tsukki pisze:Technologia jest wszędzie, owszem. Jednak dzieciaki w większości jak wspomniano korzystają z tego tylko do gier - głównie na telefonach, bo w większości nie są w stanie zainstalować sami tego na komputerze (przeważnie pirackie, nie ma się co czarować).
To prawda, chociaż zauważyłem, że pod koniec 7 klasy już zaczynają trochę więcej łapać. Kolega, który uczy informatyki w mojej szkole, nauczył ich w GIMP-ie obrabiać zdjęcia na naprawdę fajnym poziomie. Miałem z nimi zastępstwo i pracowali sami nad projektami. Problem ja przynajmniej widzę najbardziej w klasach 4 - 6. Nie wiem może w domu dzieci mają zabraniane ciągłe siedzenie z telefonem/komputerem i odrabiają to sobie w czasie szkoły kiedy rodzice ich nie kontrolują. W szkole prowadzę koło informatyczne. Na zajęcia przychodzą dzieci, które w większości chcą tylko grać. Pracuję zaledwie z kilkoma osobami. Jest też spora grupa, która chciałaby się czegoś nauczyć, ale "pociąg" do gier jest tak silny, że i tak na jakiejś karcie przeglądarki zawsze mają je włączone.
tsukki pisze:Gdy rysuję coś na tablicy, pomagam im czy pokazuję swoje prace, żeby udowodnić, że na umiejętności składają się lata pracy, a nie same predyspozycje, to słyszę jakbym co najmniej była jakimś bóstwem.
Też dzieciom zawsze przygotowuję przykłady prac samodzielnie wykonanych i jest dokładnie tak jak u ciebie
Zawsze uważałem, że nauczyciel powinien pokazać, że sam też potrafi (w przypadku plastyki), ale chyba muszę od tego odejść, bo zawsze połowa dzieci wykona to samo co ja
Staram się im nie narzucać tematu, tylko raczej technikę wykonania, a jak nie mają pomysłu na temat to podpowiadam, chociaż też różnie to wychodzi.
tsukki pisze:To samo jest, gdy wycinam proste kółko nożyczkami. Wszystko poszło w tym kierunku, że młodsi nie potrafią narysować prostej linii ani obsługiwać nożyczek, pismo techniczne to jakaś katorga.
Hehe
Z tym wycinaniem kółek też trudno jest to pojąć. Rozumiem w młodszych klasach jeszcze, ale w starszych też się zdarza.
Mnie na plastyce najbardziej dziwi kiedy klasy 6 tworząc jakąś kompozycję typu pejzaż rysują wszystko w jednej linii. W szkole uczę od niedawna i zacząłem już im tłumaczyć czym jest perspektywa i jak ją budować i dość szybko załapali (niektórzy).
Najbardziej mnie rozbawiło jak jedna dziewczynka z 5 klasy przyniosła mi pracę do oceny (robiła ją w domu z pomocą całej rodziny zapewne). Robiliśmy frotaże, ale wyłącznie z kartek technicznych. Takie zadanie jak z liśćmi jesienią, tylko sami przygotowywaliśmy matryce do odbijania. Ona przyniosła mi karteczkę z powyklejanym makaronem + gotowe empikowe naklejki, a to wszystko jeszcze pokolorowane itp. - włożyła sporo pracy w dekorowanie matrycy, a finalnie odbić się tego oczywiście nie dało. Co ciekawe w ramach eksperymentu wykonałem to samo zadanie w zerówce albo I klasie już nie pamiętam. Chłopiec zupełnie samodzielnie narysował i wyciął biegnącego konia. Samo tłumaczenie o co chodzi w technice frotażu w młodszej klasie praktycznie raz wytłumaczyłem wszystkim, w starszej powtarzałem praktycznie każdemu z osobna.