czy po powrocie z zawodów n-l i dzieci wracają na lekcje?

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

karia
Posty: 27
Rejestracja: 2008-03-31, 09:53
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Wychowanie fizyczne
Lokalizacja: małopolskie

czy po powrocie z zawodów n-l i dzieci wracają na lekcje?

Postautor: karia » 2008-12-03, 18:43

Pomóżcie, szukam podstawy prawnej na temat obowiązku powrotu dzieci i nauczyciela na lekcję po zawodach sportowych.

Czy jest jakiś przepis regulujący powrót na lekcję po zawodach ? Czy mając np. 6 lekcji, wracając z zawodów po 5-ciu mam iść prowadzić te zajęcia (mimo uzgodnionych zastępstw) i czy dzieci też mają wracać na swoje lekcje?

....jak więc to powinno wyglądać?

Z góry dziękuję za odpowiedź . Pozdrawiam:)

Jethro Tull
Posty: 885
Rejestracja: 2007-08-07, 23:08

Re: czy po powrocie z zawodów n-l i dzieci wracają na lekcje

Postautor: Jethro Tull » 2008-12-03, 23:33

a dlaczego miałabyś nie iść na pozostałe lekcje i dzieciaki też?

karia
Posty: 27
Rejestracja: 2008-03-31, 09:53
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Wychowanie fizyczne
Lokalizacja: małopolskie

Re: czy po powrocie z zawodów n-l i dzieci wracają na lekcje?

Postautor: karia » 2008-12-04, 06:42

Dzieci po zawodach żyją nimi (bez względu jak im poszło-analizują ,przeżywają)więc jeśli miałyby wracać po to żeby przeszkadzać (opowieści jak poszło) to bez celu, poza tym są wykończone emocjonalnie i fizycznie.
Nauczyciel sprawuje opiekę cały czas nad nimi w czasie zawodów, nie ma przerw....analizuje sytuacje na bieżąco, przeżywa turnieje razem ze swoimi podopiecznymi. Warunki różnią się od szkolnych, ciągły gwar, hałas, doping innych drużyn i kibiców....właśnie dlatego zastanawiam się czy nie regulują tego jakieś przepisy.

Pozdrawiam:) Dziękuję za Wasze opinie

lukasch
Posty: 41
Rejestracja: 2007-09-19, 21:17

Re: czy po powrocie z zawodów n-l i dzieci wracają na lekcje?

Postautor: lukasch » 2008-12-05, 17:13

Nie ma przepisów prawnych odnośnie tego zagadnienia. Do wyjazdów na zawody sportowe trzeba podejść zdroworozsądkowo ponieważ w znacznej ilości zawodów sportowych bardzo trudno wyliczyć dokładny czas powrotu do szkoły (zawodnik czy drużyna przegrywa i jest wolna albo gramy dalej ). U mnie każdy wyjazd na zawody zwłaszcza ponad gminne (w gminnych zawodach łatwiej ocenić godzinę powrotu choć nie zawsze) zarówno dla uczniów jak i dla mnie to po prostu wyjazd na rozgrywki sportowe i nic więcej. Ja i dzieciaki po takich zawodach mamy wolne. Oczywiście zdarza się, że mam w szkole lekcje do np. 12.30 a zawody skończyły się o 11.30 ale też są takie przypadki (częstsze) ,że mam np. tylko dwie lekcje od rana wg planu a na zawodach jestem od 8.oo do 14.oo. Nie wspominając już zawodów np. na szczeblu wojewódzkim gdzie jadę rano z dzieciakami a wracam wieczorem. Dlatego kompromis i rozsądek musi być brany pod uwagę przez Twojego dyrektora. Jeżeli każe Ci wrócić po zawodach na jedną czy dwie godziny, żeby ją odpracować (chociaż zrobił zastępstwa bo musiał) to domagaj się zapłaty za każdą godzinę opieki nad dzieciakami ponad Twój plan zajęć. Logiczne ?? Może zrozumie i dojdziecie do porozumienia. A gnanie dzieci na lekcje po sportowej, wyczerpującej rywalizacji to nieporozumienie i nierozumienie ciała i ducha tych dzieciaków.

