znalezione w tym tekście i zastanawiające
"Ciekawą grupą są studentki pedagogiki. Jak widzę strach w oczach młodej dziewczyny, to z całą pewnością mogę przypuszczać, że zamówi książkę pedagogiczną."
A ja się z tym zgodzę - zwłaszcza, gdy chodzi o studentki ped. wczesnoszkolnej.
Obserwuję je na uczelni, te dziewuszki, które są na 1-3 roku to porażka. Piskliwe, krzykliwe, głupiutkie, sprawiają wrażenie, że NIGDY książki w ręku nie miały. No i umówmy się - dzisiejsze pokolenie studentów idzie do biblioteki dopiero wówczas, gdy nie znajdzie niczego w googlach do zerżnięcia
Polecam artykuł Beaty Igielskiej w Polityce z 10 kwietnia pt. "Nauczyciel non-fiction" - nie jest moim zdaniem obiektywny, wg wielu może nawet tendencyjny, ale daje do myślenia.