Problem z wychowawcą / nieobecności

tu możesz porozmawiać z kolegami, zadać pytanie nauczycielom

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

kowalsky
Posty: 5
Rejestracja: 2010-02-03, 15:38
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: śląskie

Re: Problem z wychowawcą / nieobecności

Postautor: kowalsky » 2010-02-06, 09:11

vuem pisze:@676

Panie Kowalsky, jak długie zwolnienia Twoje bywają i jak często są wystawiane?


Panie Kowalsky, ile takich nieobecności nazbierałeś? na różnych przedmiotach, czy może się okazało, że przez 3 miesiące nie byleś na fizyce, czy innej biologii?

Może opisz sytuacje dokładniej, na podstawie lakonicznych stwierdzeń, to można najwyżej pogdybać.


Nie oczekujmy, że nauczyciel da pozytywną ocenę, czy w ogóle sklasyfikuje, gdy częściej nas na lekcjach nie ma niż jesteśmy.

Pozdrawiam:)


Więc, tutaj i do komy i do reszty odnosnie tego całego leserstwa przecież ja nie narzekam na to że mogę mieć potem egzaminy kwalifikacyjne albo masę zaległości, ale tak swoją drogą nigdy ine zdarzyło mi się np. 3 miesiące nie być na fizyce, bo prowadziło bo to do nieklasyfikowania. W sytuacjach podbramkowych zdarzyło mi się raz policzyć wszystkie obecnosci i nieobecności na lekcjach i tylko jeden jedyny raz otarłem się o nieklasyfikacje wychodząc z języka polskiego z frekwencją bodaj 24/24, no ale dzięki bogu mogłem przyjść potem i z przewagą jednej godziny wyszedłem z tego obronną ręką.

Jeżeli chodzi o częstotliwość to różnie, ale uśredniając to myślę że między 20 a 30h miesięcznie mnie nie ma.

malgala pisze:Czyli na własne uszy tego nie słyszałeś. A nie pomyślałeś, że to może koledzy zwyczajnie cię wkręcają?


Nie ma takiej opcji, spisek 30 osobowej klasy aby zawsze narzekać kiedy mnie nie ma>? To raczej na 100% nie wchodzi w grę, są osoby którym jednak mogę tam zaufać.
A na własne uszy to też różne rzeczy słyszałem acz własnie sęk w tym że głównie zamiast pogadać ze mną, to facet rozmawia z innymi na mój temat.

malgala pisze:Może najwyższa pora zacząć ponosić konsekwencje braku odpowiedzialności?


Kurcze mam wrażenie że mnie nie rozumiecie, problemem nie jest to jakie spotkają mnie konsekwencję po powrocie do szkoły po chorobie np bo tego mam w statucie całą masę, od egzaminów klasyfikacyjnych powyżej 51% nieobecności, po sprawdziany frekwencyjne powyżej 25% nieobecności, nieodpowiednie zachowanie powyżej 25h nieusprawiedliwionych oraz wylot ze szkoły powyżej 85h nieusprawiedliwionych.
Skoro takie sankcje już mam, to nie rozumiem po cholere ten nauczyciel-wychowawca zatruwa mi życie w ten sposób, obgadując i czepiając się, przecież ja dobrze wiem co mnie moze spotkac, a jego metody formą motywacji nie są na pewno.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Problem z wychowawcą / nieobecności

