Czarcie Sioło.

tu rozmawiamy o wszystkim czasami poważnie, czasami z przymrużeniem oka

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
pilot Pirx
Posty: 746
Rejestracja: 2007-08-13, 11:39

Czarcie Sioło.

Postautor: pilot Pirx » 2007-12-07, 19:37

Za siedmioma rzekami, za wielu, wielu górami, tak daleko, że nikt nie wie gdzie - istniała, pośrodku dziewiczej puszczy niewielka osada. Zamieszkiwały ją ostatnie w tych czasach czarownice. Przewodziła im Malgala - poważna i stateczna czarownica, która dość krzywym okiem patrzyła na wybryki młodych adeptek tego fachu. W pobliżu osady, na wiecznie zielonej polance znajdowało sie lotnisko i hangar na miotły. funkcje dyrektora pełniła Girena. Jej Dziennik Lądowań zapełniał się ostatnio uwagami na temat niesfornej młodzieży, która, korzystając z niego, za nic miała przepisy i regulamin. Ostatnio doszły tez kłopoty z zapleczem technicznym - zaczęło brakować części zamiennych do mioteł. Młode, rozbrykane czarownice, często były sprawczyniami stłuczek i kolizji, z innymi, prawidłowo poruszającymi się użytkownikami przestworzy. Rej wodziły tu Dushka i Chiczi. Wielokrotne rozmowy dyscyplinujące niestety, nie przynosiły rezultatów. Pomimo ciągłych zapewnień o poprawie, zapominały o swych deklaracjach, gdy tylko wsiadły na miotłę.
Nieopodal osady wbijały sie w niebo ruiny prastarego zamczyska, zamieszkiwanego obecnie przez jedyną wampirzycę -Nosferatę. Drzewiej inaczej bywało. Wśród ruin można było spotkać, gdy tylko wybije północ, wampiry wszelakiej maść i pokroju. Jednak minęły te złote czasy, odkąd we krwi ludzkiej zaczął pojawiać się cholesterol, alkohol i całe mnóstwo związków chemicznych pochłanianych wraz z fast-foodami etc. Delikatne, wampirze żołądki, nie mogły znieść niesmacznych dodatków. Niestrawność, bóle brzucha i inne niemiłe przypadłości, spowodowały emigracje wampirzej społeczności w "zdrowsze" okolice. Jedna tylko Nosferata postanowiła pozostać u źródeł wampirzego ludu.
Czarownice, rzecz jasna, jako nie żywiące się krwią, nie miały żadnych kłopotów z doborem jadłospisu. Nad conocnym menu czuwała Świetliczanka. Jako zarządzająca jedyna oberżą, serwowała swoim koleżankom istne smakowitości, a to: kijanki w sosie własnym, pająki "au naturel", wędzone skrzydło nietoperza (palce lizać). Wiele frykasów tejże kuchni można by jeszcze wymieniać.
cdn (zapraszam do wspóltworzenia :D )
A ja lecę i lecę .... od lat

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Czarcie Sioło.

Postautor: malgala » 2007-12-07, 20:16

Przez wiele długich dni i jeszcze dłuższych nocy życie w osadzie toczyło się normalnym trybem. Malgala próbowała przystopować nieco skłonność do ciągłych wybryków młodych przedstawicielek tego ginącego zawodu. Z jednej strony chciała, żeby młodziutkie czarownice trochę się ustatkowały, z drugiej zaś zazdrościła im młodzieńczego zapału, niespożytej energii i zamiłowania do psot. Sama chętnie jeszcze by z nimi poszalała. Niestety, funkcja, wiek i ciągle dające o sobie znać lumbago na to nie pozwalały.
Girena marzyła o zakupie nowych mioteł odrzutowych. Brakowało jednak funduszy. OP i tak wciąż przeznaczał na prowadzenie osady coraz mniej środków w swoim budżecie. Na subwencję też nie można było liczyć. Nowie miotły pozostawały więc tylko w sferze marzeń. Trzeba było ciągle naprawiać stare, a te stwarzały już poważne zagrożenie dla szalejącej na nich młodzieży.

Awatar użytkownika
girena
Posty: 470
Rejestracja: 2007-07-27, 21:52

Re: Czarcie Sioło.

