Witam. Jestem studentką pierwszego roku Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych na UG. W tym roku mozna ostatni raz podjąc studiowanie drugiego kierunku za darmo.
Biorę pod uwagę filologię angielską, skandynawistykę, socjologię, turystykę i rekreację... W przyszłości chciałabym pracować w marketingu/reklamie, coś pokrewnego.
Bardzo lubię uczyć się języków obcych i dlatego pomyslalam, ze warto otworzyc sobie inną furtkę w przyszlosci, gdyby nie wyszlo cos z moim MSG. Mam na myśli nauczanie języka obcego. Lubię angielski, lubię mówić i czytać po angielsku... ale średnio przepadam za gramatyką. Lubię uczyć innych. Przez 5lat uczylam sie takze niemieckiego. Od pazdziernika na uczelni zaczynam hiszpanski.
Właściwie, moje pytanie brzmi... czy muszę kończyć filologię, by uczyć powiedzmy w szkole panstwowej/prywatnej/jezykowej? I przede wszystkim: jakiego języka opłaca się teraz uczyć? Czy anglisci nadal maja najwyzsze stawki w szkolach jezykowych?
Poradźcie mi prosze. Tak na prawde jestem otwarta na wszystkie(!) jezyki obce i zadna filologia mi nie straszna.
Uprzejmie prosze o rady.