Moja historia

tu rozmawiamy o wszystkim czasami poważnie, czasami z przymrużeniem oka

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

WarTad
Posty: 70
Rejestracja: 2019-04-16, 19:45
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: mazowieckie

Moja historia

Postautor: WarTad » 2019-04-16, 19:47

Ponieważ dalej strajkujemy naszła mnie myśl opowiedzenia Wam mojej pewnej historii.
Pewnego pięknego dnia zostałem oskarżony przez dwie uczennice o molestowanie. Jak to bywa w takich sprawach prokurator prowadził dochodzenie, cały czas w sprawie. Jednej z mam uczennic nie podobało się, że nikt mnie nie oskarża, aresztuje, że dalej pracuje. Napisała więc meila do Kuratorium i sprawy potoczyły się szybko. Po miesiącu pani rzecznik dyscyplinarny przesłuchała ponad 20 świadków, w tym wszystkich nauczycieli i pracowników szkoły. Nikt nie potwierdził zarzutów a mimo to rzecznik postanowiła mnie obwinić. I tu pierwszy raz doszło do dziwnej sytuacji. Kończąc postępowanie wyjaśniające wezwała mnie bym zapoznał się z aktami i złożył dodatkowe wyjaśnienia. Podczas spotkania pokazała mi jedynie połowe zeznań bo "tyle może mi na ten czas pokazać". Ja wtedy nie miałem jeszcze adwokata bo niby po co miałem mieć? Prokurator przez pół roku nie stawiał mi zarzutów. Rzecznik oczywiście o winiła mnie i zostałem zawieszony. Odwołałem się od decyzji dyrektora szkoły i tu doszło po raz drugi do dziwnej rzeczy. Komisja uzasadniając swoją decyzję w uzasadnieniu przytoczyła "dowody" nie znajdujące się w aktach. Dalej odbyły się rozprawy przed komisją pierwszej instancji, która mnie uniewinniła, nikt nie potwierdził "dowodów", prokurator umożył, po odwołaniu rodziców po raz drugi dochodzenie, które się uprawomocniło. A rzecznik dyscyplinarny odwołał się do odwoławczej komisji przy MEN od mojego uniewinnienia. I tu trzeci raz doszło do dziwnej sytuacji. Ponieważ długo trzeba było czekać na posiedzenie napisałem pismo z prośbą o szybsze załatwienie sprawy. Jednocześnie wniosłem o toby zwrócono się do prokuratora o dowód prawomocnego umożenia dochodzenia. Rozprawa odbyła się w ciągu 5 tygodni i za dowód uznano pierwsze umożenie, gdzie prokurator hipotetycznie uzasadnił jak mogłem dopuścić się molestowania. A dowód ten został wcześniej uchylony przez sąd. Olano, nawet się do niego nie odnosząc mój wniosek o dopuszczenie dowodu z drugiego umożenia. I oczywiście zostałem uznanym winnym i zwolniono mnie z pracy. Później oczywiście wygrałem sprawę w Sądzie Apelacyjnym.
Po co to wszystko napisałem? Żeby pokazać Wam jak nauczyciel może zrobić innemu nauczycielowi. Bo przecież rzecznik i członkowie komisji dyscyplinarnych to nauczyciele. Na moje pisma i skargi odpowuadają, że wszystko odbyło się ok. Nikt nie widzi problemu, że rzecznik złamał prawo, że jedna komisja poświadczyła nieprawdę w dokumentach, że druga komisja złamała prawo lekceważąc mój wniosek dowodowy. Wszystko jest ok czyli prawo i sprawiedliwość w tych trzech przypadkach zwyciężyła. Tak właśnie szanujemy się nauczyciele.

Awatar użytkownika
Ritter von Rodewald
Posty: 380
Rejestracja: 2017-06-17, 15:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Moja historia

Postautor: Ritter von Rodewald » 2019-04-16, 20:58

Sądząc po ortografii, literówkach, stylu wypowiedzi i interpunkcji nie sądzę, abyś był naprawdę nauczycielem. Przytoczona historia też nie wydaje mi się wiarygodna.
Na powodzenie w osiągnięciu zakładanego celu wpływa wiele czynników, takich jak: osobowość odbiorców, ich wiedza o świecie, kontekst sytuacyjny bądź przyjęte normy postępowania.