Postautor: girena » 2007-12-07, 20:52

Ale od czegoż Girena zmysł miała... nadprzyrodzony poleciała po pomoc na zlot odrzutowy. Tam też spotkała Pilota Pirxa, który z wielką ochotą pomocą służył i ze starych zapasów poprzedniej władzy wykombinował miotły skręcane, które świetnie dla latorośli sie nadawały, bo zbyt długo latać im nie pozwalały ........
Pozdrawiam wszystkich Irena

Awatar użytkownika
chiczi
Posty: 3046
Rejestracja: 2006-10-02, 16:12

Re: Czarcie Sioło.

Postautor: chiczi » 2007-12-07, 21:23

Pewnego wieczoru, po zjedzeniu kilkunastu skrzydeł nietoperza, Chiczi i Dushka postanowiły spalić parę kalorii i zorganizowały sobie nocny przelot na miotle.
Obiecały być rozważne, bo Malgala i Girena miały już dosyć ciągłego pouczania i rozmów na osobności. Ale jak to czarownice, jak tylko rozpoczęły lot, od razu zapomniały o obietnicy...
Tak się zapędziły, że nawet nie wiedząc kiedy, znalazły się w głównej siedzibie Pilota Pirxa. Jakież było jego zdziwienie, gdy za oknem bunkra zobaczył dwie czarownice. Widomo, że Pilot to pustelnik, który nie chce pokazać swego oblicza światu, więc postanowił siedzieć ciuchutko jak myszka i nie ujawniać się. Ten stan nieziemsko zirytował czarownice, które rozpoczęły szturm na bunkier...W ruch poszły miotły....

A jak zakończyła się inwazja czarownic na tajną kwaterę Piolta? Czy ktoś już wie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :?: :?: :?:

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Czarcie Sioło.

Postautor: malgala » 2007-12-07, 21:37

Pilot, w obawie przed uszkodzeniem włazu, postanowił wpuścić rozjuszoną młodzież do środka. Zanim to jednak uczynił założył swój kosmiczny skafander. Głowę całkowicie schował pod hełmem. Nie wyglądał w tym stroju zbyt atrakcyjnie, ale o to mu właśnie chodziło. Uchylił właz, przez który w ułamku sekundy wtargnęły dwie roześmiane młodziutkie czarownice na swych połamanych miotłach.

Awatar użytkownika
pilot Pirx
Posty: 746
Rejestracja: 2007-08-13, 11:39

Re: Czarcie Sioło.

Postautor: pilot Pirx » 2007-12-08, 11:48

A tuż za nimi, niczym piorun kulisty - Renati. Piastuje ona bardzo odpowiedzialny urząd, mianowicie jest szefową PiŁ (Porządek i Ład), a jej zadaniem jest m.in. czuwanie nad niegrzecznymi czarownicami.
- Mam Was, niecnoty - zakrzyknęła
- Ale my tylko .... - próbowały sie bronić zbite z pantałyku czarownice
- Po dwa dni paki dla każdej - zakomunikowała Renati.
Suma sumarum, rozrabiary zostały odwiezione więzienną miotłą do aresztu, gdzie przez dwa dni będą sie uczyć trygonometrii, a na obiad dostaną schabowego z ziemniaczkami i czerwoną kapustą (okropność :( )
Dochodził wieczór (czyli świt czasu ludzkiego). O tej porze, w głównej świetlicy odbywały się zajęcia towarzyskie. Dzisiaj zaplanowano zajęcia taneczne, prowadzone przez Miłkę. nie świadczy to bynajmniej o tym że czarownice nie umieją tańczyć. Co to , to nie! Warto zobaczyć ich taniec, np w noc św. Walpurgii. Wtedy to, poprzebierane w luźne i nieco przejrzyste szatki dają upust swym umiejętnościom. Wdzięk i ....... :wink: tego tańca, niejednego sprowadził na manowce (jak wiadomo,czarownice mają niezwykle zgrabne i kształtne figury). Zajęcia z tańców tradycyjnych miały umożliwić wniknięcie w społeczność ludzi, aby od czasu do czasu poszaleć na dyskotekach, dancingach itp. Zajęcia były obowiązkowe, więc cała społeczność stawiła się jak jeden mąż, tzn jedna wiedźma :D .
Ostatnio zmieniony 2007-12-09, 21:01 przez pilot Pirx, łącznie zmieniany 1 raz.
A ja lecę i lecę .... od lat

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Czarcie Sioło.

