo oprogramowania do podręcznika nie mam, a nie jestem w tym względzie aż tak biegła niestety - w sumie gra nie warta świeczki, zbyt dużo czasu, zachodu, planowania, by jedną sporadycznie lekcję przygotować.


Oczywiście, że wymaga przygotowania.
Krok po kroku wdrożyłabyś się.

Jeśli znana Ci jest obsługa komputera, to tablica nie będzie problemem. Materiałów nie zgromadzisz, dopóki nie będziesz z tablicy korzystać, choć wspominasz o rzutniku, więc w wersji elektronicznej materiały chyba masz.

Oprogramowanie do podręczników, to zazwyczaj fajna sprawa, ale można i bez tego sobie poradzić.

antie pisze:mając te wszystkie bzdurne "nowinki" gdzieś nie udzielamy jednak "cichej" zgody na mnożenie tego typu absurdów?


Opór musi być oczywiście. Taki stosunek do pewnych rzeczy jest szczepionką anty-stresową. Dzieki niej nie traci sie poczucia sensu swojej pracy :wink:

antie pisze:No bo jeśli głośno nikt nie protestuje, ba nawet odniosłam wrażenie, że Ty starasz się bronić pomysłów naszej pani minister, odnajdując w nich jakieś pozytywy, to tych absurdów będzie raczej przybywalo..... :cry:


W pracy każdego ministra, w każdym pomyśle można znaleźć jakieś pozytywy. Czy ignorując je, twierdząc, że coś jest złe od A do Z jesteśmy wiarygodni?

Nie toleruje przesady. Tak jak śmieję się z twierdzeń, że nauczyciel ma super, bo pracuje po 3 godziny dziennie, tak równie śmieszne - choć czasem staje sie to tragi-komedią - są oświadczenia o tym, jak to biedni nauczyciele harują po kilkanaście godzin dziennie.

antie pisze:No cóż nie każdy może sobie pozwolić na komfort bycia aż tak niezależnym jak Ty.


Rozumiem tych, co bojąc się o posadę czują, że powinni siedzieć cicho.
To nie oznacza jednak, by w depresję.

antie pisze:No cóż nie każdy może sobie pozwolić na komfort bycia aż tak niezależnym jak Ty.
Poza tym chyba jako "facetowi" [...] a Ty od razu wszystko racjonalizujesz i rozbierasz na czynniki pierwsze. :wink:


Kurczę, to może być to faktycznie. Tylko, widzisz, trudno to wyczuć w pogaduchach internetowych. Tu szczególnie niestety bierze się sowa dosłownie, nawet te emotikony nie zawsze pomagają oddać to co się na prawdę myśli.

antie pisze:Nie bardzo rozumiem - ta cała moja wypowiedź nie byłą na powaznie ( uśmieszek zdaje się był ) a Ty chyba poczułeś się urażony?


Urażony? Nigdy.
Źle coś odebrałem? Mea culpa. :wink:
Wybacz.

antie pisze:Odniosłam wrażenie, że zawsze piszesz o tym, jak to sobie wspaniale radzisz ze wszystkim, pierwszy raz chyba przyznałes, że jednak nie jesteś "chodzącym ideałem" i bardzo mnie to cieszy - zyskałeś wreszcie "ludzki wymiar" w moich oczach :lol:


Antie, ja nigdy nie napisałem, że "radzę sobie wspaniale", że "jestem ideałem" - to są dopowiedzenia czytających, którzy - nie wiedzieć czemu - -zakładają, że człowiek powinien pisać o porażkach. Im więcej ich, tym lepiej, bo tym bardziej ludzkim nauczycielem się jest, tym bardziej wiarygodnym itp.

Czemu dziwnym jest przekonanie o własnych umiejętnościach, czemu zakazane jest dobre samopoczucie w tym miejscu pracy, czemu ktoś kto nie narzeka musi być albo nienormalny albo udaje?

Jak to jest, że gdy dyskutuje się o podwyżkach, dodatku motywacyjnym, to jakoś chętnie ludzie piszą o swoim zaangażowaniu, wysokiej jakości pracy, w wielu wątkach chętnie się ludziom doradza jak pracować...a jednocześnie ujawnia się negatywny stosunek do stwierdzeń o własnych kwalifikacjach. Jakim cudem nauczyciel neguje fakt, że mając wiedzę i doświadczenie nie potrzeba do tej pracy przygotowywać się za każdym razem i poświęcając na to dużo czasu?