WarTad
Posty: 70
Rejestracja: 2019-04-16, 19:45
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Moja historia

Postautor: WarTad » 2019-04-16, 21:08

Więc po co to napisałem?

Awatar użytkownika
Ritter von Rodewald
Posty: 380
Rejestracja: 2017-06-17, 15:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Moja historia

Postautor: Ritter von Rodewald » 2019-04-16, 21:19

Napisz jeszcze raz. Poprawnie.
Na powodzenie w osiągnięciu zakładanego celu wpływa wiele czynników, takich jak: osobowość odbiorców, ich wiedza o świecie, kontekst sytuacyjny bądź przyjęte normy postępowania.

WarTad
Posty: 70
Rejestracja: 2019-04-16, 19:45
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Moja historia

Postautor: WarTad » 2019-04-16, 22:01

A co to da? Wtedy historia stanie się prawdziwa? Wtedy uwierzysz? Pisałem tak jak mówię. Nie jestem na lekcji. Ty zreszto też nie. A ja nie jestem Twoim uczniem.

Awatar użytkownika
Ritter von Rodewald
Posty: 380
Rejestracja: 2017-06-17, 15:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Moja historia

Postautor: Ritter von Rodewald » 2019-04-17, 08:35

Chodzi mi o czystość i kulturę języka. Nauczyciel jest przecież zawsze wzorem dla innych.
Na powodzenie w osiągnięciu zakładanego celu wpływa wiele czynników, takich jak: osobowość odbiorców, ich wiedza o świecie, kontekst sytuacyjny bądź przyjęte normy postępowania.

WarTad
Posty: 70
Rejestracja: 2019-04-16, 19:45
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Moja historia

Postautor: WarTad » 2019-04-17, 09:01

Odpowiem Ci krótko. Po tym co przeszła moja rodzina to kukturę, czystość języka i bycie dla kogoś wzorem mam głęboko gdzieś. Nie jestem do niczego zobowiązany. Przykład dali mi ci co powinni stać na straży prawa.

Łosoś
Posty: 613
Rejestracja: 2013-10-05, 10:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: łódzkie

Re: Moja historia

Postautor: Łosoś » 2019-04-18, 07:46

Błędów w wypowiedzi faktycznie dużo- i trochę to jednak przygnębia, skoro to pisał nauczyciel. Pisząc szybko można się "machnąć" składniowo czy zrobić literówkę, ale te błędy ortograficzne naprawdę rażą i ich popełnianie nie jest uzależnione od tempa pisania. Jeśli ktoś pisząc szybko napisze np. "Oni, któzy"- to wiem, że po drodze"zjadł" literkę r, ale jeśli ktoś napisze "Oni, któży"- to cóż....tempo nie usprawiedliwia takiego błędu (akurat ten błąd tu nie wystąpił,ale to dobry przykład, żeby pokazać różnicę między literówką, a błędem ortograficznym).

Jeśli jednak ta historia jest prawdziwa, to również mnie to przeraziło. Wystarczy, że uczniowie zbyt serio potraktują wskazówki z programu telewizyjnego "Szkoła" i nauczyciel naprawdę może przeżyć horror. W zasadzie my też powinniśmy powołać do życia urząd "rzecznika praw nauczycieli", bo są one gwałcone, a sam nauczyciel traktowany jak śmieć. Szczerze współczuję tego, co Pan musiał przeżyć.

