Postautor: kitek2013 » 2014-04-02, 15:54
Asystent nauczyciela to kon trojanski, to jest wprowadzenie osoby owszem z wykształceniem pedagogicznym, tylnymi drzwiami, ktorej nie obowiazuje Karta Nauczyciela. Z przepisow wynika, ze ten nauczyciel-asysent bedzie mogl sie wymieniac z nauczycielem glownym a takze bedzie pracował 8 godzin dziennie, czyli dajmy na to 4 godziny lekcji i 4 godziny w swietlicy. Za jednym zamachem załatwione dwie sprawy. Z drugiej strony to bedzie tak, ze moze to byc osoba, która bedzie robiła to i owo, czyli nic na lekcji, bo przeciez 8 godzin w pracy...z dziecmi cały czas i 100% wydajnosci razy 8 godzin? Nie wyobrazam sobie tego, przeciez nauczyciel nie po to pracuje tyle godzin bo ma taki kaprys, ale bardzo prosze wskazcie mi palcem osobe w szkolnictwie tzn nauczyciela, który bedzie codziennie pracował 8 godzin z radościa na ustach i 100% wydajnoscia. Takze kasa nie bedzie duza, bo skoro otrzyma dajmy na to pieniadze dyplomowanego ale bedzie pracował 8 godzin, a nastepne 20 godizn wyrabiał w domu, bo dajmy na to trzeba sie przygotowac, przygotowac prace dzieciom, uzupelnic papiery w swietlicy, napisac scenariusze itd, wiec...takze naprawde podziwiam te osoby ktore sie na to zdecyduja. A jak sie zdecyduja to niestety ale po maksymalnie dwoch m-cach bedzie odwalanie fuszerki, bo nikt nie wytrzyma takiego ciagu pracy. U mnie w pracy były osoby ktore miały 24 godziny lekcyjne i rezygnowały bo same mówiły ze czuja sie gorzej i ze nie maja sumienia odwalac fuszerki, a tutaj 40 plus godziny na inne sytuacje np rady, papiery itd
Miau