Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
Basiek70 pisze: nauczyciel wf za pracę w szczególnie szkodliwych warunkach ma prawo do takiego samego pensum jak inni - sorry, ja po jednej godzinie na sali gimnastycznej wymiękam, a on spędza na niej (albo na basenie) kilka godzin dziennie
Basiek70 pisze:Ja wiem jak pracują nauczyciele wf u mnie w szkole i nie zazdroszczę im nieprzygotowywania się w domu do zajęć. A i pracy dodatkowej mają sporo, jeżdżąc z dziećmi na zawody na przykład. Jakość i czas pracy nie mogą być mierzone nauczanym przedmiotem.
Basiek70 pisze:Cóż, u mnie gratis stronę internetowa stworzyła i prowadzi właśnie wfistka
wfista w soboty i niedziele spotyka się z dzieciakami na zajęciach sportowych
a że zeszytów nie sprawdzają - no nie sprawdzają
ja im naprawdę nie zazdroszczę
tyle że widzę że PRACUJĄ, a nie, jak napisałeś, lekcje na macie prowadzą
linczerka pisze:To chyba u nas się kochają w papierach (pewnie skutki wniosków powizytacyjnych sprzed trzech lat). Realizuję 4 projekty unijne (dokumentacja treściwa), plan i dokumentacja samorządu (włącznie z protokołami i sprawozdaniami)- ma być do 5 lat wstecz -takie miałam zalecenie powizytacyjne, dodać plan wychowawczy, współpracy z rodzicami, programy indywidualne, programy zajęć specjalistycznych dla każdego dziecka, autorskie programy i publikacje (mają być do wglądu), diagnozy, bieżące karty obserwacji - w sumie się nazbierało.
vuem pisze:Czyli ślęczysz nad papierami, które powinny były być na bieżąco tworzone , a w przeszłości zaniedbano tego.
vuem pisze:jakiż to ciężki żywot nauczyciela
linczerka pisze:Nie, jestem na bieżąco.
linczerka pisze:Po prostu wolę pracę bezpośrednio z uczniem niż z jego papierami. A skąd się bierze papierologia?
linczerka pisze:Np. do zajęć specjalistycznych są specjalne dzienniki, gdzie wpisujesz nie tylko tematykę, ale skrócony scenariusz zajęć z celami, efektami, przebiegiem i oceniasz opisowo choć krótko pracę każdego dziecka - po każdych zajęciach! Tego na zajęciach nie zrobisz. Mam kilka godzin takich zajęć. Na każdych kilkoro dzieci.
I tu nie widzę sensu.