Dziennikowe dylematy

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

korkiewicz
Posty: 3
Rejestracja: 2010-05-13, 15:28
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Historia
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: Dziennikowe dylematy

Postautor: korkiewicz » 2010-05-13, 17:53

Rzeczywiście, w tym semestrze bardzo się rozpędziłam z tymi ocenami, pierwszy raz mi się tak zdarzyło. Dziękuję za radę:))

magdak3
Posty: 74
Rejestracja: 2010-03-06, 09:36
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Dziennikowe dylematy

Postautor: magdak3 » 2010-05-13, 20:24

Zdążyłaś zapisać wszystkie rubryki dla dwóch semstrów w ciągu niespełna jednego? Nie widziałam jeszcze czegoś takiego - hehe. Ile masz lekcji w tygodniu?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Dziennikowe dylematy

Postautor: vuem » 2010-05-14, 06:58

Strzelam - 7 :mrgreen:

No chyba, że przedmiot nauczany, to ocenianie wiedzy historycznej :wink:

motylek8
Posty: 365
Rejestracja: 2008-02-04, 14:51
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Dziennikowe dylematy

Postautor: motylek8 » 2010-05-14, 15:23

Mi przy trzech lekcjach tygodniowo też zaczyna brakować rubryk, ale właśnie z tego względu przystopowałam z ocenami:)

Awatar użytkownika
Andulencja
Posty: 913
Rejestracja: 2008-08-13, 20:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: lubelskie

Re: Dziennikowe dylematy

Postautor: Andulencja » 2010-05-14, 20:13

A ja stawiam po 2 oceny w jedną kratkę.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Dziennikowe dylematy

Postautor: vuem » 2010-05-14, 20:21

Jeśli są 3 godziny zajęć, a ocen ... kilkadziesiąt (?), to ... kiedy Wy macie czas na nauczanie?

No i czy uczniowie nie tracą radości z otrzymania 5-tki, gdy dostają 21-wszą z kolei, czy też respektu przed 1-nką, gdy i ta po raz 17-sty się pojawia?

Nie żebym się czepiał...tak tylko rozmyślam...

motylek8
Posty: 365
Rejestracja: 2008-02-04, 14:51
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Dziennikowe dylematy

Postautor: motylek8 » 2010-05-15, 11:54

Oceny są głównie z kartkówek, które trwają 5-10 min, z pracy na lekcji i zadań domowych (mówię o tych, których jest najwięcej, bo jeszcze oczywiście dochodzą prace klasowe, projekty, zadania dla chętnych itd.). zadań domowych, jeśli są na ocenę, nie sprawdzam an lekcji, więc jako tako czasu nie tracę. Co do uczniów piątkowych, jakoś nie zauważyłam, żeby się przestali radować z dobrych ocen, tym bardziej, że nawet najlepszym na niezapowiedzianej kartkówce wpadnie słabsza ocena :twisted: . a co do jedynkowych, zawsze mają szansę poprawić w jakiś sposób, więc naprawdę niewielu jest z lasem jedynek (a jeśli tacy są, to maja podobne oceny na innych przedmiotach, więc to też nie jest kwestia jednego przedmiotu czy nauczyciela).

korkiewicz
Posty: 3
Rejestracja: 2010-05-13, 15:28
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Historia
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: Dziennikowe dylematy

Postautor: korkiewicz » 2010-05-16, 09:34

Rejestrując się do tego forum, nie wpisałam, że uczę też j. polskiego. Właśnie z tego przedmiotu, a nie z historii tyle ocen!

kopakabana
Posty: 2
Rejestracja: 2010-03-15, 17:36
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski, Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: mazowieckie

Chodzi o dziennik i uzupełnienie go.

