Postautor: zmzm99 » 2015-11-30, 01:12
A co z nauczycielami?
Post „Czy warto likwidować gimnazja ?” został opatrzony komentarzem:
„Niestety, prawda jest taka że masa ludzi straci pracę. W tym prawdopodobnie i ja Pracuję w Zespole Szkół (sp+gimnazjum). Uczę polskiego. Dla mnie reforma oznacza dwie klasy mniej- IV i III gimnazjum. Teraz potrzeba dwóch polonistek na 6 lat. Po kolejnej reformie wystarczy jedna. Mi zostaną…4 godziny muzyki (uczę dwóch przedmiotów)…Nie zarobię nawet na dojazd do pracy. Tu, gdzie mieszkam, jest ogromne bezrobocie, a „polonistów jak psów”. Zresztą, ja jestem po po dyplomówce, więc nawet nie mam co marzyć o zatrudnieniu w szkole średniej. Za rok moja starsza córka chce zdawać na studia. Nie wiem, czy będzie mnie stać na to, abym wykształcić własne dziecko Tyle lat pracy, kursów, podyplomówek, szarpaniny z tymi durnymi stażami, a teraz na bruk. Kto starą babę po 40. gdziekolwiek zatrudni? U nas nawet w sklepie ciężko pracę dostać. Nie wiem, co zrobię. Boję się. Namęczyłam się pracując w jakimś papierowym absurdzie. Teraz być może będzie normalniej. Mi nie dane się będzie tym cieszyć. Jestem zmęczona, sfrustrowana, zła. Mam dość. Chłop to sobie jeszcze jakoś poradzi. Fizycznie dorobi. A kobieta po 40.? Gdzie ja pójdę? Na przekwalifikowanie się nie będzie mnie stać. W mojej sytuacji będzie mnóstwo ludzi. Nauczycieli, dyrektorów, sekretarek, wszyscy zapłacimy za nieudane reformy. Ofiary wojny. Lepiej podpowiedzcie, gdzie mogę znaleźć zatrudnienie, kiedy już mnie z pracy wywalą. Co może robić baba po 40., która całe życie pracowała w szkole? Jakieś rady? Bo na o pomoc od „swoich” to nie mam co liczyć. Kogo niby miałaby obchodzić moja sytuacja? Może więc tu znajdę jakąś pożyteczną radę. Muszę zarabiać. Chcę, aby moje dziecko skończyło porządne studia i lepiej skończyło ode mnie. Żeby umiało sobie lepiej w życiu poradzić”
Komentatorka zwraca uwagę na jeden z ważnych problemów. Zmiany w oświacie to operacja na żywym organizmie. Trzeba więc uwzględnić interesy wielu osób. Nauczyciele zawierzyli państwu. Angażując się w swoją pracę, poważnie obniżyli swoją zdolność do znalezienia się w innym zawodzie. Reformując oświatę trzeba uwzględnić ich interesy. To kolejny argument za tym, żeby reformę oświaty poprzedzić przedstawieniem założeń do debaty publicznej. Nie należy wprowadzać reform na chybcika, bez przekonania wszystkich zainteresowanych do ich słuszności oraz poszanowania interesów wszystkich osób, których reforma dotyczy.