Czy da się za te pieniądze żyć?

tu rozmawiamy o wszystkim czasami poważnie, czasami z przymrużeniem oka

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Adriannn
Posty: 177
Rejestracja: 2011-05-14, 20:59
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: pomorskie

Czy da się za te pieniądze żyć?

Postautor: Adriannn » 2011-05-14, 21:49

Witam. Chciałbym poruszyć sprawę jakości życia nauczyciela.

Jestem młody, jeszcze studiuję (ostatni rok magisterskich), nauczam angielskiego w technikum i zawodówce jako stażysta. Nawet lubię tę pracę, nie narzekam tak mocno. Nie uczą się, pyskują, klną, nie mówią dzień dobry, czasami to banda niewychowanych ćwoków... jednak praca nie jest taka zła, mam z tego jakąś tam satysfakcję i jak wstaje rano to nie mówię "k...., znowu do roboty". Piszę o tym, bo jestem nauczycielem z przypadku, nie specjalizowałem się nigdy w nauczaniu, wziąłem tę pracy tylko i wyłącznie z powodu siedzenia 8 miesięcy na bezrobociu. Zrobiłem kurs pedagoga i oto jestem: belfer z doskoku.

Przechodząc do sedna, to zastanawiam się czy warto w tym zawodzie pozostać. Ogólnie fajna sprawa: wakacje wolne, ferie wolne, 20 pare godzin pracy plus te 10 na przygotowanie wszystkiego i sprawdzenie, co daje z 30 godzin zamiast 40.

Ale:

płacą mi jakąś żenadę... wiecie co... w poprzedniej robocie może i było ciężko, ale mogłem za to chociaż mieszkanie wynająć, a teraz osiągnę ten sam pułap dopiero za kilka lat, jak zrobiłbym kolejne awanse. Człowiek chciałby się usamodzielnić, kupić mieszkanie, jakiegoś grata do wożenia tyłka ogarnąć. Przecież ja rano jeżdżę do pracy tym samym autobusem co uczniowie... To jest deprymujące jak dygam z buta z przystanku, a uczniowie trzecich i czwartych klas technikum odjeżdżają samochodami... "Pan nie ma samochodu??" - pytają mnie uczniowie. Co mam powiedzieć? "Nie mam samochodu, mieszkam z rodzicami i co miesiąc dostaje tysiaka trzysta z hakiem, czyli takie kieszonkowe"?

Warto zostawać w tym zawodzie? Rozumiem kobiety. U mnie w szkole większość nauczycieli to kobiety: im to pasuje, wolne jest często, miło, przyjemnie, można dzieci rodzić, wolne brać ciągle... Samochody mają, mąż ma firmę...

Warto pracować w tym zawodzie na dłuższą metę? Kiedy będę w stanie się usamodzielnić?

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Czy da się za te pieniądze żyć?

Postautor: haLayla » 2011-05-14, 22:58

Adriannn pisze:Witam. Chciałbym poruszyć sprawę jakości życia nauczyciela.

Jestem młody, jeszcze studiuję (ostatni rok magisterskich), nauczam angielskiego w technikum i zawodówce jako stażysta. Nawet lubię tę pracę, nie narzekam tak mocno. Nie uczą się, pyskują, klną, nie mówią dzień dobry, czasami to banda niewychowanych ćwoków... jednak praca nie jest taka zła, mam z tego jakąś tam satysfakcję i jak wstaje rano to nie mówię "k...., znowu do roboty". Piszę o tym, bo jestem nauczycielem z przypadku, nie specjalizowałem się nigdy w nauczaniu, wziąłem tę pracy tylko i wyłącznie z powodu siedzenia 8 miesięcy na bezrobociu. Zrobiłem kurs pedagoga i oto jestem: belfer z doskoku.


Jeżeli cię ta praca nie pociąga, to będziesz się tylko męczył. Lepiej uciekaj z tego zawodu przy najbliższej okazji, zamiast robić krzywdę sobie i uczniom.

Adriannn pisze:Przecież ja rano jeżdżę do pracy tym samym autobusem co uczniowie... To jest deprymujące jak dygam z buta z przystanku, a uczniowie trzecich i czwartych klas technikum odjeżdżają samochodami... "Pan nie ma samochodu??" - pytają mnie uczniowie. Co mam powiedzieć? "Nie mam samochodu, mieszkam z rodzicami i co miesiąc dostaje tysiaka trzysta z hakiem, czyli takie kieszonkowe"?