Paweł Ł.
Posty: 264
Rejestracja: 2007-11-11, 15:33

Re: czy po powrocie z zawodów n-l i dzieci wracają na lekcje?

Postautor: Paweł Ł. » 2008-12-09, 19:42

Jethro Tull pisze:a dlaczego miałabyś nie iść na pozostałe lekcje i dzieciaki też?

Bardzo ładna odpowiedź na twoje pytanie odnośnie dzieci.

lukasch pisze:A gnanie dzieci na lekcje po sportowej, wyczerpującej rywalizacji to nieporozumienie i nierozumienie ciała i ducha tych dzieciaków.


Nauczyciel, oczywiście, jeżeli ma swoje zajęcia, to na nie wraca.
Jetrho dziwi mnie to, że posiadasz jakieś papiery instruktorskie...aczkolwiek jak widziałem ostatnio jak intruktor pływania prowadził zajęcia z dziećmi, to dziwić mnie juz chyba to nie powinno.
Gania się dzieci na lekcje po zawodach, a później stawia się im uwagi, za to, że rozmawiają, przeszkadzają...itp.DAMN

Jethro Tull
Posty: 885
Rejestracja: 2007-08-07, 23:08

Re: czy po powrocie z zawodów n-l i dzieci wracają na lekcje?

Postautor: Jethro Tull » 2008-12-09, 21:04

Paweł Ł. pisze: Bardzo ładna odpowiedź na twoje pytanie odnośnie dzieci.

Jakoś nie widzę związku w kontekście tego co niżej..
lukasch pisze:A gnanie dzieci na lekcje po sportowej, wyczerpującej rywalizacji to nieporozumienie i nierozumienie ciała i ducha tych dzieciaków.

bo kto mówi, że mają zaraz "zamordowac te dzieciaki na pozostałych lekcjach.. Czasem warto zwolnić a czasem nie i to kwestia indywidualna

Paweł Ł. pisze: Jetrho dziwi mnie to, że posiadasz jakieś papiery instruktorskie...

nie wiem co Cię dziwi i z jakiego powodu

marianka
Posty: 114
Rejestracja: 2008-08-24, 21:20
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Historia
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: czy po powrocie z zawodów n-l i dzieci wracają na lekcje?

Postautor: marianka » 2008-12-09, 22:21

Pewnie wrzucę kij w mrowisko:
Rozumiem, że uczestnictwo w zawodach sportowych to dla dobra uczniów i szkoły... ale, ale:
Szkołę ( via:konkretnego przedmiotowca) rozlicza się z wyników nauczania. No jak tu pogodzić to z galopującą (usprawiedliwioną w majestacie, a jakże!) nieobecnością!!!
Konkrety? Proszę bardzo: gimnazjalny egzamin za progiem, a uczniowie (trzecioklasiści) od zawodów do zawodów - tak ze 3-4 razy w miesiącu! A po zawodach do domu, bo zmęczeni.
Jak wyegzekwować braki np. z języka???
Jak zmusić do uzupełnienia notatek?
PRZECIEŻ JA REPREZENTOWAŁEM SZKOŁĘ!!! My zdobyliśmy I miejsce, a pani....!!!
Co do podstawy prawnej czy n-l powinien wrócić na lekcje; warto pocztać KN, a zwłaszcza paragrafy dotyczące obowiązków nauczyciela i czasu pracy.

Boguś
Posty: 278
Rejestracja: 2007-09-12, 19:27

Re: czy po powrocie z zawodów n-l i dzieci wracają na lekcje?