Postautor: malgala » 2007-12-08, 12:17

A wiadomo, że jak coś jest obowiązkowe, to budzi jednak pewien wewnętrzny opór.
Świetliczanka stanęła na wysokości zadania. Przygotowała prawdziwe rarytasy. Czego tam nie było? I serce żaby w sosie pajęczym, i plastry wędzonego węża, i galaretka z nóżek nietoperzy, i napoje przeróżne. Szczególnie jeden bardzo wszystkim smakował, ale jego składu świetliczanka zdradzić nie chciała. Piły go w dużych ilościach, a czym więcej piły, tym większe szaleństwo wszystkie ogarniało.
Biedna Miłka dokładała wszelkich starań, aby jakoś całe to rozbrykane, roześmiane, roztańczone na swój indywidualny sposób towarzystwo opanować i skłonić do wykonywania właściwych układów tancznych. Wszystko na nic.
Nagle, poprzez panującą na świetlicy wesołą wrzawę, przedarł się głośny ryk odrzutowej miotły Eli. Ela, główny inspektor d/s etyki zawodowej, nie była od samego początku na zajęciach, gdyż z racji pełnionej funkcji przeprowadzała inspekcję siedzib ludzkich, do których skierowano agentki specjalne w celu dokładnego rozpoznania warunków życia, potrzeb i marzeń "normalnych" ludzi.

Awatar użytkownika
Ingeborga
Posty: 1591
Rejestracja: 2007-10-16, 20:32

Re: Czarcie Sioło.

Postautor: Ingeborga » 2007-12-09, 17:21

Przywiozła ze sobą Marikę, która sprawowała nie mniej ważny urząd - jej zadaniem było odwiedzanie domów w całej Polski, aby sprawdzić, czy są jeszcze jakieś osoby z magiczną mocą. Nie mogła przybyć na własnej miotle, gdyż zgubiła ją , spiesząc na zajęcia taneczne. A nuż Miłka pokaże coś nowego?
Obie czarownice zostały serdecznie powitane w czarodziejskim gronie. O północy (u ludzi południe) wzniesiono toast za rozwój magii i przybywanie wciąż nowych adeptek tej wymierającej w naszych czasach społeczności.

Dwa dni później przeszła depesza z Magictown (druga taka osada czarownic, ale w ... Australii) z zaproszeniem na Przesilenie Wiosenne i związane z nim uroczystości (gwoli ścisłości - w Polsce jest jesień). Mile zaskoczona Malgala zaczęła dokładnie oglądać kawałek pergaminu z drugiego końca Ziemi. Bardzo zależało jej na pielęgnowaniu starych znajomości i nawiązywaniu nowych kontaktów, a takie imprezy temu sprzyjały. Była trochę zdumiona, bo to już przecież prawie początek zimy, więc w Australii powinni raczej świętować początek lata... Po chwili wszystko zrozumiała - data nadania mówiła sama za siebie - depesza za długo szła, czy też leciała do nich - uroczystości dawno się skończyły.
Malgala od dawna uskarżała się na System Przekazu Danych i Informacji. Zresztą nie ona jedna. Czarownicom z Niemiec, Czech, Słowacji i Francji też to przeszkadzało. Postanowiła poruszyć tę sprawę na najbliższym Zjeździe Czarownic. Coż z tym trzeba zrobić!
Gdy Malgala dumała nad depeszą, Chiczi i Dushka zabrały ze sobą Akinomkę na mały spacer do lasu. Trzeba dodać, że kara jeszcze im nie minęła, ale wymknęły się przez uchylone drzwi od lochów. Namówiły Akinomkę na wyprawę i oto wędrowały leśną ścieżką.
Po dłuższym spacerowaniu znudziła im się ta forma wypoczynku - zaczęły biegać boso po miękkich poduchach mchu płonnika, wrzosu i kocanki. Gdzieniegdzie spotykały kępkę borówek lub pod zwaloną kłodą rósł borowik. W końcu zmęczone szalonym biegiem przysiadły pod dębem. Pierwsza po okolicy rozejrzała się Dushka i spostrzegła, że wcześniej tu nie były. Powiedziała o tym przyjaciółkom. Zaczęly chodzić po lesie i szukać ścieżki. Tak znalazła je Renati, która latała miotłą nad lasem i szukała swoich zgub.
- Cóż to za dezercja! - wykrzyknęła - Dzisiaj jest kurs obrony przed nieznanymi mocami, a wy...!
Niesforne czarownice zostały zaprowadzone z powrotem. Oczywiście kurs już się skończył. Teraz kara była jeszcze mniej przyjemna - czyszczenie posadzki lochów, która od stuleci nie widziała miotły - ale bez użycia czarów!
...

