Zdaję sobie sprawę, że w doborowym towarzystwie o pieniądzach sie nie dyskutuje, ale....
jestem swieżo upieczonym magistrem, dopiero zaczynam pracę w oświacie, a pojęcie o czyhajacym mnie zadaniu (niebezpieczeństwie?) mam mgliste... wiec zwracam sie do Was - zaprawionych w bojach pedagogów.
Moja sytuacja wyglada nastepujaco:
Otrzymałem propozycję pracy ("wykładów") w szkole policealnej w dużym mieście: trzy przedmioty (z dziedziny szeroko rozumianej turystyki), umowa o dzieło, 150 godzin w semestrze, zajecia w systemie zaocznym (sobota-niedziela). Nigdzie indziej nie pracuję (narazie)
Moje pytania:
- za wyżej opisaną pracę zaoferowano mi 20zł/godz. netto ("na ręke"), do negocjacji. Czy to dużo?
- jak pracuje się w szkole policealnej (czy młodzież jest problemowa, jaka bywa struktura wiekowa uczniów w tego typu placówkach, jakie sa główne zalety i wady nauczania szkolach policealnych)?
Z góry dziękuje za wszelkie wskazówki, porady i sugestie!