haLayla pisze:Tak, za chwilę się z tego zrobi raz na dwa dni.
A żebyś się nie zdziwił. Trafiło mi się, że w okresie półtora miesiąca miałam więcej rad pedagogicznych niż w całym poprzednim roku szkolnym. Pewnych sytuacji przewidzieć się nie da, np. o 10 dyr potrafił wywiesić informację, że o 15 jest rada, bo nagła sprawa z uczniami wynikła. Szef ze szkoły językowej był mega "szczęśliwy" jak musiał nagle szukać zastępstwa, na szczęście sam były nauczyciel, rozumiał sytuację.
haLayla pisze:Pomijając fakt, że niekoniecznie musisz pracować od poniedziałku do piątku a np. od środy do niedzieli - w ten sposób popołudnia w poniedziałek i piątek masz wolne
Jak ktoś tak fajnie ułoży plan, to się da, ale chwilowo gwarancji nie ma. Szukamy czegoś jakby się nie udało. I nie jestem pewna, czy w obecnej sytuacji, przy takim bezrobociu, pracownik nowy może stawiać warunki dotyczące godzin i dni pracy. Zdarza się, że pracodawca niby się zgadza na początku, ale jak przychodzi co do czego, to nagle ma przyjść pracować i już. Zależy od szefa.
Marudzimy, że się nie da, nastawienie takie, że ojejku. Ja tak wolę - wyjść z najbardziej pesymistycznego założenia i szukać innych, nowych (może lepszych) możliwości - w razie czego. Jakby psyikoty naprawdę nie chciała i nie wierzyła, że można, to by nie zakładała takiego wątku, prawda? Co ileś głów to nie jedna, może ktoś znajdzie ten super pomysł, idealny dla niej. Może i ktoś jeszcze skorzysta.