nauczycielll pisze:Jestem młodym nauczycielem, pracuję od niedawna. Coraz częściej myślę o zmianie pracy. Jestem zniechęcony do pracy postawą uczniów. W ogóle nie zależy im na ocenach, nic ich nie interesuje.
Miałbyś problem w szkole podstawowej. Tam trochę z urzędu musisz "zainteresować." Tymczasem sam pisałem, że coraz młodsi okazują zupełne lekceważenie, a ocena nie ma dla nich żadnej wartości. Mnie to martwi, bo trudno jeszcze w pełni wymagać od nich, ze są kowalami własnego losu.
Inaczej jest już w szkołach ponadgimnazjalnych. tam już można zdecydowanie większą odpowiedzialność przerzucić na ucznia. Nie chce mu się. Ma do tego prawo, tak samo jak ty masz prawo oceniać to "niechcenie"
Problemem jest, ze to "nie chce mi się" jest opłacalne. Uczeń i tak dostaje promocję do kolejnego etapu kształcenia, bo jest presja otoczenia by promować leserów.
Można albo wejść w ten mafijny układ i przyklejonym do stołka trwać w zdegenerowanym środowisku, byle się na pasku zgadzało.
Można uciec z podkulonym ogonem, bo to takie zniechęcające jak się jednym nie chce, a drudzy oczekują
Można też spróbować być uczciwym
Powiem szczerze .... postawie ndst z przyjemnością i "uśmiechem na twarzy".
Nie najlepiej świadczy o nauczycielu taka forma autoterapii gdy się cieszy z porażki poniekąd własnej. Ocena nie jest od karania czy okazywania własnej małości, ale od informowania o zdobytych umiejętnościach.
i postawilam w podstawowej 3 oceny niedostateczne , przed swietami poszly listy o zagrozeniu i co ...nic...beztroska i usmiech u uczniow,ze jakos to bedzie i brak checi poprawy
nie mam w tym momencie nic sobie do zarzucenia
Beztroska świadczy, ze do tej pory też otrzymywali oceny niedostateczne i zawsze się jakoś upiekło, bo nauczyciele szli na pozorną łatwiznę. Trzeba być konsekwentnym i trzymać się wyznaczonych standardów. Jednocześnie jeśłi jest to szkoła podstawowa to nie oczekiwałbym, że uczniowie sami z siebie wpadną na pomysł jak poprawić sytuację. Jeśli w szkole od lat nie było ocen niedostatecznych na koniec roku to dla nich zagrożenie jest abstrakcyjne. Dlatego proponowałbym aby o konsekwencjach i wymaganiach informować rodziców w bezpośrednim kontakcie. Rodzice też maja skłonności do lekceważenia cyferek zapisanych na karteczce. Bezpośrednia rozmowa uświadomić może im, że to nie jest żart, a jednocześnie pozwala poznać czy minimalizm ucznia nie jest wzmacniany w domu rodzinnym.