Postautor: malgala » 2010-02-06, 09:14

676, stajesz w obronie kolegi, który sam się przyznał, że poza nieobecnościami spowodowanymi chorobą ma również inne, wynikające ze zwykłego lekceważenia szkoły.
W naszych szkołach też mamy uczniów chorujących. Nikt nie ma im za złe nieobecności, nikt nie krytykuje. Przeciwnie, zawsze mogą liczyć na wsparcie i pomoc nauczycieli i kolegów. Gdyby jednak pozwalali sobie na dodatkowe nieobecności, bo taki mają kaprys, nikt tej pomocy by im nie udzielił.
Oburzasz się na rzekome słowa wychowawcy wypowiadane do innych. Nie byłeś przy tym, nie słyszałeś tego, nie słyszał również osobiście kolega, którego tak bronisz.
Skąd pewność, że taka sytuacja i takie słowa miały miejsce? Z relacji kolegów? A skąd pewność, że te relacje są prawdziwe? Atakujesz, bo sam jesteś negatywnie nastawiony do szkoły jako instytucji i nauczycieli.
W tym wątku padła jedna dobra rada. Podejdź, porozmawiaj, zapytaj się, czy to prawda.
Domagacie się poważnego traktowania, okazywania wam szacunku. Pokażcie, że do tego dojrzeliście, że potraficie poważnie wyjaśnić pewne wątpliwości. A co do szacunku, to może odpowiem krótko. Gdyby jakiś uczeń unikał moich lekcji, wagarował, a będąc na nich przez przypadek swoją postawą dawał mi do zrozumienia, że powinna mi już sama jego obecność wystarczyć, to jakoś nie czułabym się w obowiązku okazywać mu szacunek. Przeciwnie, byłabym bardzo złośliwa i porządnie przepytała z tych lekcji, na których wagarował.

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Problem z wychowawcą / nieobecności

Postautor: 676 » 2010-02-06, 15:54

Staję w obronie kolegi, który pyta o to, jak poradzić sobie z nauczycielem, wobec którego ma uzasadnione podejrzenia o bardzo niestosowne zachowanie a nie o to, co sądzicie o ludziach, którzy chorują i ponadto czasami również zdarza im się zaspać.
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

kowalsky
Posty: 5
Rejestracja: 2010-02-03, 15:38
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: śląskie

Re: Problem z wychowawcą / nieobecności

Postautor: kowalsky » 2010-02-06, 18:18

miwues pisze:Masz wielkie szczęście, albo naiwnych nauczycieli, bo u mnie byś przy takiej postawie najpewniej nie zdał. Zostałbyś przemaglowany z każdziuteńkiej lekcji, na której cię nie było. I nie wahałbym się postawić ci tylu cząstkowych jedynek, na ile zasłużyłbyś.


nie bardzo rozumiem o co CI chodzi, z tym przykładem z j. polskiego chodziło mi o to zez darzylo mi sie to raz w zyciu, to raz a dwa - wyszedłem na plusie z frekwencją, poprawiłem wszelakie zaległe sprawdziany/kartkówki i na semestr dostałem dobry, dlaczego byś chciał mnie uwalić gdybyś to Ty mnie uczył?
Nic złego chyba nie zrobilem.:|

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Problem z wychowawcą / nieobecności

Postautor: edzia » 2010-02-06, 20:18

Porządny, odpowiedzialny uczeń nie może frekwencją balansować na granicy nieklasyfikowania (50%) licząc, że się mu upiecze lub uda, bo jedną obecnością uniknie nieklasyfikowania. Porządny uczeń ma mieć frekwencję na poziomie co najmniej 97 %. Te 3 % to rzeczywiste losowe przypadki. Porządny uczeń nie zalicza zaległych sprawdzianów, lecz pisze je w pierwszym terminie. Porządny uczeń nie chodzi do szkoły jak student, lecz wie, że obecność na lekcjach to jego obowiązek. Porządny uczeń nie dziwi się, gdy ktoś nazywa jego swawolne nieobecności kombinowaniem i leserstwem.

Wychowawca i nauczyciel ma prawo wymagać od każdego ucznia, by był on porządnym, odpowiedzialnym uczniem.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Problem z wychowawcą / nieobecności

Postautor: malgala » 2010-02-06, 20:37

A ja dodam jeszcze, że porządny uczeń nawet jak choruje i z tego powodu ma nieobecności (co oczywiście każdemu może się zdarzyć), to potem, gdy mu stan zdrowia na to pozwala sam sobie na dodatkowe nieobecności nie pozwala.

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: Problem z wychowawcą / nieobecności

Postautor: Witold Telus » 2010-02-06, 22:47

Czytam i czytam... i oczom nie wierzę.

I edzia, i malgala, i miwues nie widzą jaki problem jest tu poruszany. Taż kowalsky wyraźnie pisze, że konsekwencje zna i się z nimi nie sprzecza. Wie, że może "zalufić", wie, że egzaminy i sprawdziany i wie, że opinię ma nieciekawą. Nigdzie nie pisze, aby traktować go jako dziewicę niewinną z leliją w dłoni.