Mam dziwne wrażenie, że masz za duże ego. Co jest uwłaczającego w jeżdżeniu komunikacją miejską? Ja sam mam całkiem przyzwoity samochód a i tak na zajęcia jeżdżę tramwajem. Bo szybciej i nie trzeba miejsca do zaparkowania szukać. Jak tak bardzo cię deprymują ich pytania, to zawsze możesz to zbyć stwierdzeniem: "Dbam o środowisko", tudzież "Daję dobry przykład uczniom - nie zanieczyszczam środowiska"
<3

Adriannn
Posty: 177
Rejestracja: 2011-05-14, 20:59
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: pomorskie

Re: Czy da się za te pieniądze żyć?

Postautor: Adriannn » 2011-05-14, 23:01

haLayla pisze:Jeżeli cię ta praca nie pociąga, to będziesz się tylko męczył. Lepiej uciekaj z tego zawodu przy najbliższej okazji, zamiast robić krzywdę sobie i uczniom.

Źle przeczytałeś, napisałem, że praca jest całkiem fajna :). Tylko pytam czy warto w niej zostać ze względów finansowych.

haLayla pisze:Jak tak bardzo cię deprymują ich pytania, to zawsze możesz to zbyć stwierdzeniem: "Dbam o środowisko", tudzież "Daję dobry przykład uczniom - nie zanieczyszczam środowiska"

Luz, mówię, że mam ferrari, ale ze względu na stan dróg na razie nie używam :D ;).
Ale nie dziwmy się, to są osoby, które wkraczają w dorosłość i obserwują dorosłych. Jeśli widzą kolesia, który 5 lat studiował i teraz nie stać go na samochód to jaki to daje przykład?

Adriannn
Posty: 177
Rejestracja: 2011-05-14, 20:59
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: pomorskie

Re: Czy da się za te pieniądze żyć?

Postautor: Adriannn » 2011-05-14, 23:03

haLayla pisze:Mam dziwne wrażenie, że masz za duże ego. Co jest uwłaczającego w jeżdżeniu komunikacją miejską?

A co w tym złego, że chcę mieć mieszkanie i prostego grata?

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Czy da się za te pieniądze żyć?

Postautor: haLayla » 2011-05-14, 23:05

Adriannn pisze:Ale nie dziwmy się, to są osoby, które wkraczają w dorosłość i obserwują dorosłych. Jeśli widzą kolesia, który 5 lat studiował i teraz nie stać go na samochód to jaki to daje przykład?


Naprawdę wierzysz w to, że tytuł magistra ex officio oznacza samochód co parę lat, dwa razy w roku wycieczkę i własne m3? To musieli cię przy rekrutacji okrutnie oszukać. Spróbuj w dziekanacie unieważnić swoje studia podpierając się częścią ogólną k.c., tj. wprowadzenie w błąd.

Adriannn pisze:
haLayla pisze:Mam dziwne wrażenie, że masz za duże ego. Co jest uwłaczającego w jeżdżeniu komunikacją miejską?

A co w tym złego, że chcę mieć mieszkanie i prostego grata?


Nic. Ale ton twojej wypowiedzi wskazuje na to, że jeżdżenie komunikacją miejską ci uwłacza.
<3

Adriannn
Posty: 177
Rejestracja: 2011-05-14, 20:59
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: pomorskie

Re: Czy da się za te pieniądze żyć?

Postautor: Adriannn » 2011-05-14, 23:09

haLayla pisze:Naprawdę wierzysz w to, że tytuł magistra ex officio oznacza samochód co parę lat

Źle przeczytałeś, nic takiego nie napisałem. Pytam tylko o opłacalność pracy w tym zawodzie, no weź :D. Zadaję proste pytanie: opłaca się finansowy być nauczycielem czy nie? Warto zostawać w zawodzie czy nie? :) Pytam nauczycieli :).

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Czy da się za te pieniądze żyć?

Postautor: vuem » 2011-05-15, 06:46

Jeśli pensja np. mianowanego, by Cię satysfakcjonowała, to sam sobie odpowiesz, że warto...a że trzeba trochę poczekać? Że najpierw trzeba trochę potu przelać, no cóż...takie życie.

