Nauczycieli obowiązuje 40 godzinny tydzień pracy.
Jak ja nie lubię, kiedy ktoś rzuca mi w twarz tymi osławionymi 40 godzinami pracy! "Pani pracuje 40 godzin w tygodniu...to pani napisze to, zrobi analizę tego, przeprowadzi konkurs, wyjedzie na szkolenie, poprowadzi za darmo dwie lekcje dodatkowo ( a dwie godziny dodatkowo się do nich pani przygotuje, materiały we własnym zakresie), do konkursu przygotuje dzieci, apelik zrobi, teatrzyk....itd, itp......I z mojego "40 godzinnego tygodnia pracy"robi się lekko 60, ale że nie ma tego jak udowodnić (nie nie prowadzi się ewidencji tych godzin), to człowiek zaciska zęby i pracuje od rana do nocy.
CHCĘ PRACOWAĆ 8 GODZIN W BUDYNKU SZKOLNYM, POWIEDZMY OD 7.30 DO 15.30. MIEĆ WŁASNY KĄT DO PRACY, BIURKO, KOMPUTER, DRUKARKĘ ETC.DZIENNIE- 4 LEKCJE, POZOSTAŁE 4- PAPIEROLOGIA, SPRAWDZANIE PRAC, PRZYGOTOWYWANIE SIĘ DO ZAJĘĆ ITP.. Wreszcie skończyłoby się to idiotyczne szafowanie moimi godzinami pracy.
Teraz? Jeden robi za trzech, inny pracuje faktycznie 20 godzin tygodniowo i nic więcej. W każdej szkole tak prawdopodobnie jest.