Kowalsky pyta, czy w porządku jest publiczne obrabianie komuś pupy przez nauczyciela? Pyta, czy jest OK, gdy pod nieobecność zainteresowanego pracownik szkoły daje upust swojej bezsilności w formie słów nieparlamentarnych?

Panie i panowie, kodeks Kamyczka już wspominał, że o nieobecnych się nie plotkuje. To - nie zawaham się nazwać - prostactwo. Żeby grubszego słowa nie miotnąć. Takie zachowanie stawia nauczyciela, osobę skądinąd aspirującą do miana kulturalnej i oświeconej, do szeregu targowych przekupek i żądnych sensacji "pań spod klatki".

A wyobraźcie sobie teraz tak. Jesteś na L4 i - trzeba trafu - odbywa się Rada Pedagogiczna. I na tej radzie Pan Dyrektor półoficjalnie "nie do protokołu" chce "omówić sprawę Pana(i) X" - czyli Was właśnie. I padają określenia grubo mielone, sugerujące iż mieniony Iks to cwaniak, oszust, bumelant i temu podobne. Koleżanki i koledzy przekażą Iksowi, a jakże. Ale w protokole nie ma. I jak wtedy byście zareagowali?

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Problem z wychowawcą / nieobecności

Postautor: malgala » 2010-02-06, 23:02

Witold Telus pisze:Koleżanki i koledzy przekażą Iksowi, a jakże. Ale w protokole nie ma. I jak wtedy byście zareagowali?

Na to co koleżanki i koledzy przekazują to ja 90% poprawkę biorę. Dlatego też mocno wątpię w to, że ów wychowawca na temat ucznia i pod jego nieobecność z innymi uczniami rozmawia, używając przy tym niewybrednych określeń.
Bo tego, że rozmawia nie neguję. Też zdarzało mi się z klasą rozmawiać o nieobecnym uczniu, zwłaszcza gdy była to osoba nieśmiała, wymagająca wsparcia i pomocy.

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: Problem z wychowawcą / nieobecności

Postautor: Witold Telus » 2010-02-06, 23:09

Dyplomatycznie, aczkolwiek jasno malgala pisze, że nie wierzy w tak niski poziom kultury osobistej nauczyciela i wręcz nie wierzy, że takie chamstwo byłoby możliwe. Trochę strusia polityka.

Ale jeśli jednak się zdarzyło?

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Problem z wychowawcą / nieobecności

Postautor: malgala » 2010-02-06, 23:24

Witold Telus pisze:Ale jeśli jednak się zdarzyło?

To już ktoś wcześniej napisał, że najlepiej zapytać, porozmawiać.

Witold, to nie strusia polityka. Wiem, że ludzie bywają różni, wiem też, że wiele różnych rzeczy można się po nich spodziewać. Jakoś jednak nie wyobrażam sobie, żeby wyglądało to wszystko tak dosłownie, jak zakładający ten wątek przedstawił.

kowalsky
Posty: 5
Rejestracja: 2010-02-03, 15:38
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: śląskie

Re: Problem z wychowawcą / nieobecności

Postautor: kowalsky » 2010-02-07, 00:04

@Witold Telus: No i wreszcie ktos załapał w czym mój problem leży, sam bym lepiej nie ujął tego co Ty napisałes:)

@malgala: Kurcze ja jestem praktycznie pewien, jeżeli wiem jak czasem człowiek odzywa się do mnie, potem od kilkunastu osób słyszę co mówi jak mnie nie ma, a na sam koniec okazuje się że pokrywa się to z tym co mówi o mnie innym nauczycielom więc w to że ktoś mnie kolokwialnie rzecz biorąc robi w konia wątpie;)
Czy to wygląda dokładnie tak jak piszę? Z mojej storny na 100% tak, mój problem, moja perspektywa, druga strona widzi go pewnie inaczej...
A porozmawiać będę musiał spróbować, zastanawiam się jednak co to da... anyway, w przyszłym tyg. sprawę spróbuje jakoś załatwić, może - w co wątpię, jak faceta znam - się okażę, że się jakoś dogadamy.