Awatar użytkownika
renati23
Administrator
Posty: 3073
Rejestracja: 2007-06-08, 18:48
Przedmiot: Inne

Re: Czarcie Sioło.

Postautor: renati23 » 2007-12-09, 19:18

Oczywiście po powrocie zostały im przydzielone obowiązki w ramach kary. Niestety odbywanie kary było dla nich jeszcze bardziej dokuczliwe, ponieważ każda z nich dostała zadanie w innej części domostwa. Rozdzielenie było gorsze niż sprzątanie strychu, czyszczenie lochów czy pomoc w kuchni. Ale wiedząc że nabroiły zabrały się za swoje prace. I tak zleciało kila godzin...

Chiczi zmęczona czyszczeniem posadzki lochów wspięła się na wieżę, stanęła przy oknie, przekręciła klamkę otworzyła na oścież. Odwróciła głowę w kierunku kąta przy piecu, gdzie stała stara znudzona miotła, hop i już znalazła się w jej ręku... Myk na parapet i wio przed siebie do górskiej chaty na polanie.
Akinomka została oddelegowana do Świetliczanki do pomocy w kuchni, co było dla niej najgorszą karą. Wszyscy pamiętają jej popisy kulinarne na ostatnim spotkaniu Czarownic. Właściwie zajmowała się już myciem naczyń. Zbierając naczynia jedno po drugim, ustawiając w suszarce zakręciła się na pięcie, liście zaszumiały na maleńkim skwerku za oknem i już usiadła na drewnianym, tłoczonym, ogromnym młynku niezauważona przeleciała tuż koło nosa śpiącego strażnika.
Dushka robiła porządki na strychu, gdzie bólem było dla niej pozbycie się tych wszystkich skarbów, które tam ukrywała. Zawsze ciężko było jej rozstać się z różnymi przedmiotami. Uważała, że wszystko się kiedyś przyda. Brykając i przestępując z nogi na nogę, wyjęła ze strychu starą nartę, i siadając jak amazonka zjechała na niej po dachu a potem ponad nizinnymi lasami, łąkami leciała do górskiej chaty na polanie.

