Postautor: milaesterka » 2011-09-29, 18:50
Na stronie krzekotowski.pl znalazłam taką wypowiedź:Jestem od dziesięciu lat na emeryturze i już nie rozumiem co się teraz dzieje. Jak jeszcze uczyłam nikt nie słyszał o dysleksji. Jak widziałam, że ktoś sobie nie radzi z czytaniem i błędami, starałam się mu pomóc, bo rozumiałam, że on nic nie winien. Jak pokazał, że się stara to stawiałam czwórki na zachętę. Przez maturę się takich przepychało. Oni nawet studia potem kończyli. Dzisiaj koleżanki mówią, że nie da rady nic pomóc, bo są procedury. Nie rozumiem tego, bo nikt jeszcze w historii nie ułożył dobrych przepisów, więc trzeba też widzieć człowieka. Żal patrzeć na paru młodych, co się snują po osiedlu. Pytam dlaczego się nie uczycie ?. Mówią my dyslektycy, oblaliśmy maturę. Najlepszej koleżance wnuczki, dziołszce akuratnej i gryfnoj, co całymi dniami nad książką ślęczała, matury nie pozwolili zdawać, bo może zaniżyć wynik szkole. Poszła pracować do burdelu, co to teraz agencją nazywają. U nas w Jastrzębiu trudno o inną robotę dla dziołszek. Żal serce ściska.