Jaka praca dodatkowa

tu rozmawiamy o wszystkim czasami poważnie, czasami z przymrużeniem oka

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Melizabeth
Posty: 402
Rejestracja: 2013-08-11, 15:45
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski, Język hiszpański
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Jaka praca dodatkowa

Postautor: Melizabeth » 2014-08-21, 23:17

haLayla pisze:Tak, za chwilę się z tego zrobi raz na dwa dni.


A żebyś się nie zdziwił. Trafiło mi się, że w okresie półtora miesiąca miałam więcej rad pedagogicznych niż w całym poprzednim roku szkolnym. Pewnych sytuacji przewidzieć się nie da, np. o 10 dyr potrafił wywiesić informację, że o 15 jest rada, bo nagła sprawa z uczniami wynikła. Szef ze szkoły językowej był mega "szczęśliwy" jak musiał nagle szukać zastępstwa, na szczęście sam były nauczyciel, rozumiał sytuację.

haLayla pisze:Pomijając fakt, że niekoniecznie musisz pracować od poniedziałku do piątku a np. od środy do niedzieli - w ten sposób popołudnia w poniedziałek i piątek masz wolne


Jak ktoś tak fajnie ułoży plan, to się da, ale chwilowo gwarancji nie ma. Szukamy czegoś jakby się nie udało. I nie jestem pewna, czy w obecnej sytuacji, przy takim bezrobociu, pracownik nowy może stawiać warunki dotyczące godzin i dni pracy. Zdarza się, że pracodawca niby się zgadza na początku, ale jak przychodzi co do czego, to nagle ma przyjść pracować i już. Zależy od szefa.

Marudzimy, że się nie da, nastawienie takie, że ojejku. Ja tak wolę - wyjść z najbardziej pesymistycznego założenia i szukać innych, nowych (może lepszych) możliwości - w razie czego. Jakby psyikoty naprawdę nie chciała i nie wierzyła, że można, to by nie zakładała takiego wątku, prawda? Co ileś głów to nie jedna, może ktoś znajdzie ten super pomysł, idealny dla niej. Może i ktoś jeszcze skorzysta.

evee1
Posty: 38
Rejestracja: 2009-08-26, 22:52
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Jaka praca dodatkowa

Postautor: evee1 » 2014-08-22, 00:11

Melizabeth pisze: uczniów nie chcę nawet mijać na mieście. Nie chodzi o to, że ich nie lubię, po prostu wolę sobie odgradzać świat "szkoła" i inne; spotkanie ucznia w sklepie ogromnie mnie stresuje i krępuje.


O kurczę :D. A ja bez problemu sprzedawałam (pełnoletnim) uczniom alkohol w Żabie. No, może za pierwszym czy drugim razem też mnie to trochę krępowało i stresowało, przyznaję :rotfl:

psyikoty
Posty: 106
Rejestracja: 2014-06-07, 15:18
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Jaka praca dodatkowa

Postautor: psyikoty » 2014-08-22, 06:16

Ależ ja nie powiedziałam nigdzie, że się nie da. Tak naprawdę to też chyba nie marudzę. Patrzę realnie bo wiem jak wygląda obciążenie dodatkowymi obowiązkami w mojej szkole.
Już pomijam fakt, że ja nie żyję w próżni i mam bliskich, dla których też muszę mieć czas. Ale to detal. Na razie chętnie czytam o waszych doświadczeniach. I podśmiechuję się w duchu z pana mądrlalińskiego. 8)
Korepetycję daję, jak najbardziej.

silije
Posty: 168
Rejestracja: 2013-11-10, 16:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: Jaka praca dodatkowa

Postautor: silije » 2014-08-22, 15:46

Melizabeth pisze:Jakby co, to ja też jestem taka księżniczka, co nie chce uczniów widzieć po lekcjach, czy to pracując gdzieś jeszcze czy w czasie wolnym. Mój czas po szkole jest dla mnie, uczniów nie chcę nawet mijać na mieście. Nie chodzi o to, że ich nie lubię, po prostu wolę sobie odgradzać świat "szkoła" i inne; spotkanie ucznia w sklepie ogromnie mnie stresuje i krępuje.



Ja nie mam takiego komfortu, żeby nie spotykać uczniów po pracy. Mieszkam na wsi i uczę w tej wsi, w dużej szkole. Uczniów mam w sklepie, za płotem, na ulicy, w parku, w kościele, nad pobliskim jeziorem, gdzie pływam ze swoimi dziećmi, a właśnie - i jeszcze bawią się z moimi dziećmi. W moim ogródku. Dotąd byłam tylko wychowawcą świetlicy, więc mi to tak nie przeszkadzało. No ale nic z tym nie zrobię, przecież się nie wyprowadzę.

psyikoty
Posty: 106
Rejestracja: 2014-06-07, 15:18
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Jaka praca dodatkowa

Postautor: psyikoty » 2014-08-22, 16:05

Ja mieszkam w mieście, ale pracuję w największej podstawówce. Jaką sensację robię, kiedy mnie uczniowie widzą poza "naturalnym środowiskiem" czyli szkołą :rotfl:

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Jaka praca dodatkowa

Postautor: malgala » 2014-08-22, 17:04

silije pisze:Ja nie mam takiego komfortu, żeby nie spotykać uczniów po pracy. Mieszkam na wsi i uczę w tej wsi, w dużej szkole. Uczniów mam w sklepie, za płotem, na ulicy, w parku, w kościele, nad pobliskim jeziorem, gdzie pływam ze swoimi dziećmi, a właśnie - i jeszcze bawią się z moimi dziećmi. W moim ogródku. Dotąd byłam tylko wychowawcą świetlicy, więc mi to tak nie przeszkadzało. No ale nic z tym nie zrobię, przecież się nie wyprowadzę.