Awatar użytkownika
karaeska
Posty: 295
Rejestracja: 2008-08-22, 00:57
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: lubelskie

Re: Problem z wychowawcą / nieobecności

Postautor: karaeska » 2010-02-07, 02:39

W mojej szkole, gdy uczennica wagarowała przez parę tygodni, klasa trochę ją obgadywała (mając na względzie to, iż owa uczennica nie wstydziła się pokazywać "na mieście"), ale nasza wychowawczyni poprosiła zwyczajnie nas, aby - gdy ona wróci do szkoły - traktować ją, jakby była po długiej chorobie. Przedtem jeszcze do wychowawczyni przyszła ta uczennica z mamą.
Nauczyciel, moim zdaniem, ma prawo do rozmowy z klasą o danym uczniu. Ale rozmowy kulturalnej. Niedopuszczalne jest podsycanie przez nauczyciela złego stosunku klasy do danego ucznia.
Zaznaczam, iż koncentruję się na stosunkach klasy z nauczycielem, nie na postępkach ucznia.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Problem z wychowawcą / nieobecności

Postautor: haLayla » 2010-02-07, 02:44

Wtrącę swoje kilka groszy, z punktu widzenia byłego ucznia. Jakkolwiek wagarowanie należałoby potępić, przynajmniej w gimnazjum i w szkole podstawowej, tak przyznam sam, że wagarowałem namiętnie, zwłaszcza z przedmiotów, których zdawać na maturze nie miałem. Z jednej strony, mój przykład wskazuje na to, że wagarowanie nie szkodzi, a pozwala uniknąć czasu spędzonego na uczeniu się czegoś, co niekoniecznie musi interesować, z drugiej, zarówno wagarowanie w liceum, jak i wcześniej, a także etap studiów, gdzie wykłady są nieobowiązkowe, przekładają się na poczucie obowiązku w późniejszym życiu.
<3

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: Problem z wychowawcą / nieobecności

Postautor: Witold Telus » 2010-02-07, 13:33

miwues pisze:To mi przypomina mentalność złodzieja, który rozpacza, że mówią o nim za plecami: "on kradnie!".


Powtórzę zatem - obgadywanie kogoś za plecami obgadywanego to nie tylko wyraz tchórzostwa, ale prostactwa czy chamstwa wręcz. Elementarny savoir-vivre. Jeśli czuję do kogoś - delikatnie ujmując - dydaktyczno-wychowawczą odrazę to nie legitymuje mnie to do zejścia do jego poziomu. Nauczyciel czy chce czy nie musi trzymać pewien minimalny poziom kultury i ogłady, ponieważ świeci przykładem.

Czegóż nauczylibyśmy innych zachowując się sami jako proste chamy?

Awatar użytkownika
karaeska
Posty: 295
Rejestracja: 2008-08-22, 00:57
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: lubelskie

Re: Problem z wychowawcą / nieobecności

Postautor: karaeska » 2010-02-07, 19:43

miwues pisze:Uczennica wagarowała, spotykając się z ostracyzmem ze strony pozostałych uczniów (zupełnie prawidłową reakcją moim zdaniem), a wychowawczyni ten ostracyzm, to społeczne potępienie jeszcze tłumiła?

Nawet nie chodzi o tłumienie, bo zapewne nie wszyscy prywatnie zachowywali się w ten sposób wobec tej uczennicy (nie wiem, ja przy takich przypadkach w każdym razie nie byłam). Moim zdaniem, jeśli wychowawczyni miała wcześniej jakąś porządną pogawędkę z uczennicą przy jej mamie i owa obiecała poprawę -- czemu nie dać jej szansy? A jeśli wszyscy by ją wytykali palcami, to mogłaby się zniechęcić i znów wagarować...
W końcu każdy popełnia grzeszki i grzechy, czyż nie?

Nu i tak, jest to także sprawa elementarnej kultury osobistej. Nauczyciel powinien być wzorem dla innych i wytyczać prawidłowe ścieżki postępowania. Zresztą, wychowawczyni nam nie kazała zwracać się grzecznie do tej uczennicy. Ona nas poprosiła, tak po prostu. :-)


Wróć do „Kącik uczniowski”