Matshow
Posty: 103
Rejestracja: 2016-08-16, 20:37
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Moja historia

Postautor: Matshow » 2019-04-18, 08:59

To ten sam trol co pisał o przeciwwskazaniach do nauki przy współwystępujących zaburzeniach psychicznych

WarTad
Posty: 70
Rejestracja: 2019-04-16, 19:45
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Moja historia

Postautor: WarTad » 2019-04-18, 12:40

Łosoś pisze:Błędów w wypowiedzi faktycznie dużo- i trochę to jednak przygnębia, skoro to pisał nauczyciel. Pisząc szybko można się "machnąć" składniowo czy zrobić literówkę, ale te błędy ortograficzne naprawdę rażą i ich popełnianie nie jest uzależnione od tempa pisania. Jeśli ktoś pisząc szybko napisze np. "Oni, któzy"- to wiem, że po drodze"zjadł" literkę r, ale jeśli ktoś napisze "Oni, któży"- to cóż....tempo nie usprawiedliwia takiego błędu (akurat ten błąd tu nie wystąpił,ale to dobry przykład, żeby pokazać różnicę między literówką, a błędem ortograficznym).

Jeśli jednak ta historia jest prawdziwa, to również mnie to przeraziło. Wystarczy, że uczniowie zbyt serio potraktują wskazówki z programu telewizyjnego "Szkoła" i nauczyciel naprawdę może przeżyć horror. W zasadzie my też powinniśmy powołać do życia urząd "rzecznika praw nauczycieli", bo są one gwałcone, a sam nauczyciel traktowany jak śmieć. Szczerze współczuję tego, co Pan musiał przeżyć.

Właśnie od filmu "Szkoła" wszystko się zaczęło. A co do błedów. Fakt. Umorza się postępowanie :D. Mój błąd.

Łosoś
Posty: 613
Rejestracja: 2013-10-05, 10:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: łódzkie

Re: Moja historia

Postautor: Łosoś » 2019-04-18, 16:11

Umarza się....jeśli już. Błędów było o wiele więcej.

WarTad
Posty: 70
Rejestracja: 2019-04-16, 19:45
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Moja historia

Postautor: WarTad » 2019-04-18, 17:22

A :D to po co wstawiłem po słowie umorza? Weź nie czepiaj się szczegółów. Nie, robiłem teraz żadnego błędu :P ?

Łosoś
Posty: 613
Rejestracja: 2013-10-05, 10:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: łódzkie

Re: Moja historia

Postautor: Łosoś » 2019-04-18, 20:49

Dobrze się bawisz?

Nie jesteś nauczycielem. Gdybyś naprawdę nim był, powinieneś wylecieć ze szkoły w trybie pilnym.


Ps Fakt, styl ten sam, co styl wpisów o rzekomych urojeniach. Błędy podobne. Problemy z głoskami nosowymi,błędy w budowie zdań, źle odmienione wyrazy, nielogiczne sformułowania (czasem kompletnie niezrozumiałe zdania),brak znaków interpunkcyjnych lub źle użyte. I ta sama "kultura" wypowiedzi... :roll:

WarTad
Posty: 70
Rejestracja: 2019-04-16, 19:45
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Moja historia

Postautor: WarTad » 2019-04-18, 21:53

Ojej. Uraziłem Panią. Na szczęście kto inny decyduje o mojej pracy. Przypominasz mi te trzy pane dyrektorki z OKDN przy MEN. Niby wykształcone, niby mądre a mój wniosek olały w majestacie prawa. I nie bawie się dobrze. Nie bawię się wcale. Zabawa skończyła się dla mnie parę lat temu. A nauczycielem jeszcze jestem. Chociaż coraz mniej ten zawód mi się podoba. I nie chodzi tu o uczniów czy rodziców. Akurat z nimi zawsze miałem bardzo dobre relacje. To uczniowie i rodzice stali za mną murem. Właściwie zeznania uczniów i rodziców mnie uratowały. A tego samego nie mogę napisać o moich koleżankach i kolegach. W tym trudnym dla mnie czasie to oni odwrócili się ode mnie. Tacy właśnie jesteśmy. My nauczyciele. A czy ktoś tu mi wierzy czy nie to mam to...

oramge
Posty: 425
Rejestracja: 2013-11-22, 19:49
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski

Re: Moja historia

Postautor: oramge » 2019-04-19, 23:51

Troll


Wróć do „Pogaduszki”