Dzień dobry.
Pracuję w liceum od 6 lat, jestem nauczycielem kontraktowym,kończę drugi rok stażu na nauczyciela mianowanego. Wczoraj dyrektor wezwała mnie i zakomunikowała, że jedna z nauczycielek wraca z urlopu macierzyńskiego, powstaje problem z etatami i w zwiazku z tym sugeruje mi rozwiązanie umowy. Powiedziała, że nie ma nic do zarzucenia mojej pracy, ale wydaje jej się, że nie podoba mi się to co robię.
Wiem, że nie jest to kwestia braku godzin, bo za osobę ktora wraca z macierzyńskiego jest zatrudniona młoda dziewczyna na zastepstwo (ja mam umowę na czas nieokreslony). Dyrektor poprosiła mnie zebym napisala podanie o rozwiazanie umowy za porozumieniem stron, bo "nie chce jej się" szukać czegoś, co mogłoby uzasadnić zwolnienie (sugestia, że jak poszuka, to znajdzie).
Nie chcę stracic tej pracy, nigdy nie mialam zadnej nagany ani upomnienia, co robić?
Bardzo prosze o pomoc, to dla mnie duży stres.