Postautor: Boguś » 2008-12-10, 07:46

Najwyraźniej niektorym nauczycielom nie zależy na wynikach szkoły.
Uczeń wracając np z konkursu matematycznego idzie na zajęcia, bo niby dlaczego miałby nie iśc?
W szkole w której pracuję uczniowie często wyjeżdżają na różne zawody sportowe, przez to traci cała klasa, przede mną są wtedy takie problemy:
- czy mam zacząć nowy temat, skoro 50% uczniów wyjechało na zawody?
- czy zdążę zrealizować program, jeśli egzamin jest już w kwietniu.... a uczniowie nader cząsto opuszczają lekcje ponieważ są zawody?
- czy mając 4 godziny można spokojnie zrealizować materiał, zrobić powtórkę i przećwiczyć testy? (przy założeniu, że wszystkie lekcje w roku szkolnym się odbędą mało jest to prawdopodobne)
I jeszcze na dodatek mają przepadać lekcje, ponieważ uczniowie wrócili z zawodów ale muszą jeszcze dokończyć ich "przeżywanie" do czasu aż miną wszystkie lekcje.
Chyba to jest jakieś nieporozumienie

Poza tym skoro nauczyciel ma np 7 lekcji a 5 jest na zawodach to niby dlaczego za dwie godziny ma mieć płacone skoro nie pracuje??
Normalnie szok, nie rozumiem takiego podejścia !

Postawa wielu wuefistów jest co najmniej dziwna, bo :
- domagają sie mniejszej ilości dyżurów niż pozostali przedmiotowcy , ci drudzy mają robić za nich...
- wychowawstwa powinny przypadać wszystkich oprócz nauczycielomj w-f
- domagają się płacenia za pracę, której nie wykonali ( jak w tym temacie)

lukasch
Posty: 41
Rejestracja: 2007-09-19, 21:17

Re: czy po powrocie z zawodów n-l i dzieci wracają na lekcje?

Postautor: lukasch » 2008-12-10, 14:29

Postu "marianka' w ogóle nie rozumiem a skoro tak zna doskonale przepisy KN dotyczące udziału dzieci i nauczycieli w zawodach i konkursach i ich powrotu lub nie na lekcję to niech je poda bom strasznie ciekaw.

Boguś -
Najwyraźniej niektorym nauczycielom nie zależy na wynikach szkoły.

To jakaś chyba prowokacja chyba , że piszesz o sobie.

Poza tym skoro nauczyciel ma np 7 lekcji a 5 jest na zawodach to niby dlaczego za dwie godziny ma mieć płacone skoro nie pracuje??
Normalnie szok, nie rozumiem takiego podejścia !


Powiem tak - nauczyciel ma 3 lekcje a na zawodach jest 5 to niby dlaczego ma mieć za dwie godziny nie zapłacone skoro pracuje. To już dla Ciebie nie jest szokiem ??. Ja rozumiem , że nie masz sukcesów z matematyki (bo jakbyś miał to byś sporo jeździł po konkursach i już by Ci nie przeszkadzało to ,że inni nauczyciele mają problemy typu :

- czy mam zacząć nowy temat, skoro 50% uczniów wyjechało na zawody?
- czy zdążę zrealizować program, jeśli egzamin jest już w kwietniu.... a uczniowie nader cząsto opuszczają lekcje ponieważ są zawody?
) ale nie musisz być w związku z tym aż tak krytyczny do tych co jeżdżą na zawody i konkursy. Wygrywają i znowu jadą. I tak będzie.


Postawa wielu wuefistów jest co najmniej dziwna, bo :
- domagają sie mniejszej ilości dyżurów niż pozostali przedmiotowcy , ci drudzy mają robić za nich...
- wychowawstwa powinny przypadać wszystkich oprócz nauczycielomj w-f
- domagają się płacenia za pracę, której nie wykonali ( jak w tym temacie)

Jak jest tak w Twojej szkole to nie znaczy ,że tak jest wszędzie i nie uogólniaj tego publicznie bo tylko wywołuje to uśmiech na twarzy, że są takie marne szkoły i marni dyrektorzy, którzy to akceptują. U Ciebie tak pewnie jest skoro tak piszesz. Współczuję.

marianka
Posty: 114
Rejestracja: 2008-08-24, 21:20
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Historia
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: czy po powrocie z zawodów n-l i dzieci wracają na lekcje?