Postautor: kopakabana » 2010-06-07, 19:46

Witam,
jestem początkującą nauczycielką i nie miałam okazji jeszcze z obcowaniem materiału na cały semestr. Dokładniej o co mi chodzi... Przyszłam na zastępstwo za panią od polskiego. Wyliczyłam rozkład materiału do końca roku i brakuje mi jednego tematu. To jest klasa 3 podstawówki. Nie wiem czy to banalne pytanie, czy mój kardynalny błąd, ponieważ przyznaję się, że z początku semestru ominęłam jeden temat w rozkładzie i przeszłam do kolejnego. Stąd teraz ten brak. Nie wiem czym to uzupełnić żeby nie było gafy w dzienniku. Nie mogę wrócić do tego tematu ponieważ był to temat o wiośnie, więc teraz niema mowy by go wpisać na koniec roku. Co z tym robić? Proszę o pomoc.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Dziennikowe dylematy

Postautor: vuem » 2010-06-07, 19:52

Kopakabano, odpowiem nie jako znawca przepisów oświatowych, ale jako praktyk. A olej ten temat w tym dzienniku, bo i tak nikt pewnie tego nie sprawdzi...albo zrealizuj teraz, bo wiosna w pełni (kalendarzowa przynajmniej :wink:

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Dziennikowe dylematy

Postautor: mr_pl » 2010-06-07, 20:41

bo i tak nikt pewnie tego nie sprawdzi


Tak, świetna rada dla początkującego nauczyciela. Od razu może niech w ogóle lekcji nie prowadzi, bo i tak nikt tego nie sprawdzi, a dzieci będą ją uwielbiać...

Ja zdecydowanie polecam trzymać się prawa Murphy'ego - nie daj nikomu szansy popsuć sobie kariery. Jeśli coś nie wyszło - podpytaj dyrekcji co na ten temat sądzi. Jeśli dyrektor wymaga od początkującego nauczyciela perfekcji to o kant d..ywanu takiego dyrektora rozbić.

Nie będę się rozpisywać co się u mnie dzieje - w każdym razie podstawa jest realizowana, podręcznik i ćwiczenia uzupełniane, poszczególne zagadnienia realizowane - część praktyczna jest bez zarzutu. Co się zaś tyczy dzienników i całej papierologii to wiem o nich prawie tyle co nic :P

kopakabana
Posty: 2
Rejestracja: 2010-03-15, 17:36
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski, Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Dziennikowe dylematy

Postautor: kopakabana » 2010-06-07, 20:49

Dyrekcja jest bardzo wymagająca... i czepialska. Czy to odnośnie nauczania, czy chociażby nawet wyglądu. Jestem nauczycielką języka angielskiego, a zostało mi przydzielone kształcenie zintegrowane w klasie 3 przez pół semestru. Obawiam się o sprawdzenie dziennika przez dyrekcję. Ale jeśli nawet odkryją jeden temat dodatkowy, nie znajdujący się w rozkładzie nauczania to chyba oprócz upomnienia żadnych większych konsekwencji nie poniosę?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Dziennikowe dylematy

Postautor: vuem » 2010-06-07, 20:52

mr_pl pisze:Tak, świetna rada dla początkującego nauczyciela. Od razu może niech w ogóle lekcji nie prowadzi, bo i tak nikt tego nie sprawdzi, a dzieci będą ją uwielbiać...


Nadinterpretacja. Pisałem o wpisie jednego tematu w dzienniku lekcyjnym, o sposobie prowadzenia lekcji / realizowania swojej misji ani słowa.

Nauczyciel nr 1 - świetnie realizuje program i prowadzi lekcje, dzieci chętnie w nich uczestniczą, efekty widoczne, ale burdel w dzienniku.

Nauczyciel nr 2 - nieporadnie realizuje program, lekcje to nuda i zero efektów, dzieci ziewają albo rozrabiają. Dziennik? Wzór idealnego prowadzenia dokumentacji.

Pomijając kwestię dążenia do ideału, który model wybierzesz...nie tylko na początku?

mr_pl pisze:Nie będę się rozpisywać co się u mnie dzieje - w każdym razie podstawa jest realizowana, podręcznik i ćwiczenia uzupełniane, poszczególne zagadnienia realizowane - część praktyczna jest bez zarzutu. Co się zaś tyczy dzienników i całej papierologii to wiem o nich prawie tyle co nic :P


Pilnujesz uzupełnienia ćwiczeniówki, ale czy skutecznie nauczasz? Czy wpis w dzienniku stanowi o jakości Twojej pracy?