Mała polana pośród bukowo świerkowych lasów. Na polanie chata, ponad chatą rozcapierzone konary starej ogromnej lipy a w lipie... dobrze sobie rosnąca koralowa jarzębina. W chacie już cosik się działo, bo z komina, unosił się złowrogi zielonkawy dym a zatem w piecu już się paliło. W kociołku już pewnie przygotowany był wrzątek.
Chiczi tak się zapatrzyła na migające światełka szczeliny starej chałupy, że zamiast na łące wylądowała na lipie. Niefrasowała się tym bynajmniej, zjechała po szerokim konarze w dół uszczęśliwiając swoje szczupłe kolanka zadrapaniami ale w nagrodę szybkim, gibkim ruchem zerwała gałązki jarzębinowych korali.
Bęc i już pod drzewem, niemal przed progiem Chatki. Drzwi same się otworzyły. Dushka nie odwracając się przywitała się z Chiczi.
~Witaj i wrzuć kilka do kociołka. Zmarszczyła nosek, a czarne jak węgielki oczy wpatrzone były w mały wirek wpłynie, który powstawał na skutek mieszania wywaru . Przypominał spiralę a może maleńką galaktykę...
Chiczi odliczyła raz, dwa trzy cztery pięć i wrzuciła kolejno jak poprosiła Dushka. Nie pytała co się dzieje, bo jeśli znalazły się tu we trzy i jeżeli w kociołku już coś się warzyło i potrzecie Akinomki nie było bo gdzieś a raczej za czymś polazła znaczy sprawa poważna OBRZYDLIWIE. Dushka podniosła głowę i szepnęła:
~Nawet w myślach nie wymieniaj tego słowa, zwłaszcza podczas mieszania ...
Drzwi skrzypnęły po raz drugi i w drzwiach pojawiła się Akinomka, w ręce trzymała cały wiecheć zielska, buzia uśmiechała się jej od ucha do ucha na widok zaskoczonej Chiczi. Chiczi bowiem, była dopiero co upieczoną Czarownicą, można powiedzieć, że był jej to pierwszy poważny raz uczestniczenia w czarach.
~Co robimy spytała niepewnie Chiczi?
~Topimy - odrzekła krótko Akinomka. ~Topimy słowo i może...hm... - zawahała się czy wyjaśniać od razu wszystko. Potrzebowały spokoju.
~Zapal lampki może. Będziemy potrzebowały sporo światła, słońce zachodzi i nie uda się już złapać jego promieni.
Przez uchylone drzwi wemknął się cichcem czarny kocur Zaklinacz. Pomieszkiwał w chacie pod nie obecność Czarownic.
Czy mamy już wszystko? ~zapytała Akinomka. Poprawiła pasek, z piękną srebrną klamrą i przymierzała się do ponownego użycia młynka, tym razem w czarodziejskim pichceniu.
Dushka stała boso, długa sukienka z ledwo widocznym nadrukiem sięgała jej niemal do kostek a i tak poczuła jak Zaklinacz ociera się o jej nogi... Lubił się z nią tak witać. Chiczi nie próżnowała, przejęła warzęchę od Akinomki i ze skupieniem podtrzymywała kręcenie się spirali w bulgoczącym już kociołku. Duszka stawała na placach, szemrała coś pod nosem i raz po raz do kotła wrzucała garściami składniki ZAPOMINACZA.

Awatar użytkownika
Ingeborga
Posty: 1591
Rejestracja: 2007-10-16, 20:32

Re: Czarcie Sioło.

Postautor: Ingeborga » 2007-12-10, 16:01

Gdy ostatni promień słońca wpadający przez zakurzone okienko zgasł, Dushka przestała szeptać. Sięgnęła po szczyptę zielonkawego proszku do słoiczka stojącego na półce nad kominkiem i wrzuciła ją w płomienie. Te ostatnie zajarzyły się fioletowo-czerwonym blaskiem, a w głąb pomieszczenia buchnęła garść pomarańczowych iskier. Zaskoczona Chiczi odskoczyła do tyłu i upuściła warzęchę. Akinomka spojrzała na nią z politowaniem. Sama była przyzwyczajona do tego typu skutków magicznych, więc nawet nie spojrzała na poczynamnia przyjaciółek. Była zajęta. Bażancim piórem pisała na kawałku papirusu otrzymanego od kolegi z Egiptu jakieś zaklęcia. Gdy skończyła, dała Dushce ów papirus. Ta nie patrząc nawet nań, wymruczła kolejne zaklęcie i wrzuciła go do kociołka. Po dwunastu minutach mieszania dziewczęta zagasiły płomienie. Dushka wygiągnęła z kieszeni małą fiolkę i napełniła ją miksturą. Starannie zakręciła zakrętkę i schowała z powrotem do kieszeni. Akinomka i Chiczi posżły w jej ślady.
Niedługo potem każda wskoczyła na swoją miotłę i odleciała. Gdy dotarły do zamczyska, Dushka powiedziała do Chiczi:
- Tylko uważaj, to ma ogromną moc.
- Powiedz mi, co to w ogóle jest? - Zapytała Chiczi.
- Zapominacz. - Tylko ten jeden krótki wyraz rzuciła Dushka...
...

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Czarcie Sioło.

