Nieracjonalna panika przed hospitacjami

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

silije
Posty: 168
Rejestracja: 2013-11-10, 16:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: wielkopolskie

Nieracjonalna panika przed hospitacjami

Postautor: silije » 2016-10-02, 17:15

Mam pewien problem, który nasila się zamiast znikać. Uczę trzeci rok, jest to też mój trzeci, ostatni, rok stażu na mianowanego i miałam już całkiem sporo hospitacji. Przychodziła pani dyrektor, pani wicedyrektor, opiekunka stażu, a teraz przyjdzie druga opiekunka stażu (pierwsza nie wróci do szkoły z powodu choroby). Żadna z lekcji nie była nieudana, a te późniejsze były nawet zupełnie dobre, co potwierdzili hospitujący. Nie mam żadnego racjonalnego powodu, by skrycie przed hospitacjami "odstawiać takie cyrki" jak odstawiam. Już na kilka dni przed zaplanowaną lekcję (nawet jak mam okazję przećwiczyć ją na innej klasie, więc to nie chodzi o przygotowanie) czuję się chora ze stresu. Jest mi niedobrze, stale muszę do toalety, trudno mi jeść, w nocy śnią mi się koszmary. Przed samą lekcją tak się trzęsę, zęby mi dzwonią, że to jest po prostu jakiś cud, że ją normalnie przeprowadzam i że klasa prawie nic nie zauważa. Nawet nie wiem czy zmienia mi się głos czy nie, czy jestem cała czerwona czy nie :oops: . Tuż po lekcji trudno mi się odezwać do osoby hospitującej albo na nią popatrzeć. Po czym następnego dnia wszystkie objawy mijają i mogę iść na omówienie lekcji i uczyć zwyczajnie i w naturalny sposób dzieci. Ale to mnie wykończy! Jak nad tym zapanować? Kto znalazł sposób?
We wtorek 4 października mam lekcję hospitowaną w 6 klasie o reklamach. Mam chwilowo ochotę nie żyć!!! :(

PAN DYREKTOR
Posty: 5
Rejestracja: 2011-10-11, 20:29
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język rosyjski
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: Nieracjonalna panika przed hospitacjami

Postautor: PAN DYREKTOR » 2016-10-05, 22:55

Skończysz szybko z nerwicą, alkoholizmem i rozstrojonymi nerwami. Niestety, tak właśnei wygląda, chora polska szkoła...rozwalone zdrowie za marne grosze. Nie to co u mnie w UK!
Pozdrawiam :jupi: :jupi: :jupi:

Łosoś
Posty: 613
Rejestracja: 2013-10-05, 10:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: łódzkie

Re: Nieracjonalna panika przed hospitacjami

Postautor: Łosoś » 2016-10-06, 19:55

Ma być gorzej. Ponoć kontrolerzy mają wpadać do klas niezapowiedziani. W końcu wiadomo, że nauczyciel polski to leser, obibok, trzeba go ciągle kontrolować i wiecznie wini się go za wszystkie nieszczęścia- za złe wyniki, za złe wychowanie dzieci, za huragany w Missisipi, za powódź w Tatrach i upadek obyczajów w Europie.
Nauczyciel powinien- zawsze być super przygotowany do lekcji (pomoce dydaktyczne- zakupione we własnym zakresie), ma mieć świętą cierpliwość do uczniów, dyrektorki- wiedźmy, roszczeniowych rodziców, siedzieć grzecznie na pięciogodzinnych naradach, chętnie uczestniczyć w nawet najdurniejszych szkoleniach, nieustannie sponsorować szkołę bez krzywej miny,ochoczo płacić za kolejne studia i kursy, i nie liczyć 40-godzinnego tygodnia pracy zbyt skrupulatnie, a także głośno klasać pani minister i jej świcie.
Nauczyciel nie powinien- mieć życia prywatnego, żądać podwyżki (bezczelność z jego strony, czy on nie wie, że jego praca to misja i powołanie?!), skarżyć się na cokolwiek (a co, nie radzi sobie? No widocznie się nie nadaje!).

Przed hospitacją proponuję hydroksyzynę, zomiren, ewentualnie terapię grupową, ale w innym mieście, żeby nie przylgnęła do Ciebie etykietka wariatki. Melisa czy ziołowe kropelki to sobie można do kibelka wlać, żeby zapach był ładniejszy. Niektórzy po kilkunastu latach mają już wszystko gdzieś, wtedy jest lżej.
Ostatnio zmieniony 2016-10-12, 15:25 przez Łosoś, łącznie zmieniany 1 raz.

qjaf
Posty: 367
Rejestracja: 2010-04-09, 11:07
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Historia, Technika, WOS
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Nieracjonalna panika przed hospitacjami

Postautor: qjaf » 2016-10-11, 22:08

Przede wszystkim rob swoje. Przygotowalas sie? To co sobie zarzucasz? Ze uczen z czyms wyskoczyl? A od Ciebie to tak bezposrednio zalezy co mu do lba strzeli? Nie, wiec luzik. Zdrowie najwazniejsze. Glowa do gory! 8)


Wróć do „Szkolna codzienność”