A tak w ogóle, to skoro nic nie wiesz o papierologii, to nie jestes uprawniony do krytykowania mojej rady w tym zakresie :P :mrgreen:

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Dziennikowe dylematy

Postautor: mr_pl » 2010-06-07, 20:58

Jeżeli tylko zrealizowany materiał pokrywa się z planami wynikowymi i podstawą programową to wydaje mi się że jesteś na wygranej pozycji cokolwiek by się nie działo.

Tak przynajmniej podpowiada mi logika, bowiem sam pracuję 1szy rok w tym dziadostwie pełnym niepotrzebnej biurokracji i mam nieodparte wrażenie, że nie mam wszystkich potrzebnych papierów... ; )

edit: tak, ja jestem zdecydowanie typem nr 1 - może poza burdellissimo w dzienniku, bo dziennik jako tako się trzyma, gorzej z planami pracy etc. W każdym razie lekcje są prowadzone z grubsza ciekawie - przynajmniej takie odnoszę wrażenie i takie słyszę opinie od uczniów i ich rodziców.

Jednak rada dla poczatkującego - i metodyka i papierologiia powinny być idealne. Szkoda odpuszczać jedno kosztem drugiego, zwłaszcza na początku. Tej kwestii pomijać się nie powinno ; )

Czy wpis w dzienniku stanowi o jakości mojej pracy? Dla kontroli kuratorium, dla większości dyrektorów - tak, tylko i wyłącznie on. Niestety daleko nam do świata, w którym będzie się liczył człowiek, a nie papier.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Dziennikowe dylematy

Postautor: vuem » 2010-06-07, 21:20

mr_pl pisze:Jednak rada dla poczatkującego - i metodyka i papierologiia powinny być idealne. Szkoda odpuszczać jedno kosztem drugiego, zwłaszcza na początku. Tej kwestii pomijać się nie powinno ; )


Ale jeśli nie można osiągnąć obu, to chyba wybór priorytetu nie jest problemem;)

mr_pl pisze:Czy wpis w dzienniku stanowi o jakości mojej pracy? Dla kontroli kuratorium, dla większości dyrektorów - tak, tylko i wyłącznie on. Niestety daleko nam do świata, w którym będzie się liczył człowiek, a nie papier.


Myślę, że sie mylisz, nawet w tym tak silnie zbiurokratyzowanym świecie szkolnym.

Wpis w dzienniku, to świadczy o odbytej lekcji, czyli nie byłeś na lewiźnie. Wpisano - zapłacono.

Ale jakość pracy danego nauczyciela dyrektor oceni na podstawie hospitacji, rozmów z uczniami, wyników egzaminów i wszelkiej maści badań wyników nauczania, sukcesów na polu konkursów, aktywności uczniów i ich stosunku do przedmiotu i nauczyciela itp ird.

Wbrew pozorom wielu jest na tym świecie ludzi, dla których właśnie człowiek, a nie papier jest ważniejszy.

Biorąc pod uwagę wszystkich dyrektorów, jakich miałem, a było ich ... kilkunastu, znakomitą większość, jeśli nie wszystkich, postawiłbym w szeregu na dowód swej tezy...a wizytatorów kuratoryjnych to ja spotykałem jedynie w opowiadaniach...jednego w knajpie. :mrgreen:

mr_pl pisze:Tak przynajmniej podpowiada mi logika, bowiem sam pracuję 1szy rok w tym dziadostwie pełnym niepotrzebnej biurokracji i mam nieodparte wrażenie, że nie mam wszystkich potrzebnych papierów... ; )


Przyzwyczaisz się (czyt. uodpornisz) szybko :wink:

Nie na darmo mawiają, że papier przyjmie wszystko :mrgreen:


Wróć do „Szkolna codzienność”