Nigdy nie zaakceptuję faktu, że nauczyciel, który powinien być najgorętszym orędownikiem idei, że szkoła jest miejscem, w którym warto być, a nasza praca ma sens staje na głowie, by udowodnić coś zupełnie odwrotnego, jednocześnie wszystkich niemal uczniów sprowadzając do poziomu bandyty.

Gdyby ludzie swój stosunek do nauczycieli budowali na podstawie tylko takiego forum internetowego, to ... ich stosunek do naszego zawodu byłby zapewne gorszy.

partita400 pisze:...[cytat usunięty automatycznie z powodu naruszenia ustawy o zakazie publikowania idiotyzmów w przestrzeni wirtualnej]...


No to idź. Dobra decyzja. Bez odbioru.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

No bo jeśli głośno nikt nie protestuje, ba nawet odniosłam w

Postautor: Cytryn » 2011-04-19, 07:23

No bo jeśli głośno nikt nie protestuje, ba nawet odniosłam wrażenie, że Ty starasz się bronić pomysłów naszej pani minister, odnajdując w nich jakieś pozytywy, to tych absurdów będzie raczej przybywalo....


Dokładnie.

Podoba mi się wypowiedź Antie. Radzi sobie, jest optymistycznie nastawiona do życia- mimo wszystko, ale też dostrzega absurdy oświatowe i łapie piękną równowagę, której mi- jak słusznie zauważyła- już trochę brakuje, bo jestem bardziej zmęczona pracą. Ale też umie zauważyć, że mam do tego powody, potrafi się wczuć w moją sytuację.
Partita mnie po prostu rozumie, bo chyba przeżyła wiele trudnych sytuacji. Jej zrozumienie podtrzymuje na duchu, sprawia, że w tych absurdach nie czuję się sama.

W tym wszystkim nie zauważyłam, żebyśmy tworzyli kółko narzekaczy. Nikt nie dołącza do lamentu ani mi tego specjalnie nie zarzuca- nikt, oprócz Ciebie, Vuem. Twoje wypowiedzi odbieram jako bardzo irytujące, przemądrzałe i zawsze na "nie". W szkole bywa źle? No, może gdzieś, trochę, ale daj spokój, przecież szkoła to przyjazne i wspaniałe miejsce, gdzie można się tylko rozwijać, chyba że jest się takim frustratem jak ty. No, co ty, przejmujesz się jakimiś głupimi papierami i rozporządzeniami Zrób to i owo w godzinkę,tak jak, ja, no chyba, że nie dajesz sobie rady i jesteś głupia, nie to co, ja. Pani minister wymyśla idiotyczne reformy? Ależ skąd, to ty tak je widzisz, przecież we wszystkim można dopatrzeć się plusów. Itd., itp..

No te "światłe" rady kierowane do nauczycielki z 20-letnim stażem. Nawet zabawne...

W pracy każdego ministra, w każdym pomyśle można znaleźć jakieś pozytywy. Czy ignorując je, twierdząc, że coś jest złe od A do Z jesteśmy wiarygodni?


W ŻADNEJ reformie pani Hall nie mogę dopatrzeć się pozytywów. Likwiduje szkoły, wysyła 6-latki do I klasy, chce, żeby nauczyciel był zarazem nauczyciele w szkole masowej, ale jednocześnie nauczyciele specjalnym( choć nie jesteśmy do tego przygotowani, ani kompetentni, będziemy d i a g n o z o w a ć uczniów z upośledzeniem i tworzyć dla nich programy, a także- co już pisałam- zajmować się nimi "indywidualnie" w warunkach szkoły publicznej- bardzo "mądre"), latamy po szkole przeprowadzając jakieś "projekty" w gimnazjum- oczywiście nikt nie zatroszczył się, kiedy my to mamy robić, z jakich środków? Pracujemy za friko prowadząc jakieś idiotyczne "karciane"- które musimy odrabiać, nawet jeśli były święta albo egzaminy w szkole( co za idiotyzm!), wydzieramy sobie uczniów, a część nauczycieli z konieczności zmuszana jest do tworzenia fikcji, bo za cholerę, nawet przy dobrych chęciach, nie idzie "odrobić" tych karcianych- ale o tym sza, co nie? Fajnie?
Oczywiście, zaraz napiszesz Vuem, jakie mimo wszystko te rozporządzenia są fajne, mądre i ile mają plusów. Ale od razu Ci powiem- daruj sobie. Mnie osobiście jedynie tym irytujesz.
A w necie krąży już kilka petycji z różnych stron Polski o odwołanie pani minister- więc nie jestem odosobniona w tych odczuciach i poglądach. Wszyscy zaś- ja i te kilka tysięcy osób jestemy "niewiarygodni". Ty zaś , jako wypowiadający się pozytywnie, jesteś "wiarygodny".