Porównując do innych branż, nie wygląda to różowo:

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Ale pamiętaj o tym, że ten budowlaniec dla tego 3700 pracować musi więcej. Dłużej codziennie, a i wolnego tyle nie ma. Ty możesz ten czas wykorzystać.
Oczywiście zaraz się larum podniesie, że nauczyciel nie ma czasu na dodatkowa pracę, bo musi 5 godzin dziennie przygotowywać się do zajęć i wypełniać analizy, ale to niekoniecznie jest prawda :wink: .
Jeśli tylko jesteś pracowity, dobry w tym co robisz, wytrwały i masz odrobinę szczęścia, to możesz czas wykorzystać na dodatkowe zajęcia (korki, szkoła językowa, tłumaczenia lub w innej nawet zupełnie branży). Niektórzy prowadzą jakąś działalność gospodarczą.
Wtedy wyjdziesz poza ramy zamieszczonego diagramu.

Z poprzedniej pracy nie zrezygnowałeś, bo dobrze płacili, czyli wywalili. A to oznacza, że lepsza nie była... :wink:
Stabilność (choć i w tym zawodzie jest jej coraz mniej) też coś znaczy.
Czerpanie zadowolenia i satysfakcji z pracy również.
Trzeba to wszystko położyć na szali.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Czy da się za te pieniądze żyć?

Postautor: Cytryn » 2011-05-15, 09:20

Po kilkunastu latach pracy, jak już osiągniesz wszystkie stopnie tzw. awansu, to dostaniesz trochę ponad 2000 zł, chyba że będziesz miał nadgodziny i dodatki, to może 3000 zł. Na więcej liczyć nie można, a w wakacje będzie mniej( uśrednione). Wolne jest, owszem, ale potrącają, uśredniają, czyli coś za coś. Sam sobie policz, czy warto.
Aha- w większych miastach można liczyć na lepsze motywacyjne. Ja niestety jestem w innej sytuacji i mimo, że mam jedno z najwyższych "motywacyjnych" w szkole to to, co dostaję na rękę to jest jakieś 100 zł miesięcznie dodatkowo. Czy to mnie motywuje? Nie bardzo, szczerze mówiąc. Za trzy korki mam więcej, a żeby dostać ów "motywacyjny" trzeba się naharować.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Czy da się za te pieniądze żyć?

Postautor: haLayla » 2011-05-15, 15:26

Co się tyczy przedstawionego diagramu - jest on w dużej mierze uśrednieniem. W pojemnym skadinąd pojęciu "służba zdrowia" mieszczą się nie tylko lekarze, ale także i pielęgniarki, salowe, sanitariusze, personel pomocniczy i techniczny. Tak samo jest w każdej innej branży. Jeżeli już porównywać, to grupami zawodowymi.
<3

Adriannn
Posty: 177
Rejestracja: 2011-05-14, 20:59
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: pomorskie

Re: Czy da się za te pieniądze żyć?

Postautor: Adriannn » 2011-05-15, 19:34

vuem pisze:Z poprzedniej pracy nie zrezygnowałeś, bo dobrze płacili, czyli wywalili. A to oznacza, że lepsza nie była... :wink:
Stabilność (choć i w tym zawodzie jest jej coraz mniej) też coś znaczy.
Czerpanie zadowolenia i satysfakcji z pracy również.
Trzeba to wszystko położyć na szali.

Stabilność i satysfakcja też sie liczy i również traktuję to jako argumenty za zawodem nauczyciela. Co do zarobków, to pensję nauczyciela mianowanego dostawałem już po paru miesiącach pracując w poprzednim zawodzie (branża IT, ta z najwyższej półki). Były masowe zwolnienia, to nie była moja decyzja, ani "wywalenie mnie". Byłem tam tłumaczem/grafikiem. W branży edukacyjnej taką podstawową pensję będę dostawał dopiero po kilku latach (może po dziesięciu latach))- mnie to po prostu załamuje.. :/. Spadłem z najwyższego szczebla na najniższy.

Nie uważacie, że takie zarobki to po prostu śmieszność? To co zarabia mianowany to dzisiaj minimum, żeby przeżyć - opłacić rachunki, mieszkanie, jedzenie, dojechać do roboty. O wakacjach albo samochodzie można zapomnieć.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Czy da się za te pieniądze żyć?

