Miwues dał Ci sporo rad. Tak postąpiłby każdy doświadczony wychowawca. Zastosuj się do nich.
Sprawdź jeszcze jak wygląda sytuacja z innych przedmiotów, zwłaszcza matematyka, chemia, biologia. Skoro są problemy z fizyką podejrzewam, że tam też nie jest zbyt różowo, zwłaszcza jeżeli uczą tych przedmiotów doświadczeni, wymagający nauczyciele.
Pamiętaj jeszcze o jednym. Jeżeli uczniowie są zagrożeni ocenami niedostatecznymi, jak najszybciej poinformuj o tym rodziców. Zbierz informacje od wszystkich uczących w tej klasie, żebyś miała rozeznanie kto i z jakiego przedmiotu jest zagrożony, a następnie karteczki do rodziców, od których masz otrzymać informację zwrotną, że zostali poinformowani o grożących jego dziecku ocenach niedostatecznych.
miwues pisze:Nadmierna obawa przed pretensjami ze strony uczniów to typowa pułapka, w którą wpadają młodzi nauczyciele. Pamiętaj, że nastolatki są mistrzami manipulacji, wygrywania na swoją korzyść istniejących między dorosłymi różnic, mistrzami żonglowania półprawdami w celu uniknięcia obowiązków albo odpowiedzialności za własne zaniechania. Dlatego ostrożnie z tą ich wersją. Rozważ dokładnie, którzy uczniowie zgłaszają kłopoty, jakim tonem i w jaki sposób. Co na ten temat sądzą ci, którzy nie są zagrożeni? 11 osób w klasie nie jest zagrożonych - co takiego robią i dlaczego pozostałe tego zrobić nie mogą?
To prawda, nikt z dorosłych chyba nie jest w stanie w tym im dorównać. Spytaj tych zagrożonych wprost co zrobili, aby oceny poprawić. Niech powiedzą przy całej klasie ile czasu poświęcają na naukę fizyki, czy zgłaszali nauczycielowi chęć poprawy oceny ze sprawdzianu, czy prosili kolegów, którym ten przedmiot nie sprawia trudności o pomoc, dodatkowe wyjaśnienie lub umówili się na wspólne odrabianie prac domowych. W przypadku zagrożeń ja właśnie od takich pytań zaczynam. Najczęściej delikwent milczy lub odpowiada półsłówkami, z których jasno wynika, że oceny niedostateczne ma tylko i wyłącznie na własne życzenie. Potem pytam klasę co by mu poradzili w takiej sytuacji. Pierwsze pytanie jakie zadaje mu klasa najczęściej brzmi "czy chcesz poprawić oceny?". Jeżeli jedyną odpowiedzią jest wzruszenie ramion lub krótkie "mogę", dochodzą do wniosku, że nie ma sensu mu pomagać, jeżeli nie chce sobie pomóc sam. Jeżeli natomiast pada odpowiedź zdecydowanie twierdząca zastanawiamy się wspólnie co można zrobić. Zawsze znajdą się chętni do pomocy. Musi być jednak spełniony jeden warunek - zagrożony uczeń musi osobiście porozmawiać z nauczycielem, poprosić o możliwość poprawy i zakres materiału, który musi zaliczyć oraz uzgodnić termin tej poprawy. Nie może zostawiać tego na ostatnią chwilę przed klasyfikacją i czekać aż nauczyciel sam da mu szansę.
Gimnazjaliści chcą, żeby traktować ich jak dorosłych, więc tak robię - muszą poczuć się odpowiedzialni za własne postępowanie i nauczyć w sposób dojrzały załatwiać własne sprawy. A że to są jeszcze dzieci, więc konieczna jest mądra kontrola i dyskretne zasugerowanie pewnych rozwiązań, a czasami nawet zdecydowana interwencja.