W pewnym malutkim mieście był złodziej. 1000 mieszkańców tego miasta było uczciwych. Jeden złodziej był czarną owcą tego miasta. Jednakże mieszkańcy owego miasteczka postanowili ignorować złodzieja- nie przejmowali się, że kradnie z półek sklepowych. To ich nie dotyczyło. Byli tacy pozytywnie nastawieni do życia. Ale w końcu złodziej się rozzuchwalił i zaczął okradać mieszkańców. Dopiero wtedy postanowili go schwytać i przykładnie ukarać. Morał wyciągnij sobie sam.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Czuję, że finiszuję

Postautor: edzia » 2011-04-19, 08:58

Przykład: zmiana rozporządzeniem dotychczasowej zasady, iż przy jednej niedostatecznej ocenie rocznej uczeń ma z automatu poprawkę, a przy dwóch - decyduje rada. Teraz automat jest już przy dwóch, rada nie musi robić łaski. Uzasadnienie: niesprawiedliwe jest, gdy jednym uczniom rada wyraża zgodę, a innym nie. Jak myślisz, jaki będzie kolejny krok? Niebawem p. minister wpadnie na pomysł, by rada mogła zgodzić się na trzecią poprawkę w uzasadnionych przypadkach. Jest to tak naturalne, że już nawet jakiś uczeń o to dopytuje.

Kolejny: promocja warunkowa od tego roku jest również w szkołach ponadgimnazjalnych. Uzasadnienie p. minister - znów niwelowanie oczywistej nierówności pomiędzy uczniami szkół podstawowych i gimnazjalnych a ponadgimnazjalnymi. Skutki wprowadzenia takiego zapisu - dla każdego dyrektora i nauczyciela łatwe do przewidzenia.

Cytryn, choć trzymam kciuki, by Ci się powiodło, to bardzo, bardzo ubolewam nad tym, że nauczyciel z pasją, z doświadczeniem, z potencjałem, musi odejść z zawodu. W jego miejsce przyjdą inni, a jakże, nawet nikt nie zatęskni za tamtym, jak kiedyś pisała Cytryn, ale ci nowi są coraz bardziej podatni na system, zmusza ich do tego sytuacja choćby na rynku pracy. Są wchłaniani przez system - też dyskutowaliśmy kiedyś w wątku o takim tytule, chyba nawet założonym przez Cytryn. Zatem z ich pasji, możliwości, dużej wiedzy, powołania (zakładam jeszcze pozytywną selekcję do zawodu, ale już muszę ją zakładać), zostaną strzępy.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Czuję, że finiszuję

Postautor: vuem » 2011-04-19, 11:32

Cytryn pisze:W pewnym malutkim mieście [...]


A ja czytając te bajkę nadal twierdzę, że są miasta , w których złodziejstwo nie jest poważnym problemem.
Rozumiesz, czy dalej wg Ciebie piszę pochwałę dla złodziei, sugeruję, by głaskać ich po głowie lub zaprzeczam popełnieniu kradzieży?
Nie będę po raz kolejny tego tłumaczyć… więc pozwól że tę masę Twoich domysłów i przeinaczeń pozostawię bez komentarza.

miwues pisze:Vuem, obecna pani minister jest najgorszym ministrem od wielu, wielu lat. Ideologicznie, krok po kroku, niepostrzeżenie dla laików rozkłada szkołę od środka.

Szkoły, gdzie się dobrze uczy i dobrze wychowuje, robią to niejako wbrew systemowi, a co najmniej obok niego.

Oczywiście, że są szkoły, gdzie uczy się i wychowuje w odpowiedni sposób, a nauczyciele nie mają wielu powodów, by narzekać, ciągle o tym piszę…
Czy robią to wbrew systemowi? Być może, może też dzięki odpowiedniej (korzystnej dla uczniów i nauczycieli interpretacji pewnych zapisów? Przecież te regulacje nie składają się tylko i wyłącznie ze ściśle sformułowanych nakazów i zakazów.
Zgadzam się Miwuesie, że Hall, nie jest dobrym ministrem edukacji. Nie jestem jej adwokatem. Niechaj odpłynie sobie w polityczny niebyt, zobaczymy, kto będzie następny i co zrobi.
...a szkoła nadal musi działać, ja chcę w niej uczyć i nie mam zamiaru popadać w deprechę.
Więc kończę przerwę i z przyjemnością wracam do pracy w szkole zdrowej, gdzie choć nie zawsze jest łatwo i miło, ale nie jest siedliskiem chamstwa, bandytyzmu, a polecenia dyrekcji nie konkurują same ze sobą o miano absurdu roku.
;)