Postautor: malgala » 2007-12-10, 16:47

- Zapominacz, zapominacz - powtarzała w myślach Chiczi.
Musi dobrze zapamiętać tę nazwę. Uczestniczyła przecież w czymś szczególnym. Czuła się dumna, że starsze koleżanki pozwoliły jej być świadkiem tego tajemnego obrzędu.
- Tylko co to jest ten zapominacz?, do czego służy?, jak działa? - pytania same cisnęły jej się na usta.
Ciekawość była tak silna, że postanowiła wypróbować moc owej mikstury na sobie. Na razie nie było okazji. Ciągle ktoś miał ją na oku. A to Renati się przewinęła na swojej miotle, a to Malgala miała do niej jakąś nie cierpiącą zwłoki sprawę, to znów Ela zaprosiła ją na umoralniającą rozmowę.
Powoli wszystko zaczęło się uciszać. Z zewnątrz nie docierały już żadne odgłosy, nie słychać było wesołych rozmów, śmiechów, narzekania Gireny na znów popsute miotły i wyczerpany już zapas części zamiennych. Czarownice udały się na spoczynek.
- Teraz muszę to zrobić - pomyślała Chiczi - tylko teraz jest jedyna okazja.
Ostrożnie wyjęła flakonik z kieszeni, uważnie obejrzała jego zawartość w świetle świecy, odkręciła zakrętkę. Zawahała się przez chwilę, po czym pociągnęła spory łyk z buteleczki.

[ Dodano: 10 Grudzień 2007, 18:58 ]
Pilot przebywał właśnie na jednej ze swoich ulubionych wycieczek do odległych galaktyk. Z lubością oddawał się przejażdżce. Zręcznie omijał wszystkie Czarne Dziury, Karły i Super Nowe. Uwielbiał te samotne wyprawy. Sam w przestworzach. Odczuwał intensywnie wielkość i niezwykłą wprost moc Kosmosu. Na Ziemi z jednej strony podrywacz, ciągle próbujący oczarować kolejną czarownicę, z drugiej zaś typ pustelnika. Z uporem maniaka nie chciał pokazać światu swego oblicza. Sam czasami zastanawiał się, jaki on właściwie jest. Dopiero tu, w Kosmosie czuł się naprawdę sobą.
Rozsiadł się wygodnie w fotelu i oddał marzeniom.
Nagle, zupełnie nie wiadomo czemu poczuł gwałtowny niepokój. Jakaś bliżej nie dająca się określić myśl zburzyła ten błogi nastrój. Zupełnie bez udziału świadomości zmienił kurs na Czarcie Sioło, włączył automatycznego pilota i zapadł w niespokojny sen.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Czarcie Sioło.

Postautor: malgala » 2007-12-10, 19:30

W Czarcim Siole zapadła noc, czyli w świecie normalnych ludzi dzień.
Dushka i Akinomka zasnęły natychmiast jak tylko przyłożyły głowy do poduszeczek. Młode jeszcze, zmęczone tajemną wyprawą, podekscytowane przygotowaniem mikstury spały z błogim uśmiechem na ustach.
Malgala długo nie mogła zasnąć. Miała jakieś dziwne przeczucie, że coś niedobrego się stanie. Nie wiedziała zupełnie skąd ta pewność, ale była pewna, że Zło już tu jest, już się czai, już chce atakować. W końcu zapadła w niespokojny sen. Nie spała jednak długo. Obudziła się zlana potem, zmęczona sennym koszmarem.
- To już się stało - była tego całkowicie pewna.
Ela też nie mogła zasnąć. Zastanawiała się, czy przypadkiem rozmawiając z Chiczi nie była dla niej zbyt surowa.
Renati spała. We śnie widziała szalejące na miotłach swoje trzy podopieczne. Ścigały się, kręciły młynki i kółka, śmiały, wzbijały w górę. Nagle jedna z nich odłączyła się i odleciała bez śladu. Nie mogła dojrzeć która, poczuła dziwny lęk i gwałtownie się obudziła.
Girena, jak nigdy wcześniej, przed snem pomyślała, że chyba jutro sprawi Pirxowi niespodziankę i zajmie się uzupełnieniem zapasów jego kosmicznego paliwa.
Ostatnio zmieniony 2007-12-10, 19:45 przez malgala, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
chiczi
Posty: 3046
Rejestracja: 2006-10-02, 16:12

Re: Czarcie Sioło.

