Koniec końców powiedziałem wtedy uczniom, że można 'chips' może oznaczać i frytki i czipsy. W końcu frytkową wersje mieli w książce potem. Cóż, pierwszy mój błąd i ostatni :-] Odczuwam, że prowadząc lekcję w tej klasie jestem pod naciskiem i stąd ta sprawa.
Czyli ogólnie, radzicie, aby obrać drogę stanowczości i konsekwencji i wyczekiwać kiedy przyniesie to efekty? I nie piszcie, że odbudowa dyscypliny nie jest łatwa bo to do niczego nie prowadzi.. Jak już to radźcie jeszcze więcej co robić aby ten proces zakończyć jak najszybciej. Rozumiem, że przez pare następnych lekcji uczniowie będą próbowali się buntować i nie będą rozumieć za co dostali uwagi/złe oceny i mam być na to przygotowany?
Bosh, tylko ta klasa.. opanować ją.. zdyscyplinować.. i będę naprawdę szczęśliwy totalnie przychodzić do pracy. Tak, pomyśleć, że to tylko jedna klasa.. a tyle myśli pochłaniała do tej pory. W ogóle, powinni napisać książkę o odbudowywaniu wizerunku nauczyciela bo jak się okazuje, wielu młodych belfrów skorzystałoby na tym. A tak, wszystkie klasy prócz tej uwielbiają lekcje ze mną, chcą rozmawiać jak spotkają na przerwie.. jedna klasa.. jedna..