Tak w ogole to w szkole jeszcze jest swietlica i jezeli tam mialby jeszcze hasac brzdac w butach ubloconych czy po prostu mokrych i ktos tego broni to ekstra. U mnie w szkole na pietrze i parterze jest wydzielone miejsce z dywanem i tam tez mialyby wlazic dzieciaki w buciorach z dworu? A sprzataczki niech sprzataja. No od tego sa, prawda? W szkolach sie nie sprzata, jak stwierdzono powyzej.
Jezeli ktos nie widzi roznicy miedzy zachowaniem dziecka, a doroslego to o czym w ogole dyskutowac. Co ciekawe nie spotkalem sie z uczniem, ktory by powiedzial, ze zmiana obuwia jest idiotyczna. Ci "ciezko madrzy" to chyba dopiero po 15 roku zycia. Sadza, ze juz do nich swiat nalezy. Chyba nie tylko oni, prawda?
Po co w domu w takim razie w domu buty zdejmowac??? A moze po to, zeby dziecko tez zalapalo pewien zwiazek miedzy tym co robi w domu, a szkola, ktora tez w pewnym sensie odgrywa istotna role. Kontekst, panie, kontekst.
No ale nie przesadzajmy, bo przeciez to tez mozna zanegowac.
Po co byly lub sa mundurki? A identyfikatory? Przeciez to znowu przemoc symboliczna
Nie wszystkie pomysly szkolne sa dobre, ale cos mi sie wydaje, ze jednak jest troche czysciej dzieki zmianie obuwia