praca w szkole sredniej po zakończeniu roku maturzystów

[beakor]

Witam.
Czy ktos może mi powiedzieć, czy dyrektor może kazać przychodzić nauczycielowi do pracy w maju i czerwcu, jeśli nie ma klas, które można uczyć (maturzyści kończą szkołę w kwietniu,a innych klas nie ma). Dodam,że od początku roku nie płacone są nadgodziny pedagogiczne, właśnie na poczet tych dni majowych i czerwcowych. Pracujemy po 24-26 godzin tygodniowo. Dziękuję

[edzia]

W zasadzie może, o ile masz na ten czas umowę (a sądzę, że masz). Bo w ramach czasu pracy oprócz pensum, które wobec wcześniejszego zakończenia nauki w klasach maturalnych, wcześniej wypracowałaś, masz jeszcze obowiązek realizować m.in.
- inne zajęcia i czynności wynikające z zadań statutowych szkoły,
- zajęcia i czynności związane z przygotowaniem się do zajęć, samokształceniem i doskonaleniem zawodowym (Karta Nauczyciela, art. 42 ust. 2).

Urlop wypoczynkowy zaczyna się dopiero po zakończeniu zajęć w roku szk. tj. pod koniec czerwca.

[antoska]

Wyjaśnijcie mi proszę jak to jest, bo pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Uczę 4 klasy maturalne, młodszych klas nie mam. Jak wiadomo maturzyści kończą rok szkolny 30 kwietnia. Z tego powodu mam uśrednienie do 3/4 etatu. Jak będzie wyglądał maj i czerwiec. Czy już wypracowałam godziny i praca w tych miesiącach to godziny nadliczbowe czy nadal muszę wypracować swoje godziny i mam być nauczycielem do wszystkiego? Co na to prawo oświatowe?

[edzia]

Art. 42 ust. 5b: Nauczyciel, który realizuje tygodniowy obowiązkowy wymiar zajęć zgodnie z ust. 3 i dla którego ustalony plan zajęć w pewnych okresach roku szkolnego nie wyczerpuje obowiązującego tego nauczyciela tygodniowego wymiaru godzin zajęć dydaktycznych, powinien nauczać odpowiednio większą liczbę godzin w innych okresach danego roku szkolnego. Praca wykonywana zgodnie z tak ustalonym planem zajęć nie jest pracą w godzinach ponadwymiarowych.

[Witold Telus]

Mówiąc wprost - od 1 maja masz koniec zajęć dydaktycznych. Masz obowiązek natomiast stawiać się na wszelkie rady, szkolenia, tudzież zasiadać w komisjach egzaminacyjnych i zespołach nadzorujących.
Wszelkie zajęcia z uczniami możesz dostać jedynie jako płatne zastępstwa.

No i oczywiście ciągle masz tę "karcianą" do wyrobienia.

[agadanuta]

Ja jestem w takiej sytuacji. Mam trzy klasy maturalne i jedną zawodówkę.
U nas w szkole dostajemy płace ze średniej godzin - czyli np. cały rok dostaję pieniądze powiedzmy za 10 godzin, a pracuję teraz 14. Czyli pewnie tak jak Ty. Natomiast w maju i czerwcu nie mam lekcji, ale biorę dalej za te 10 godzin. Nie chodzę do szkoły w czasie kiedy miaam wcześniej te godzinyz maturzystami, ale np. chodzę na matury, bo jestem w komisji, etc.

[antoska]

W myśl tego co piszecie n-l który prowadzi zajęcia dydaktyczne do 30 kwietnia ma za część godzin płacone połowę stawki. Uśredniono mi etat żebym miała jednakowo płacone za 12 miesięcy. Pracuję 18 h dydaktycznych a płacą mi za 13, czyli rozumiem, że je wypracowałam (te 13h tygodniowo na maj i czerwiec). A jednak za te same pieniądze każe mi się przyjść do pracy i odsiedzieć w komisji maturalnej ileś tam godzin, podczas gdy n-l prowadzący zajęcia dydaktyczne do czerwca posiedzi w komisji w ramach tych swoich godzin dydaktycznych, które mu w tym czasie wypadają i których później nie odpracowuje. To jak to jest, jeden ma więcej obowiązków względem szkoły wynikających z prac statutowych a drugi mniej? A może nie, tylko ja tego nie dostrzegam.

[edzia]

To jak to jest, jeden ma więcej obowiązków względem szkoły wynikających z prac statutowych a drugi mniej?

Zawsze tak było. Nie ma absolutnej sprawiedliwości.

[Witold Telus]

Niestety odsiadka w komisjach to jeden z naszych ustawowych obowiązków (Art. 42 Karty Nauczyciela). Nie ma znaczenia czy w tym czasie miałaś mieć lekcje, czy nie. Taki los belfra i taki obowiązek. Nie wymigasz się.

[agadanuta]

Ja siedzę w komisjach egzaminów ustnych, ale mam za to siedzenie płacone, jeśli wówczas nie mam lekcji - a nie mam, bo miałam do 30 kwietnia. Przecież za pracę w komisjach na egzaminie maturalnym są płacone - niskie, bo niskie - ale jakiś tam stawki, jeśli odbywają się te egzaminy poza Twoimi godzinami dydaktycznymi.
Ja to się strasznie cieszę, że mi się kończa zajęcia w ten sposób. Mam wolne Zostanie mi tylko jedna klasa. W środę będę miała wolny cały dzień Nie mogę się doczekac

[edzia]

Antosce chodziło raczej o odsiedzenie w komisjach matur pisemnych.

[Witold Telus]

Bo za egzaminy ustne jest ekstra płacone (zapis w KN), a za odsiadkę na pisemnych już nie. Mam mieszane uczucia w związku z takim układem, ale cóż, służba nie drużba...

[vuem]

Czemu masz mieszane uczucia Witoldzie?

Zasiadanie w komisji na egzaminie pisemnym odbywa się zazwyczaj w godzinach, gdy powinniśmy mieć zajęcia. Jeśli nie, to w zamian zapewne przepadają nam inne, w innym dniu. Przecież 2 dni były zawsze wolne od zajęć dydaktycznych (teraz pewnie 3)
A nawet jeśli trzeba posiedzieć te 2-3 godziny, to taki problem?

"Członkowanie w komisjach" nie wymaga specyficznych umiejętności, uprawnień, nakłądu pracy, więc z jakiej racji miało być płatne?
Problem jedynie, by Przew. Sz.K.E. sprawiedliwie dzielił dyżurami.

[Witold Telus]

Dla mnie to po prostu uciążliwe. Siedzieć niemal nieruchomo 3 godziny i kompletnie nic nie robić to ponad moją wytrzymałość psychiczną. Nie wolno jeść, pić, wyjść do toalety, nie wolno nic pisać i czytać ("to mogłoby rozpraszać zdających"). Hitlerowcy stosowali takie tortury na Pawiaku. To się bodajże "tramwajem" nazywało.

[vuem]

Inny z przyjemnością pomedytuje

Fakt, trudno wytrzymać...trzeba jakoś sobie radzić