Postautor: Ingeborga » 2008-07-19, 03:01
Poszła do działu magii starożytnej. Przerzucała książki, strony... nie mogła znaleźć nic, co by tłumaczyło przypadek Noemi. Przesiedziała tam calutki dzień. Oczy jej już się zamykały, czuła zmęczenie ogarniające wszystkie jej członki i umysł zachodził już mgłą.
Stała na wzgórzu i się rozglądała. Patrzyła przed siebie. Nie widziała nic. Przyłożyła dłoń do oczu, by lepiej widzieć. Czuła się taką małą dziewczynką w ogromie tego wszystkiego...
- Czego szukasz? - jakiś miękki, kobiecy głos powiedział tuż za nią.
- Słońca. Ale go nie ma. - odpowiedziała, mimowolnie krzywiąc się, jak dziecko.
- Bo patrzysz w niewłaściwą stronę. - silne ramiona przesunęły ją w przeciwnym kierunku.
Obudziła się wśród ksiąg i z poczuciem, że wie, co trzeba robić poszła do ubogiego jeszcze działu magii kosmicznej. Tam wzięła z półki księgę przypominającą raczej szkic, aniżeli księgę - "Podstawy magii kosmosu" - głosił odręcznie napisany tytuł. W sumie tych podstaw było tam niewiele, z goryczą zauważyła Chiczi.
Malgala zeskoczyła z miotły. Oto znalazła się w jednej z "legalnych wiosek czarownic". W Niemczech było ich dość sporo i bynajmniej nie dlatego, że tam nikt nie prowadził nagonki na czarownice, a dlatego, że umiejętnie one się maskowały. Jak powszechnie wiadmowo, po zburzeniu Muru Berlińskiego wielu ludzi nie miało dokąd za bardzo iść, a i moda na życie w zgodzie z naturą zaczęła się powoli rozpowszechniać. Czarownice sprytnie wykorzystały okazję i pod pretekstem (właściwie prawdziwym) życia w zgodzie z naturą zakładały tak zwane ekowioski. I kiedy w Polsce panował jeszcze ustrój komunistyczny, nieco kłopotliwy dla czarownic, w Niemczech żyły one niemal legalnie.
Malgala minęła drogowskaz z napisem Carmzow i wkrótce jej oczom ukazały się pierwsze, dość nowoczesne zabudowania. Nieraz, odwiedzając Ulrykę, zastanawiała się, skąd tu angielska nazwa, jednak nigdy nie zapytała - zawsze, gdy przybywała, była to nazbyt ważna sprawa, żeby pytać o jakieś tam drogowskazy. Tak zresztą było i tym razem. Cicho zapukała 10 razy do drzwi domku Ulryki. Raz-dwa-trzy-cztery-pięć-sześć, raz-dwa-trzy, raz. Umówiony kod, hasło, znak. Okno się uchyliło i wyskoczył zeń bury kocur, łypiąc na Malgalę żółtymi ślepiami. Drzwi się otworzyły i Malgala zobaczyła w nich czarownicę w mniej więcej swoim wieku, wyglądającą jednak nieco młodziej, a to ze względu na krótko obcięte włosy. Jak to u Niemki - przemknęło przez myśl Malgali.
- Witaj, Ulryko.
- Malgalo, to ty? Co tutaj robisz? Nie widziałyśmy się od... od czasu, gdy... eee... zawsze przylatywałaś, gdy działo się coś ważnego, miałaś długą drogę do przebycia, pewnie jesteś zmęczona, siadaj... - czarownica wpuściła Malgalę do środka, trajkocząc bez przerwy.
- Dziękuję, Ulryko. Istotnie, dzieją się u nas ostatnio dość dziwne rzeczy...
W kilku zdaniach opowiedziała o Noemi. Jednak w tym czasie, gdy mówiła, kawa zdążyła jej całkowicie wystygnąć.
- Hmm... - zamyśliła się Ulryka. To był wciąż rzadko spotykany przypadek, ba!, nawet u nich szerzej nie znany...! Nie potrafiła udzielić jednoznacznej odpowiedzi, jednak coś jej mówiło, że może to mieć jakiś związek ze światem równoległym...
Wyjawiła swoje przypuszczenia Malgali.
- Że też o tym nie pomyślałam! Przecież gdyby... - zaczęła gorączkowo wymieniać nazwy, zdarzenia, sytuacje i swoje spostrzeżenia - tak! To mogłoby być to! A cóż więcej wiesz o światach równoległych?
- Niewiele, jednak mamy pokaźny zbiór publikacji w bibliotece...
Malgala nie znalazła tego, czego szukała, przypomniała sobie jednak, że przecież i w Czarcim Siole jest niemała biblioteka. Pożegnała się z Ulryką, zapraszając ją zarazem w odwiedziny i poleciała w drogę powrotną.
Chiczi znowu przysnęła nad książkami, tym razem była jednak pewna, że dobrze szuka. Jako poduszka posłużył jej tom "Równoległe życie - mit?". Objęła księgę czule ręką i spała jak malutkie dziecko. Tak zastała ją rano Dushka, kiedy jej szukała. Zaraz zawołałą Akinomkę i Noemi. Wtedy Chiczi się obudziła i powiodła zdumionym wzroikem po rozbawionych twarzach koleżanek.
Ledwie Malgala wylądowała, zaraz znalazły się przy niej Renati z Ingą, dotąd prawie nieświadome, jeśli chodziło o Noemi. Malgala szybko streściła swoją podróż, jej cel i to, czego się dowiedziała. W drodze do biblioteki dostała bieżące informacje, czyli wszystko w porządku, jak na razie. Za to w bibliotece Malgala, Renati i Inga zobaczyły cztery dziewczyny, które żywo o czymś rozprawiały, przerzucając karty książek z działu o... kosmosie.
...