Postautor: sharkinator » 2019-05-05, 11:58
Z IT poruszasz ważny problem. To prawda wielu dyrektorów i nauczycieli jest na bakier, już parę razy wysyłano mnie na informatykę. Powiedziałem, że absolutnie się na to nie godzę, bo wiem czym to pachnie. Gdy mieliśmy prawdziwego informatyka w szkole to wszystko hulało, ale chłopak poszedł po rozum do głowy i odszedł żeby zarabiać jak informatyk a nie za 2.500 zł. Od tej pory informatyki uczą panie i panowie po podyplomówkach zrobionych 10-15 lat temu - w dzienniku zapis "Exel, Peint - nie dość, że z błędami to w dodatku powinno uczyć się programowania, a nie rzeczy sprzed 20 lat).
Jestem to w stanie zrozumieć, dyrektor prosi to godziny trzeba wziąć. Ale później zaczyna się SIO, a to internetu nie ma, a to głośniki nie działają, a to kable nie łączą, stronę trzeba prowadzić, instalować nowe sprzęty i programy, oczywiście administrować e-dziennikiem, obsługa sprzętu na akademiach, świadectwa i arkusze, trzeba czyścić komputery po paniach nauczycielkach które dziwnie potrafią zamulić komputery i oczywiście prowadzić lekcję i mieć wychowawstwo. A to wszystko w ramach 40-godzinnego tygodnia pracy za te same pieniążki co pan od wf. I ja durny, nieinformatyk te czynności robię, bo widzę że inni tego nie umieją zrobić. Chyba też zacznę nie umieć. Może będę miał więcej czasu na pracę z uczniem zdolnym. I dlatego właśnie strajkowałem, w taki sposób mogłem pokazać, że nie godzę się z tym jak jest. Chcę zarabiać lepiej, za to co i ile robię powinienem być godnie wynagradzany. Gdyby nie nadgodziny to bym zdechł z głodu, strasznie mnie boli to że rząd potraktował nas jak śmieci, jak gorszy sort, który nikomu nie jest potrzebny.