Postautor: Ulla » 2016-02-01, 20:47
Jestem w podobnej sytuacji - mam drugą klasę i miałam takie same rozterki w ubiegłym roku. Po zastanowieniu zdecydowałam się na flażolety.
Oto moje argumenty:
1. Nie mam wykształcenia muzycznego i potrzebowałam ,, gotowy instrument do grania"-właśnie taki jest flażolet. Dzieci maja zaznaczone kropki i wiedzą jak grać. Przy zamówieniu ( tak słyszałam) dostaje się śpiewnik z całą masą melodii odpowiednio zaznaczonych do zagrania. Na tablicy rozrysowuje im cyferki tak jak byłyby to nuty.
2. W mojej szkole popularne są dzwonki, jednak ani razu nie usłyszałam płynnego i miłego dla ucha dźwięku z tego instrumentu - oczywiście może to być wina nauczycieli a nie instrumentu. Często dzieci maja problem z trzymaniem pałeczek i właściwym uderzeniem i właśnie to powoduje,że nie ma odpowiedniego dźwięku - ja tez próbowałam i w zależności jak uderzyłam taki pojawiał się dzwiek- raz ładny raz nie.
3. Na akademiach czy uroczystościach na sali gimnastycznej dziewczyny unikają prezentacji umiejętności gry na dzwonkach , bo właśnie dźwięk niknie.Jak się nie pokazywać , to po co się męczyć i uczyć - dla kogo?
4. Flażolet jest dla mnie lepiej słyszalny i milszy dla ucha.
5. Zrobiłam pokaz w klasie z okazji Dnia Babci i byłam mocna zdziwiona , bo dzieci (troje)zagrało na flażoletach ucząc się poprzednio tylko w przedszkolu a jednak pamiętały.
6. Kiedyś słyszałam opinie,że dzwonki są lepsze, bo można jednocześnie śpiewać, uważam, że to trudne aby jednocześnie skupić uwagę na dzwonkach i w tym czasie grać. Ja robię tak, że raz połowa śpiewa a druga połowa robi podkład.
Cóż, są to tylko moje spostrzeżenie z 1,5 obserwacji gry na instrumentach w mojej szkole. Nie chcę się przemądrzać ale właśnie totalny brak wykształcenia muzycznego spowodował,że mój wybór padł flażolet