I to jest jakiś problem?
Też mieszkam i pracuję na wsi. Na dodatek mieszkam przy szkole.Wracając z pracy zazwyczaj kilku kolegów syna w domu zastawałam. Moich uczniów.
Teraz syn jest dorosły i czasami odwiedzają go moi byli uczniowie.
Poza tym, na każdym kroku, spotykam jak nie aktualnych uczniów, to byłych lub rodziców obecnych uczniów, którzy są jednocześnie moimi byłymi uczniami.
Jakoś ta sytuacja nigdy nie była dla mnie trudna do zaakceptowania.

silije
Posty: 168
Rejestracja: 2013-11-10, 16:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: Jaka praca dodatkowa

Postautor: silije » 2014-08-22, 20:09

Jak dotąd to nie był problem.
Teraz będę musiała na pierwszej lekcji polskiego w 4b poinstruować uczniów, że w szkole wszyscy mówią do mnie "pani" a nie "ciocia" :)

Awatar użytkownika
iluka
Posty: 3015
Rejestracja: 2012-07-25, 12:23
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Jaka praca dodatkowa

Postautor: iluka » 2014-08-23, 12:46

Przepraszam, ale na świetlicy w szkole też nie powinni Ci "ciociować".
W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca. Paulo Coelho

Awatar użytkownika
monique_87
Posty: 56
Rejestracja: 2012-08-24, 14:00
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: śląskie

Re: Jaka praca dodatkowa

Postautor: monique_87 » 2014-08-23, 20:57

silije pisze:Dotąd byłam tylko wychowawcą świetlicy, więc mi to tak nie przeszkadzało


A co to znaczy "tylko"? Bycie nauczycielem - wychowawcą świetlicy jest czymś gorszym? Ja do tej pory również pracowałam przede wszystkim w świetlicy szkolnej i w moim odczuciu nie powinno mieć sytuacji miejsce, kiedy uczniowie zwracają się do Ciebie per "ciociu". W szkole, cokolwiek by się nie zdarzyło, jesteś pracownikiem oświaty, funkcjonariuszem publicznym. "Ciociowanie", tak jak napisała iluka nie powinno mieć miejsca. Ani w świetlicy, ani podczas lekcji, ani podczas zastępstw.
Nauczyciel widzi więcej niż tylko twarze dzieci – stara się zobaczyć ich dusze.

silije
Posty: 168
Rejestracja: 2013-11-10, 16:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: Jaka praca dodatkowa

Postautor: silije » 2014-08-24, 16:32

Monique, Iluka nie napisałam, że dzieci w świetlicy mówiły do mnie "ciociu".
Ciociu mówią do mnie dzieci, które znam od urodzenia, bo są dziećmi moich bliskich koleżanek, zaprzyjaźnionych sąsiadek itp. Mówiły do mnie "ciociu" zanim jeszcze w ogóle zaczęłam pracować w szkole i zanim powzięłam plany pracy w oświacie ;-). Teraz będę uczyć niektóre z nich.

Właśnie to miałam na myśli, gdy pisałam o uczeniu we własnym środowisku życiowym ;-)

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: Jaka praca dodatkowa

Postautor: Basiek70 » 2014-08-24, 22:06

silije, tak właśnie zrozumiałam :)
uspokoję Cię - dzieci łatwo "łapią" różnicę miejsca; uczyłam kilkoro takich, bez problemu mówiły do mnie w szkole "proszę pani" a poza szkołą "ciociu", jak zawsze
ba, mam koleżanki, które własne dzieci uczyły/uczą i one też bez problemu się przestawiły na mówienie do nich w szkole "proszę pani"
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.
Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,
który jest tylko realistą."

silije
Posty: 168
Rejestracja: 2013-11-10, 16:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: Jaka praca dodatkowa

Postautor: silije » 2014-08-25, 08:00

Oj nie chciałabym uczyć własnego potomstwa, nie zazdroszczę. :) Moje dzieci przychodziły do świetlicy, ale wtedy mówiły normalnie mamo.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Jaka praca dodatkowa

Postautor: malgala » 2014-08-25, 09:11

Uczyłam dzieci koleżanek i uczyłam własnego syna.
Problemów nie było.

Awatar użytkownika
iluka
Posty: 3015
Rejestracja: 2012-07-25, 12:23
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Jaka praca dodatkowa

Postautor: iluka » 2014-08-25, 10:02

silije pisze:Oj nie chciałabym uczyć własnego potomstwa, nie zazdroszczę.
Dlaczego?
W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca. Paulo Coelho

evee1
Posty: 38
Rejestracja: 2009-08-26, 22:52
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Jaka praca dodatkowa

Postautor: evee1 » 2014-08-25, 17:19

silije pisze: Moje dzieci przychodziły do świetlicy, ale wtedy mówiły normalnie mamo.


Naprawdę??? Do funkcjonariusza publicznego na terenie placówki oświatowej mówiły "mamo"?

Żartuję oczywiście :lol:


Wróć do „Pogaduszki”