Postautor: Peonia » 2014-02-28, 15:51
Wiesz, to jest przywilej dyrektora. Jak on to wykorzystuje, to też od niego zależy. Różnie jest w szkołach. Nie można stwierdzać jednoznacznie, że jest tak we wszystkich szkołach, że dyrektor ma "swoją gwardię" i tylko ją dopieszcza.
Postępowanie dyrektora zależy też od świadomości i asertywności nauczycieli. Wiem coś o tym, bo dwa lata temu moją szkołą zarządzał dyrektor despotyczny, nie znoszący sprzeciwu, wiec grono pedagogiczne bało się nawet odezwać na radzie pedagogicznej, a wszyscy byli wkurzeni, bo jak mówisz, stale te same osoby miały zastępstwa i coroczne nagrody, bez względu, czy się należały, czy też nie. Gdy dyrektor się zmienił, zmieniło się grono. Wszyscy się teraz odzywają na radach, walczą o swoje, wytykają błędy i nieścisłości, dyskutują. W protokołach zespołów zapisuje się prośby i postanowienia, a zastępstwa rozdzielane są sprawiedliwie. Ludzie zaczęli czytać przepisy i rozliczać dyrekcję. Zniknął wreszcie zapis 3,6 w rozliczeniu godzin ponadwymiarowych, a razem z tym możliwość utraty pieniędzy za godziny nadliczbowe, które się nie odbyły z przyczyn organizacji pracy, a nie z winy nauczyciela.
Łatwo nowemu dyrektorowi nie jest, ale to już nie nasza sprawa. Człowiek się całe życie uczy.