Postautor: marianka » 2008-12-10, 18:59

Lukasch! Przepraszam, jeśli niejasno się wyraziłam; otóż pisząc o nieobecności na lekcjach miałam oczywiście na myśli nieobecność uczniów-zawodników, a nie n-li wuefistów.

Ps. Dość dobrze znam nie tylko przepisy oświatowe ale również metodykę nauczania.
Pozdrawiam serdecznie i życzę spokoju.
Ostatnio zmieniony 2008-12-10, 19:12 przez marianka, łącznie zmieniany 3 razy.

Boguś
Posty: 278
Rejestracja: 2007-09-12, 19:27

Re: czy po powrocie z zawodów n-l i dzieci wracają na lekcje?

Postautor: Boguś » 2008-12-10, 19:09

Sposób wnioskowania jest dośc specyficzny, pozostawię to bez komentarza...

lukasch
Posty: 41
Rejestracja: 2007-09-19, 21:17

Re: czy po powrocie z zawodów n-l i dzieci wracają na lekcje?

Postautor: lukasch » 2008-12-10, 19:56

Oczywiście masz racje marianka, że KN w żadnym razie nie odnosi się do uczniów, bo nie może. Natomiast w swym pierwszym poście napisałem, że do wyjazdów nie tylko na zawody sportowe, trzeba podchodzić zdroworozsądkowo. Piszesz-
Warto byłoby na spokojnie zastanowić się chociażby nad tym jednym, jedynym(!) przepisem 40 godzinnego tygodnia pracy.
Otóż nie ma takiego przepisu w KN który nakazuje pracować 40 godz. w tygodniu. To po pierwsze. Po drugie, weźmy już takiego matematyka, żeby się nie przyczepiać wuefistów. Ma konkurs matematyczny najpierw gminny potem powiatowy potem rejonowy (ciągle jego uczniowie awansują bo ma zdolne dzieci i jest wspaniałym nauczycielem) no i może szczebel wojewódzki. Oczywiście powrotów z tych konkursów nie da się z góry precyzyjnie przewidzieć bo i czym wyższy poziom to dalej jedziemy no i co się stanie po drodze to też wielka niewiadoma. I taki matematyk jednak trochę musi pojeździć z uczniami po województwie. I załóżmy , że akurat ma 3 wyjazdy w dniach, w których ilość spędzonych godzin z dziećmi znacznie przekracza jego "limit godzin dzienny" i jeden wyjazd gdzie jego "limit godzin dzienny" jest większy od tego "konkursowego". Czyżbyśmy tu zastosowali metodę Kalego - dziś masz 6 godzin w szkole a konkurs trwał 3 więc wracaj i pracuj te 3 godziny. Jutro masz 3 godz. a konkurs trwał 6 godz. więc te trzy godz. ponad plan robisz "z powołania" ?, za friko ? w ramach 40 godz. pracy ? U nas nauczyciele nie protestują, że wyjazd na konkurs czy zawody (w końcu to jest delegacja od dyrektora na takie wyjazdy a nie tylko chciejstwo nauczycieli) trwa dużo dłużej niż jego plan zajęć bo wiedzą ,że zdarzają się też wyjazdy o 1 - 3 godz. krótsze niż dzienna dawka godzin. Konkurs czy zawody to w tym dniu nauczyciel i uczniowie po ich zakończeniu i po powrocie mają wolne , Czysty rozsądek. A zasłanianie się przez dyrekcję art. 42 KN póki co jest nieporozumieniem.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: czy po powrocie z zawodów n-l i dzieci wracają na lekcje?