Pokrzywa
Posty: 7
Rejestracja: 2011-05-03, 20:09
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Czuję, że finiszuję

Postautor: Pokrzywa » 2011-05-04, 13:24

Witam wszystkich biorących udział w tej zaciekłej dyskusji.

Obecnie jestem spoza Waszej sfery problemów szkolnych/metodycznych/edukacyjnych, ale odczucia co do pracy mam DOKŁADNIE takie same jak Cytryn, tyle, że ja chcę rzucić moją pracę biurową i zacząć pracować właśnie w szkole. Na razie od znajomych pracujących w szkołach słyszę tyle samo głosów na tak co na nie... i nie mogę się zdecydować! :roll:

Może napiszecie mi plusy pracy nauczyciela i minusy, bez przesadzania w jedną i drugą stronę? ;D ja chcę uczyć niemieckiego...a usłyszałam ostatnio że to wymierający język i nauczycieli z tego języka nie potrzebują... to prawda??

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Czuję, że finiszuję

Postautor: haLayla » 2011-05-04, 18:41

Pokrzywa pisze:Na razie od znajomych pracujących w szkołach słyszę tyle samo głosów na tak co na nie... i nie mogę się zdecydować! :roll:


Zaufaj intuicji. Jeżeli chcesz zostać nauczycielką i sprawia ci radość ta myśl, to nią zostań. Jeżeli nie jesteś pewna, to może powinnaś to przemyśleć?

Pokrzywa pisze:a usłyszałam ostatnio że to wymierający język i nauczycieli z tego języka nie potrzebują... to prawda??


Nie wiem jak w innych przypadkach, ale na kursie niemieckiego medycznego uczestników jest sporo :) Myślę, że niemiecki ma dużą przyszłość, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, iż nasz główny partner gospodarczy posługuje się tym właśnie językiem.

Osobiście żałuję, że niemieckiego nie uczyłem się w liceum, podchodząc do tego przedmiotu na zasadzie trzech Z. Pozwoliłoby mi to zaoszczędzić sporo czasu.
<3

Pokrzywa
Posty: 7
Rejestracja: 2011-05-03, 20:09
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Czuję, że finiszuję

Postautor: Pokrzywa » 2011-05-25, 11:42

haLayla pisze:Zaufaj intuicji. Jeżeli chcesz zostać nauczycielką i sprawia ci radość ta myśl, to nią zostań. Jeżeli nie jesteś pewna, to może powinnaś to przemyśleć?


moja intuicja w czasie uczenia, udzielania korków mówi mi TTTAAAAKKKK :), natomiast przeraża mnie jak wielu nauczycieli jest "nieszczęśliwych" i mówią mi "bo jak zaczynałem to myslałem, że będzie tak pięknie i też bardzo chciałem, a teraz to beznadzieja...".

Poza tym szukam pracy w Warszawie i po prostu nic nie ma, albo słyszę przez tell: " no wie pani, mam 80 kandydatów na 1 miejsce więc nauczyciela stażysty nie chcemy"... bo nie mam praktyk i zdanego egzaminu po kursie (sam kurs mam ukończony).

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Czuję, że finiszuję

Postautor: haLayla » 2011-05-25, 14:53

Skoro jesteś pewna, to nie przejmuj się malkontentami. Dasz radę!
<3

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Czuję, że finiszuję

Postautor: malgala » 2011-05-25, 17:44

Pokrzywa pisze: natomiast przeraża mnie jak wielu nauczycieli jest "nieszczęśliwych" i mówią mi "bo jak zaczynałem to myslałem, że będzie tak pięknie i też bardzo chciałem, a teraz to beznadzieja...".

Kończę 34 rok pracy i nie czuję się nieszczęśliwa.
Nie uważam też, że to beznadzieja.
Czasami nie jest lekko, to fakt, ale przecież nikt nam obietnic nie składał, że dorosłe życie będzie lekkie.
I jeszcze coś powiem.
Gdybym miała drugi raz wybierać swoją drogę zawodową, wybrałabym właśnie to, co robię.


Wróć do „Pogaduszki”

cron