Postautor: vuem » 2011-05-15, 19:41

haLayla pisze:Jeżeli już porównywać, to grupami zawodowymi.


Czyli z kolejnymi uśrednionymi zarobkami, bo przecież doktor A z Koziej Wólki zarabia ledwie 40% tego, co zgarnia doktor B z Koluszek.
To tylko ma obrazować problem, oczywiście, że podając średnie dochody pracowników wszelkiej maści danej branży. Nie szukaj dziury w całym, bo niczemu to nie służy...poza klepaniem komunałów. :wink:

jarko
Posty: 219
Rejestracja: 2010-09-18, 22:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Informatyka, Historia
Lokalizacja: świętokrzyskie

Re: Czy da się za te pieniądze żyć?

Postautor: jarko » 2011-05-15, 19:58

Bierz pół etatu i rob stopnie awansu a zarabiaj gdzie indziej, jak zrobisz awanse zdecydujesz.
Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Czy da się za te pieniądze żyć?

Postautor: Jolly Roger » 2011-05-21, 09:47

Za te pieniądze da się wegetować. Zaleznie od regionu to średnia płaca będzie albo na poziomie przyzwoitym (tereny wiejskie) albo poniżej kompromitującego minimum (tereny wielkomiejskie)

Jeśli masz lepsza alternatywę to zrezygnuj ze szkoły. Zawsze do niej możesz wrócić, ale zanim porobisz awanse i przekroczysz 2 tysiące minie 10 lat. Sam sobie odpowiedz czy warto.

Za luksus trzeba płacić, a satysfakcja z pracy to spory luksus. Ja zrobiłem kasę, dobrze ją ulokowałem i sama pracuje, a ja mogę się bawić w szkołę.
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

brum brum
Posty: 176
Rejestracja: 2010-09-01, 12:17

Re: Czy da się za te pieniądze żyć?

Postautor: brum brum » 2011-05-28, 13:56

Adriannn, tak szczerze to uważam, że mężczyźnie nie opłaca się być nauczycielem. Zawsze się dziwię, jak głowa rodziny może przynosić do domu 1600 czy 1700 zł. Nawet jeśli po mianowaniu będzie 2000 zł to dostanie się tyle w wieku lat 34 zakładając, że pracę w szkole rozpoczęło się zaraz po skończeniu studiów. w tym wieku inżynier czy prawnik dostanie na rękę 3 razy tyle, starszy księgowy 2 razy tyle. I to bynajmniej nie jakiś fuksiarz. Fuksiarz zarobi znacznie więcej. Gdyby mój mąż był nauczycielem, to mimo tego, że mamy własne mieszkanie (niekredytowane) przy jednym dziecku, nie byłoby nas stać na zbyt wiele. Opłaty, samochód (jeden, bo na dwa w życiu by nie wystarczyło), przedszkole, jakieś wakacje (opcja najtańsza) i kasiora znika. Nie odkładasz nic a nic. I to przy wersji optymistycznej, że masz własne mieszkanie. Jeśli nie to nie starcza, bo jedną pensję pożera rata kredytu. Więc albo zmień pracę, albo poszukaj dodatkowych możliwości dorobienia po zajęciach (korki, tłumaczenia). Anglista i tak ma lepiej, bo jak niby ma sobie dorobić przedszkolanka albo pani ze świetlicy.
Dziwi mnie podejście niektórych. Adriann nie ma wygórowanych oczekiwań. Samochód i mieszkanie to nie jest luksus. Można lubić pracę w szkole, można nie lubić, ale z czegoś żyć trzeba. Żaden czlowiek nie będzie dobry w swoim fachu, jeśli będzie do 40-stki mieszkał z mamą, a zamiast wypłaty dostanie kieszonkowe. Adriannn dobrze to określił: kieszonkowe a nie pensja. Ja się zawsze śmieję , że pracuje po to, żeby mąż mi na rajstopy i waciki nie żałował. :mrgreen:

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Czy da się za te pieniądze żyć?

Postautor: Cytryn » 2011-05-28, 15:47

No jak to...przecież wiarygodne źródło na WP podało, ile n a p r a w d ę zarabia nauczyciel, a społeczeństwo( czyt. komentarze pod artykułem) uważa, że doprawdy...za dużo...

http://praca.wp.pl/title,Gdzie-nauczyci ... omosc.html


Wróć do „Pogaduszki”