Postautor: malgala » 2008-12-11, 13:37

Konkurs czy zawody to w tym dniu nauczyciel i uczniowie po ich zakończeniu i po powrocie mają wolne , Czysty rozsądek.

Chyba raczej jego brak.
Boguś wystarczająco to uzasadnił, więc dalej komentować nie muszę.
Dla rozsądnej dyrekcji i nauczycieli, którym zależy na ogólnych wynikach szkoły, a nie tylko sukcesach sportowych, takie podejście jest niewyobrażalne. Chyba, że tylko wyniki w sporcie się liczą, to wtedy dajcie tym sportowcom indywidualny tok nauki i nie będą ich nieobecności na lekcjach przeszkadzać w normalnej realizacji programu.

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: czy po powrocie z zawodów n-l i dzieci wracają na lekcje?

Postautor: Jolly Roger » 2008-12-11, 17:06

W normalnej szkole wuefista wystawia kandydatów na zawody, a wychowawca ją zatwierdza. Gdy Kuba ma braki z matematyki to na zawody nie jedzie, bo Kuba ma zdać egzamin matematyczno-przyrodniczy i z tego jest szkoła rozliczana, a nie z wyników w unihokeju.

Czyżbyśmy tu zastosowali metodę Kalego - dziś masz 6 godzin w szkole a konkurs trwał 3 więc wracaj i pracuj te 3 godziny. Jutro masz 3 godz. a konkurs trwał 6 godz. więc te trzy godz. ponad plan robisz "z powołania" ?, za friko ? w ramach 40 godz. pracy ?

Jaka tam metoda kalego? Zwyczajnie wuefista nie ma zobowiązań pracy papierowej więc to co inni poświęcają na zeszyty, ćwiczenia, klasówki wuefista odrabia na zawodach.
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

karia
Posty: 27
Rejestracja: 2008-03-31, 09:53
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Wychowanie fizyczne
Lokalizacja: małopolskie

Re: czy po powrocie z zawodów n-l i dzieci wracają na lekcje?

Postautor: karia » 2008-12-11, 19:41

Nie poruszyłam tu kwestii zawodów na szczeblu szkolnym, tylko wyjazdowym (powiat, województwo) Jeśli chodzi o wcześniejsze wypowiedzi, że uczeń wraca po konkursie np. matematycznym…to o jakim szczeblu mowa? Bo ja pracując na wsi, a uczeń który jedzie na konkurs przedmiotowy nie ma szans zdążyć na lekcje, bo sam dojazd jest czasochłonny. Tak samo jest z zawodami. Jeśli jest to gmina powrót jest wcześniejszy i zdarza się zdążyć na przedostatnią lekcję, natomiast powiat jest grubo po czasie….a województwo to powrót nawet późnym popołudniem (g.19-20) Więc opinie typu: "Postawa wielu wuefistów jest co najmniej dziwna, bo :
- domagają sie mniejszej ilości dyżurów niż pozostali przedmiotowcy , ci drudzy mają robić za nich...
- wychowawstwa powinny przypadać wszystkich oprócz nauczycielomj w-f
- domagają się płacenia za pracę, której nie wykonali ( jak w tym temacie)
…. no ktoś się tu chyba zagalopował…nie płacone mam za takie nadgodziny, jeżdżę na zawody także w dni wolne od pracy-za darmo- robię to dla dzieci, jestem wychowawcą i patrząc na rozpiskę dyżurów mam o 1 więcej niż inni przedmiotowcy…( różnica jest tylko taka, że ja ćwiczę fizycznie razem z dziećmi przez 45 min, a potem spaceruję po korytarzu, bo siedzenie na dyżurze nie miałoby sensu!)… więc bardzo proszę nie generalizować.
Z jednego się natomiast cieszę- „moi” przedmiotowcy doceniają moją pracę, a ja ich.


Wróć do „Wychowanie fizyczne”