Zapewne - ale ja mówię tu o matematyce, jaką pamiętam ze szkoły, a i jaką dzisiaj widzę na lekcjach choćby moich prywatnych dzieci.
I jakoś nie ma żadnych problemów z korzystaniem "porządku matematycznego" przy odczytywaniu nut, natomiast miałam ogromne problemy ze znalezieniem sposobu na rozwiązanie zadania z treścią( szczególnie w zakresie geometrii- zero widzenia przestrzennego).
Ale wyciągać wnioski, pisać rozprawki, czytać w kontekście, interpretować sensy przenośne potrafię śpiewająco, tudzież twórcza jestem w dziedzinie poezji, prozy też popełniłam trochę i parę piosenek. Zatem najwyraźniej są różne rodzaje inteligencji.
Ciekawa rzecz mi się kiedyś przydarzyła- badałam sobie poziom inteligencji. Dano mi jakiś test oparty na rysunkach- wyszło na to, że jestem ***. W tradycyjnym teście - przeciętniaczka. Natomiast tam, gdzie przeważało SŁOWO- całkiem niczego sobie
A wracając do matematyki w szkole...jakoś nikt mi nigdy nie tłumaczył, po co mi te abstrakcyjne wzory, rachunki prawdopodobieństwa, trygonometria itp.(mało co pamiętam, uraz mam
) Może i wtedy byłoby ciut łatwiej.
Prawda jest taka, że na sam dźwięk "matematyka" robi mi się słabo, a moje córki też nie grzeszą zdolnościami w tym zakresie- widocznie takie obciążenie genetyczne
Dlatego z całych sił będę protestować przeciw przymusowej matematyce na maturze- w imieniu własnym i mi podobnych.
A logika...A gdzie logika w doszukiwaniu się różnego rodzaju uporządkowań, a potem dokonywaniu przekształceń tych uporządkowań...Czemu to ma służyć? Jeśli nawet zauważę, że -ojej- ten ziarnka słonecznika zwijają się w spiralkę, a potem sobie tę spiralkę "wyliczę' i "odkryję" ją w paru innych miejscach( wśród gwiazd...chociażby)- TO CO Z TEGO MA NIBY WYNIKAĆ? Że istnieje Stworzyciel, skoro to takie "uporządkowane"? Ja i bez tego wierzę w Boga, a ci, co nie wierzą- nic ich nie przekona. Dlatego matma to dla mnie jedna wielka abstrakcja. I o ile nie mam nic przeciwko temu, żeby w szkołach o tym uczono, pokazano, to czemu w s z y s t k i c h się zmusza do zdawania z czegoś takiego egzaminów...? Jaki będzie efekt? Gorsze wyniki na maturach. Innego nie będzie- zapamiętajcie moje prorocze słowa.