Postautor: chiczi » 2007-12-10, 19:34

Chiczi poczuła w ustach dziwny smak, ale postanowiła przełknąć miksturę.....I zaczęło się...Zapominacz zaczął działać.....W jednej chwili zapomniała, jak się nazywa, gdzie jest, czym się zajmuje....Straszne to było uczucie, nie wiedzieć, kim się jest...
Nagle do pokoju weszła Malgala. Gdy zobaczyła przestraszony wzrok Chiczi, od razu domyśliła się, co ta młoda czarownica uczyniła. Spojrzała na nią srodze, a Chiczi podskoczyła pod ścianę, chwyciła miotłę i ruszyła na Malgalę. Ta zareagowała błyskawicznie, otworzyła okno, które znajdowało się za jej plecami i Chiczi wyfrunęła na miotłe w przestworza Kosmosu..........
Ostatnio zmieniony 2007-12-10, 19:42 przez chiczi, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Ingeborga
Posty: 1591
Rejestracja: 2007-10-16, 20:32

Re: Czarcie Sioło.

Postautor: Ingeborga » 2007-12-10, 19:55

Leciała przez przestworza kosmosu, wiatr świstał jej w uszach. Nie dbała o nic. O cóż może dbać człowiek, który nie pamięta, kim jest, co tu robi i nie wie, na co powinien zwrócić uwagę? Dlatego pędziła na swojej miotle. Nie wiedziała, dokąd, tak samo, jak nie wiedziała, jak się nazywa. W głowie miała pustkę, w oczach strach. Kim jest, co robi na tym kiju wśród gwiazd? Przestraszyła się jeszcze bardziej. Nagle, całkiem niespodziewanie uderzyła w coś i zaczęła spadać.

Pilot leciał powoli, był zbyt senny, by zwracać uwagę na to, co dzieje się za oknem. Cóż zresztą może dziać się w kosmosie? Najwyżej rąbnie w jakąś kometę... W tej chwili poczuł, że coś naprawdę uderzyło w jego wehikuł. Jakaś czarownica. Litości! Nawet tutaj nie dają mu spokoju... Po tej pierszej myśli nasunęła mu się inna. Przecież ta istota tak szybko spada... Chyba straciła przytomność. Zrobił wszystko, co w jego mocy, aby bezpiecznie wylądowała. Gdy dotarli na polankę przed Czarcim Siołem, Pirx dokładniej przyjrzał się czarownicy. Toż to ta sama, która szturmowała jego mieszkanko! Co ona tu robi?

Chiczi nie otwierała oczu. Była nieprzytomna... kto wie, może nawet wyzionęła ducha.

Malgala, Renati i Girena szybko podbiegły do dziwnej pary na polance.
- Co tu się stało?! - wykrzyknęły chórem. Malgala szybko uklękła obok Chiczi i zaczęła szeptać zaklęcia. Może uda się jeszcze ją uratować? Może nie jest za późno...
...

akinomka
Posty: 276
Rejestracja: 2006-04-13, 10:54

Re: Czarcie Sioło.

Postautor: akinomka » 2007-12-10, 20:24

Kiedy tak Malgala, skupiona na wypowiadaniu zaklęć, klęczała nad niedającą nadal znaku życia, Chiczi, poczuła nad sobą dziwny chłód. Ktoś stał nad nią i patrzył przez ramię na czynności, które wykonuje, słuchał słów, które wypowiada. Malgala przerwała ceremoniał i wyprostowała się. Czuła, że czeka ja niemiłe spotkanie. Oto bowiem znowu jedna z jej podopiecznych zakłóciła spokój jednego z mieszkańców Czarciego Sioła. Nie zdołała jednak wyrzec słowa, bowiem postać, stojąca za nią w tempie błyskawicy, a właściwie, jak odniosła wrażenie Malgala, za pomocą teleportacji, przemieściła się do nieruchomego ciała Chiczi. Pochyliwszy się nad młodą czarownicą rzekła: - Jak mogę jej pomóc? - to był przejęty całą sytuacją Pilot Pirx.
Ostatnio zmieniony 2007-12-10, 21:23 przez akinomka, łącznie zmieniany 3 razy.
Aby zacząć biegać, trzeba najpierw nauczyć się chodzić.


Wróć do „Pogaduszki”